czwartek, 14 lutego 2013

Imagine 1 Louis


Znowu poklocilas sie ze swoim chlopakiem. On nigdy cie rozumial. Twoje marzenia o zostaniu piosenkarka komentowal poblazliwym usmieszkiem. To cie bolalo, bo chcialas, zeby osoba, ktora kochasz w ciebie uwierzyla. Zdeterminowana by udowodnic cos nie tylko jemu, ale takze sobie przekopalas szafke w poszukiwaniu kamery. Sprawdzilas w lustrze czy wygladasz jak czlowiek i ustawilas kamere z obiektywem na fragment pustej sciany w twoim domu. Stanelas w tym miejscu, wzielas gleboki wdech i ja wlaczylas. Zalaczylas muzyke z piosenki The Fray - I Look After You i zaczelas spiewac. Twoj wysoki glos roznosil sie po calym domu. Oddalas w ta piosenke cala swoja energie. Po skonczeniu wylaczylas kamere. Podlaczylas ja kablem do komputera. Obejrzalas gotowy plik i nie wiele myslac wstawilas go na YouTube. Obejrzalas go jeszcze raz usmiechajac sie do monitora. Poszlas sie przejsc z (i.t.n.p), zeby sie jej wyzalic. Gdy wrocilas do domu i weszlas na swoj profil na YouTube nie moglas w to uwierzyc - mialas 875 wyswietlen! Mnostwo lapek w gore i tylko osiem w dol. Zaczelas tanczyc po pokoju. Wreszcie udowodnilas, ze twoje marzenia moga sie kiedys spelnic. Weszlas na Twittera i tam rowniez wstawilas swoj filmik. Nastepnego dnia usmiech nie schodzil z twoich ust. Twoj chlopak napisal do ciebie, ale nie wspomnial slowem o przeprosinach, wiec mu nie odpisalas. Weszlas na Twitera. Nie moglas w to uwierzyc. Louis Tomlinson cie folownal! Nie zdazylas jeszcze wydac z siebie plemiennego okrzyku, gdy slawny chlopak do ciebie napisal.

''Hej, masz niesamowity glos. Mam juz twoja wersje mojej ulubionej piosenki na telefonie. Chcialbym poznac wlascicielke tego niesamowitego glosu;)''

Doslownie wcisnelo cie w krzeslo. Czy moze byc cos lepszego niz twoj najlepszy idol twierdzacy, ze jestes dobra? Szybko wstukalas odpowiedz.

''Dziekuje;) Jestem twoja wielka fanka i to wiele dla mnie znaczy. Mowisz serio, ze chcialbys sie ze mna spotkac?''

''Milo mi to slyszec:) Oczywiscie;) Czy pasowalby ci piatek o 16 pod twoim domem? Jesli tak to prosze podaj mi adres''

''Tak, jak najbardziej by mi pasowal:D (...). Nie moge sie juz doczekac;)''

Napisalas mu wiadomosc, ktora zawierala twoj adres. Mieszkanie w Londynie mialo same zalety jak sie okazuje.

''Ja tez:*''

Twoje oczy rozszerzyly sie na widok calusa, kotrego ci poslal. Nareszcie ktos cie docenil. I to Louis! Ten Louis, w ktorym kochasz sie odkad tylko zobaczylas go w x factorze z tymi za dlugimi wlosami a'la nieogarniety Bieber.
Do piatku zdazylas sie jeszcze bardziej poklocic ze swoim chlopakiem. Kochlas go, ale zastanawialas sie czy to ma jeszcze w ogole sens. W koncu nadszedl ten dzien. Ubralas sie w swoje ulubione czerwone rurki i biala bluzke na ramiaczkach. Na to zarzucilas dzinsowa kurteczke wlozylas czarne balerinki, sprawdzilas ostatni raz stan fryzury, makijaz i poszlas do przedpokoju. To co sie dzialo bylo dla ciebie surrealistyczne. Uslyszalas pukanie do drzwi. Otworzylas je. Przed toba stal usmiechniety Louis. W rece trzymal czerwona roze.
- Hej (t.i.) - powiedzial.
- Czesc - mowiac to wyszczerzylas sie pijana szczesciem.
- Jestes gotowa?
- Absolutnie.
Wyszliscie z twojego domu i poszliscie w kierunku parku. Kwiat, w twojej dloni pachnial cudownie. Pytal sie ciebie o rodzine, przyjaciol, rozmawialiscie o ulubionych filmach, ksiazkach i muzykach. Nawet nie wiedzialas, ze macie ze soba tyle wspolnego. Gdy zapytal sie czy masz chlopaka opowiedzialas mu o ostatnich wydarzeniach.
- On we mnie nigdy nie wierzyl.
- (i.t.ch.) nie zasluzyl sobie na taka cudowna dziewczyne. Masz niesamowity talent. Stac cie na wiele wiecej niz kogos takiego jak on.
Jego slowa podniosly cie na duchu. Nawet nie zauwazylas kiedy chwycil cie za reke i zrobil sie wieczor. Odprowadzil cie pod same drzwi. Wygladal niesamowicie przystojnie w mroku nocy. Nie chcialas sie jeszcze zegnac.
- Kochasz go?
- Sama juz nie wiem - pogubilas sie.
- I tak na ciebie poczekam.
Schylil sie i musnal wargami twoj policzek. Zanim zdazyl sie odsunac przyciagnelas go mocno do siebie i pocalowalas. Odwzajemnil pocalunek i wplotl palce w twoje wlosy. Jeszcze nigdy sie tak nie czulas. Na pozeganie usmiechneliscie sie do siebie czule.
Nastepnego dnia bylas w rozsypce. Nie wiedzialas co masz zrobic. Teoretycznie zdradzilas swojego chlopaka, ale czy zwazywszy na to, ze nie rozmawialiscie od paru dni poza chamskimi wiadomosciami, byliscie jeszcze w ogole razem? Nie wiedzialas. Spojrzalas na kawalek kartki z numerem Louisa, ktora ci wczoraj dal. Juz chcialas do niego zadzwonic, gdy twoj telefon ozyl. Dzwonil numer, ktory widnial na kartce. Wzielas gleboki wdech i odebralas. Louis chcial sie z toba spotkac przy znanym barze. Ubralas sie w dzinsy i koszulke w paski i doslownie polecialas do umowionego miejsca. Louis juz tam czekal. Przytuliliscie sie na powitanie. Nagle Louis wyjal nabdanke i zapytal czy moze ci zwiazac oczy, bo ma dla ciebie niespodzianke. Zgodzilas sie, bo calkowicie mu ufalas. Zzerala cie ciekwosc. Nie szliscie zbyt dlugo. Weszliscie do jakiegos budynku, a potem Louis wniosl cie po schodach na gore. Pisnelas, gdy to zrobil, ale on tylko sie zasmial. Zaimponowalo ci to jaki byl silny. Gdy w koncu pozwolil ci zdjac bandanke oniemialas. Bylas w srodku studia nagraniowego.
- Czy uczynisz mi ten zaszczyt i nagrasz ze mna nasza piosenke?
Usmiechnal sie uroczo. ''Nasza piosenka'' - to bylo to co cie najbardziej rozbroilo. Cale popoludnie spedziliscie na spiewaniu i wyglupianiu sie. Gdy odtworzono wam efekt koncowy omal sie nie poplakalas. Louis przytulil cie mocno.
- Mowilem, ze masz wielki talent. (t.i.), chce ci powiedziec, ze...
Nagle zadzwonil twoj telefon. Okazalo sie, ze to twoj chlopak. Blagal o druga szanse. Rozplakalas sie slyszac to z jego ust. Gdy skonczylas rozmawiac i spojrzalas na Louisa, zobaczylas, ze jest odwrocony tylem do ciebie.
- Louis ja...
- Nic nie mow. Rozumiem. Ale pamietaj o tym co wczoraj powiedzialem.
Wychodzac rozplakalas sie jeszcze bardziej.
Minal juz miesiac. Louis jesli wierzyc temu co pisali na internecie wyjechal z zespolem i juz od dawna nie bylo go w Londynie. Lada dzien miala wyjsc ich trzecia plyta. Twoj zwiazek znowu wisial na wlosku. Na poczatku bylo tak cudownie jak kiedys, ale potem (i.t.ch.) znowu zaczal sie z toba klocic o byle co. Mialas juz tego dosc. Zdalas sobie sprawe z tego, ze on cie wcale nie przerposil za to cos sie stalo tylko prosil o kolejna szanse. Zerwalas z nim. W tym samym momencie zorientowalas sie, ze kochasz Louisa. Ale bylo juz za pozno.
Nadszedl dzien wyjscia nowej plyty 1D do sklepow. Kupilas ja i ze starym entuzjazmem wlaczylas ja na caly regulator w swoim pokoju. Twoi rodzice gdzies wyszli dlatego moglas sobie na to pozwolic. Nowa plyta nie tylko cie zaskoczyla, ale takze juz przy pierwszych dzwiekach stala sie twoja ulubiona. Nagle poleciala melodia piosenki The Fray - Look After You. Twoje serce gwaltownie przyspieszylo. A gdy uslyszalas swoj glos przepleciony z glosem twojego ukochanego po twoich policzkach polecialy lzy. Odzyla w tobie nadzieja. Sprawdzilas twitera Liama. Okazalo sie, ze podpisuja dzisiaj plyty w najwiekszym centrum chandlowym w Londynie. Wybieglas z domu w dzinsach, startych conversach, bialym podkoszulku i wlosach zwiazanych w niedbaly kucyk. Czerwony bus zabral cie niemal pod same centrum. Na miejscu byly juz tlumy, wiec szanse, ze uda ci sie dotrzec do Louisa byly nikle, ale nie poddawalas sie. Przepychalas sie, ale to nic nie dawalo, jeszcze ich nawet nie widzialas, bo bylas tak daleko. Wpadlas na jakas dziewczyne.
- Hej! Za kogo ty sie uwazasz?!
- Nazywam sie (t.i. i t.n.) i kocham Louisa Tomlinsona!
- O ludzie... Czy to ty nagralas z nim ten cover?
- Tak, ale...
- Absolutnie cie kocham. Lec do niego. Pomozemy ci.
To co potem sie wydarzylo bylo jak scena z filmu. Ludzie zaczeli skanodwac moje i zrobili mi przejscie prosto do stolu przy ktorym siedzieli chlopcy. Louis podniosl glowe znad podpisywanej plyty i spojrzal mi prosto w oczy. Zaczelam isc w jego strone. On przeskoczyl bokiem przez stol i zaczal biec w moim kierunku. Rzucilam sie na niego objelam go mocno za szyje.
- Kocham cie - szpenelam.
Po moich policzkach splywaly geste lzy. Poczulam jak Louis sztywniej. Po chwili wzmocnil uscisk i wyszeptal to co tak bardzo chcialam uslyszec.
- Ja kocham cie bardziej.

4 komentarze: