Słuchałaś z
irytacją kolejnych przemówień. Sama musiałaś wygłosiłaś jedno, podczas którego
Twoja siostra znowu się popłakała. Jedyne co chciałaś teraz zrobić to
porozmawiać poważnie z Liamem. Jeśli mu się wydawało, że może Cie traktować jak
eksperyment, żeby sprawdzić czy mógłby być z kobietą to się bardzo pomylił. Nie
byłaś zabawką ani przedmiotem z wypożyczalni. Byłaś kobietą. I to w nim
zakochaną, chociaż o tej cześci Liam nie musiał wiedzieć. Cały czas trzymał Cie
w talii jakby miał Cie już nigdy nie puścić. I po co to wszystko? I tak
wszystko się wyda. A nawet jeśli nie to przecież kiedyś musiałabyś wymyślić
kolejne kłamstwo wyjaśniające dlaczego Ty i Liam nie bierzecie ślubu. To
wszystko nie miało sensu. Gdy w końcu przemówienia się zakończyły wróciłaś do
tańca z Liamem.
- Musimy porozmawiać - powiedziałaś cicho. Mężczyzna spojrzał na Ciebie z góry.
- O czym? - spytał. Uniosłaś brwi.
- O czym? Naprawdę Liam?! Okłamujemy moją rodzinę i wykorzystujemy siebie nawzajem! To nie jest normalne! I to się musi skończyć. Wiem, że mieliśmy wyjeżdżać dopiero jutro, ale to się musi skończyć jeszcze dzisiaj. Po wszystkim dam Ci premię za to, że Cie w to wciągnęłam.
- Wiesz jakby to wyglądało? - mruknął nieco urażonym głosem.
- Jak?
- Jakbyś zapłaciła mi za to co stało się po tym, gdy wyszliśmy ze ślubu - szepnął Ci do ucha. Twoje ciało się spięło, a na twarz wypłynęły rumieńce.
- Dobra masz rację. Przepraszam. Liam jeśli o to chodzi... - urwałaś. Sama nie wiedziałaś co powiedzieć.
- Chciałbym to powtórzyć - powiedział chrapliwie. Gwałtownie od niego odskoczyłaś i wpatrywałaś się w niego z niedowierzaniem.
- Czy Ty słyszysz sam siebie?! - krzyknęłaś zwracając powszechną uwagę gości. - Dlaczego mi to robisz?! Oboje wiemy kim jesteś, dlatego błagam nie utrudniaj mi tego! Nie jestem Jeffem nie rozumiesz?! Jestem kobietą, w dodatku w Tobie cholernie zakochaną, więc nie baw się ze mną!!! - wydarłaś się czując w oczach łzy wściekłości. Liam wpatrywał się w Ciebie niedowierzająco. Rozejrzałaś się po wszystkich obecnych tu ludziach. - Tak moi drodzy! To wszystko jedno wielkie kłamstwo! Liam nie jest moim narzeczonym, a ja nie jestem w ciąży! Koniec! Liam nawet nie mógłby być ze mną, bo dalej kocha Jeffa, swojego chłopaka!
Wybiegłaś stamtąd kompletnie nie przejmując się tym jak to wyglądało i co o Tobie pomyślą inni. Miałaś złamane serce. Znowu. Dlaczego znowu musiałaś to zrobić? I dlaczego tym razem bolało jeszcze mocniej? Słyszałaś za sobą krzyki rodziców i siostry, ale zignorowałaś każdy kolejny. Wbiegłaś do domu przez tylne drzwi i przeszłaś przez kilka pokoi, aby dostać się do drzwi wejściowych. Gdy znalazłaś się już przy swoim aucie pozwoliłaś sobie na chwilę słabości. Oparłaś się o samochód i pozwoliłaś sobie zapłakać. W ciągu ostatniej doby wylałaś więcej niż łez niż normalny człowiek podczas roku. Płakałaś, gdy Twoja mam wspomniała o Joshu. Płakałaś, gdy po tylu latach wykrzyczałaś mu w twarz jak bardzo Cie skrzywdził. Płakałaś, gdy Twoje uczucie do Josha zostało ostatecznie zniszczone. A teraz? Teraz płakałaś, bo popełniłaś najgorszy błąd w swoim życiu. Pokochałaś kogoś całym sercem, ciałem i umysłem. A on tego wszystkiego nie chciał. Drżącymi dłońmi próbowałaś otworzyć drzwi do samochodu kiedy poczułaś czyjąś dłoń na plecach. Odwróciłaś się gwałtownie. Gdy zobaczyłaś przed sobą idealne rysy Liama, coś w Tobie pękło. Zamachnęłaś się i wymierzyłaś mu policzek. Jego głowa obróciła się w bok, a na twarzy pojawił się intensywnie czerwony ślad. Liam chwycił Cie za nadgarstki i zamknął Cie w głębinach swojego spojrzenia.
- Czemu nie dasz mi w końcu spokoju? - wydukałaś.
- To co tam powiedziałaś, to prawda? Jesteś we mnie zakochana? - żądał odpowiedzi. Zamknęłaś powieki. Chciałaś, żeby to wszystko się w końcu skończyło. - Patrz mi w oczy kiedy do Ciebie mówię.
Otworzyłaś oczy, ale zamiast na niego spojrzałaś w bok. Ostatkami sił powstrzymywałaś łzy od popłynięcia. Nie mogłaś znowu tego zrobić. Nie mogłaś znowu pokazać mu, że jesteś słaba.
- Odpowiedz mi.
- To Ty mi odpowiedz dlaczego jestem taka głupia! Myślisz, że nie wiem o tym, że nie możemy być razem?! Nie musisz mi tego tłumaczyć! Obyś razem z Jeffem żył długo i szczęśliwie! - wykrzyczałaś mu w twarz. Liam zacisnął szczękę.
- Czy musimy cały czas do niej wracać? Mówiłem Ci, że ona i ja to przeszłość - powiedział twardo.
- Ale... Ona? - Twoje serce zabiło szybciej. Liam znowu nie wiedział o co Ci chodzi. - Ale przecież Ty jesteś...
- Kim jestem? Dlaczego cały czas mówisz o Jeff jakby była chłopakiem?!
- Przecież jesteś gejem - wyszeptałaś.
Liam puścił Twoje nadgarstki jak oparzony. Wpatrywał się w Ciebie z niedowierzaniem.
- Kto Ci tak powiedział? - warknął.
Przełknęłaś ślinę. Zaczęłaś się go bać. Oparł ręce na samochodzie po obu stronach Twojego samochodu i pochylił się tuż nad Twoją twarzą. W uszach dudniło Ci własne tętno.
- W-w p-pracy - zająknęłaś się. - Przepraszam, nie chciałam być wścibska, ale sekretarki rozmawiały o Tobie i...
- Czy to znaczy, że wszyscy w pracy myślą, że jestem gejem?! - Pokiwałaś słabo głową. - I kochałaś się ze mną też tak myśląc?
- Liam po prostu o tym wszystkim zapomnijmy. Zapomnijmy o wszystkim co tu się stało. - I o tym co do Ciebie czuję, dodałaś w myślach.
- Dobrze. - To krótkie słowo było dla Ciebie jak sztylet w pierś. - Zaraz po tym jak coś Ci uświadomię. Nie jestem gejem. Powiedziałabym, że jestem całkowicie normalnym mężczyzną, gdyby nie to...że jestem w Tobie szaleńczo zakochany. I odkąd tylko Cie zobaczyłem dostałem na Twoim punkcie obsesji. Jesteś w moich myślach w każdej minucie mojego dnia i nocy. Nie potrafię spać, bo prześladują mnie wspomnienia tego jak się uśmiechasz, jak cholernie dobrze wyglądasz w obcisłych dżinsach a nawet tego jak pachniesz. Zerwałem z Jeff, bo nie chciałem jej już dłużej oszukiwać. Ale Ty i tak mi nie wierzysz prawda? Nie wierzysz mi, że Cie kocham?
Zrobiło Ci się słabo. Twoje serce przekroczyło wszelkie progi prędkości bicia, a oddech stał się niebezpiecznie płytki.
- Chyba mi słabo... - wydukałaś. Zaczęłaś się zsuwać w dół, ale Liam natychmiast Cie podtrzymał. - Muszę to przemyśleć Liam. To...to wszystko zmienia.
- Wiem. Nie mogę uwierzyć, że myślałaś, że jestem gejem - westchnął.
Liam pomógł Ci wsiąść do auta i wrócił po wasze bagaże. Wysłałaś siostrze smsa, żeby się nie martwili i chwilę później jechaliście z powrotem do domu. Przez całą drogę milczałaś jak zaklęta. Musiałaś przyzwyczaić się do tego wszystkiego. To było dla Ciebie za dużo jak na dwa dni. Jednak nie żałowałaś. Gdyby nie przyjazd tu nie wyrzuciłabyś ze swojego serca Josha i nie odzyskałabyś siostry. Mimo wszystko, ten wyjazd miał swoje dobre strony. Spojrzałaś kątem oka na Liama ze skupieniem prowadzącego samochód. Gdyby to był film żylibyście teraz długo i szczęśliwie z Liamem. Ale to było prawdziwe życie. I nikt po czymś takim nie mógłby po prostu przejść do porządku dziennego. Zamknęłaś oczy z postanowieniem, że otworzysz je dopiero kiedy będziecie na miejscu.
- Musimy porozmawiać - powiedziałaś cicho. Mężczyzna spojrzał na Ciebie z góry.
- O czym? - spytał. Uniosłaś brwi.
- O czym? Naprawdę Liam?! Okłamujemy moją rodzinę i wykorzystujemy siebie nawzajem! To nie jest normalne! I to się musi skończyć. Wiem, że mieliśmy wyjeżdżać dopiero jutro, ale to się musi skończyć jeszcze dzisiaj. Po wszystkim dam Ci premię za to, że Cie w to wciągnęłam.
- Wiesz jakby to wyglądało? - mruknął nieco urażonym głosem.
- Jak?
- Jakbyś zapłaciła mi za to co stało się po tym, gdy wyszliśmy ze ślubu - szepnął Ci do ucha. Twoje ciało się spięło, a na twarz wypłynęły rumieńce.
- Dobra masz rację. Przepraszam. Liam jeśli o to chodzi... - urwałaś. Sama nie wiedziałaś co powiedzieć.
- Chciałbym to powtórzyć - powiedział chrapliwie. Gwałtownie od niego odskoczyłaś i wpatrywałaś się w niego z niedowierzaniem.
- Czy Ty słyszysz sam siebie?! - krzyknęłaś zwracając powszechną uwagę gości. - Dlaczego mi to robisz?! Oboje wiemy kim jesteś, dlatego błagam nie utrudniaj mi tego! Nie jestem Jeffem nie rozumiesz?! Jestem kobietą, w dodatku w Tobie cholernie zakochaną, więc nie baw się ze mną!!! - wydarłaś się czując w oczach łzy wściekłości. Liam wpatrywał się w Ciebie niedowierzająco. Rozejrzałaś się po wszystkich obecnych tu ludziach. - Tak moi drodzy! To wszystko jedno wielkie kłamstwo! Liam nie jest moim narzeczonym, a ja nie jestem w ciąży! Koniec! Liam nawet nie mógłby być ze mną, bo dalej kocha Jeffa, swojego chłopaka!
Wybiegłaś stamtąd kompletnie nie przejmując się tym jak to wyglądało i co o Tobie pomyślą inni. Miałaś złamane serce. Znowu. Dlaczego znowu musiałaś to zrobić? I dlaczego tym razem bolało jeszcze mocniej? Słyszałaś za sobą krzyki rodziców i siostry, ale zignorowałaś każdy kolejny. Wbiegłaś do domu przez tylne drzwi i przeszłaś przez kilka pokoi, aby dostać się do drzwi wejściowych. Gdy znalazłaś się już przy swoim aucie pozwoliłaś sobie na chwilę słabości. Oparłaś się o samochód i pozwoliłaś sobie zapłakać. W ciągu ostatniej doby wylałaś więcej niż łez niż normalny człowiek podczas roku. Płakałaś, gdy Twoja mam wspomniała o Joshu. Płakałaś, gdy po tylu latach wykrzyczałaś mu w twarz jak bardzo Cie skrzywdził. Płakałaś, gdy Twoje uczucie do Josha zostało ostatecznie zniszczone. A teraz? Teraz płakałaś, bo popełniłaś najgorszy błąd w swoim życiu. Pokochałaś kogoś całym sercem, ciałem i umysłem. A on tego wszystkiego nie chciał. Drżącymi dłońmi próbowałaś otworzyć drzwi do samochodu kiedy poczułaś czyjąś dłoń na plecach. Odwróciłaś się gwałtownie. Gdy zobaczyłaś przed sobą idealne rysy Liama, coś w Tobie pękło. Zamachnęłaś się i wymierzyłaś mu policzek. Jego głowa obróciła się w bok, a na twarzy pojawił się intensywnie czerwony ślad. Liam chwycił Cie za nadgarstki i zamknął Cie w głębinach swojego spojrzenia.
- Czemu nie dasz mi w końcu spokoju? - wydukałaś.
- To co tam powiedziałaś, to prawda? Jesteś we mnie zakochana? - żądał odpowiedzi. Zamknęłaś powieki. Chciałaś, żeby to wszystko się w końcu skończyło. - Patrz mi w oczy kiedy do Ciebie mówię.
Otworzyłaś oczy, ale zamiast na niego spojrzałaś w bok. Ostatkami sił powstrzymywałaś łzy od popłynięcia. Nie mogłaś znowu tego zrobić. Nie mogłaś znowu pokazać mu, że jesteś słaba.
- Odpowiedz mi.
- To Ty mi odpowiedz dlaczego jestem taka głupia! Myślisz, że nie wiem o tym, że nie możemy być razem?! Nie musisz mi tego tłumaczyć! Obyś razem z Jeffem żył długo i szczęśliwie! - wykrzyczałaś mu w twarz. Liam zacisnął szczękę.
- Czy musimy cały czas do niej wracać? Mówiłem Ci, że ona i ja to przeszłość - powiedział twardo.
- Ale... Ona? - Twoje serce zabiło szybciej. Liam znowu nie wiedział o co Ci chodzi. - Ale przecież Ty jesteś...
- Kim jestem? Dlaczego cały czas mówisz o Jeff jakby była chłopakiem?!
- Przecież jesteś gejem - wyszeptałaś.
Liam puścił Twoje nadgarstki jak oparzony. Wpatrywał się w Ciebie z niedowierzaniem.
- Kto Ci tak powiedział? - warknął.
Przełknęłaś ślinę. Zaczęłaś się go bać. Oparł ręce na samochodzie po obu stronach Twojego samochodu i pochylił się tuż nad Twoją twarzą. W uszach dudniło Ci własne tętno.
- W-w p-pracy - zająknęłaś się. - Przepraszam, nie chciałam być wścibska, ale sekretarki rozmawiały o Tobie i...
- Czy to znaczy, że wszyscy w pracy myślą, że jestem gejem?! - Pokiwałaś słabo głową. - I kochałaś się ze mną też tak myśląc?
- Liam po prostu o tym wszystkim zapomnijmy. Zapomnijmy o wszystkim co tu się stało. - I o tym co do Ciebie czuję, dodałaś w myślach.
- Dobrze. - To krótkie słowo było dla Ciebie jak sztylet w pierś. - Zaraz po tym jak coś Ci uświadomię. Nie jestem gejem. Powiedziałabym, że jestem całkowicie normalnym mężczyzną, gdyby nie to...że jestem w Tobie szaleńczo zakochany. I odkąd tylko Cie zobaczyłem dostałem na Twoim punkcie obsesji. Jesteś w moich myślach w każdej minucie mojego dnia i nocy. Nie potrafię spać, bo prześladują mnie wspomnienia tego jak się uśmiechasz, jak cholernie dobrze wyglądasz w obcisłych dżinsach a nawet tego jak pachniesz. Zerwałem z Jeff, bo nie chciałem jej już dłużej oszukiwać. Ale Ty i tak mi nie wierzysz prawda? Nie wierzysz mi, że Cie kocham?
Zrobiło Ci się słabo. Twoje serce przekroczyło wszelkie progi prędkości bicia, a oddech stał się niebezpiecznie płytki.
- Chyba mi słabo... - wydukałaś. Zaczęłaś się zsuwać w dół, ale Liam natychmiast Cie podtrzymał. - Muszę to przemyśleć Liam. To...to wszystko zmienia.
- Wiem. Nie mogę uwierzyć, że myślałaś, że jestem gejem - westchnął.
Liam pomógł Ci wsiąść do auta i wrócił po wasze bagaże. Wysłałaś siostrze smsa, żeby się nie martwili i chwilę później jechaliście z powrotem do domu. Przez całą drogę milczałaś jak zaklęta. Musiałaś przyzwyczaić się do tego wszystkiego. To było dla Ciebie za dużo jak na dwa dni. Jednak nie żałowałaś. Gdyby nie przyjazd tu nie wyrzuciłabyś ze swojego serca Josha i nie odzyskałabyś siostry. Mimo wszystko, ten wyjazd miał swoje dobre strony. Spojrzałaś kątem oka na Liama ze skupieniem prowadzącego samochód. Gdyby to był film żylibyście teraz długo i szczęśliwie z Liamem. Ale to było prawdziwe życie. I nikt po czymś takim nie mógłby po prostu przejść do porządku dziennego. Zamknęłaś oczy z postanowieniem, że otworzysz je dopiero kiedy będziecie na miejscu.
***
Minął
prawie tydzień. Tydzień od kiedy Liam powiedział Ci odwożąc Cie do domu, że
daje Ci czas na podjęcie decyzji. Tydzień spojrzeń rzucanych sobie z daleka i
skaczącego ciśnienia, gdy tylko czuliście swoją obecność w pobliżu. Chodziłaś
niewyspana i zmarnowana, bo każdej nocy dręczyły Cie wspomnienia tego jak Liam
Cie dotykał. Teraz wiedziałaś co się za tym kryło, a to czyniło wszystko
jeszcze trudniejszym. Bałaś się. Bałaś się tego co się stanie jeśli odpowiesz
'tak' na jego nieme pytanie. Bałaś się co się stanie jeśli odpowiesz 'nie'.
Wszystko ciągnęło ze sobą konsekwencje. Mogłaś albo się poddać, albo
zaryzykować to, że ktoś znowu złamie Ci serce. Wyszłaś z budynku, w którym
mieściła się Twoja firma, na parking. Padał intensywny deszcz mocząc Twoje
włosy i plamiąc jasnoszarą, obcisłą sukienkę, na którą zarzuciłaś czarny
żakiet. Szybkim krokiem kierowałaś się do samochodu kiedy usłyszałaś jak ktoś
krzyczy Twoje imię. Odwróciłaś się i zobaczyłaś biegnącego w Twoim kierunku
Liama. Nie miał na sobie marynarki, więc jego koszula szybko przesiąkła
deszczem. Jego włosy oklapły, a pod oczami miał sine ślady świadczące o tym, że
od dawna się nie wyspał, ale dla Ciebie wciąż był najprzystojniejszym mężczyzną
na Ziemi.
- Co Ty...
- Odpowiedz mi (t.i.). Nie potrafię żyć dłużej w takim napięciu!
- Kochasz mnie?
- Przecież powiedziałem Ci, że...
- Liam. Oczekuje prostej odpowiedzi, tak czy nie?
Mężczyzna spojrzał na Ciebie, a w jego oczach zobaczyłaś odbicie tego wszystkiego co sama czułaś. Strach, pragnienie i...miłość.
- Tak.
- Miałam nadzieję, że to powiesz.
Pokonałaś dzielącą was odległość i rzuciłaś się mu na szyję mocno wpijając się w jego usta. Mężczyzna wplótł palce w Twoje mokre włosy i mocno przyciągnął Cie do siebie. W każdym jego geście była zawarta cała miłość do Ciebie. Całowałaś go z pasją zapominając o całym zewnętrznym świecie, oddając mu siebie. Uśmiech wypłynął na Twoje usta. Wszystko było na swoim miejscu. Wiedziałaś, że właśnie tak miało być od samego początku. Byliście dwoma połówkami tego samego serca, to musiało skończyć się właśnie tak. Bo gdy dwie osoby kochają się tak mocno, to nawet Bóg nie mógłby ich rozdzielić.
- Co Ty...
- Odpowiedz mi (t.i.). Nie potrafię żyć dłużej w takim napięciu!
- Kochasz mnie?
- Przecież powiedziałem Ci, że...
- Liam. Oczekuje prostej odpowiedzi, tak czy nie?
Mężczyzna spojrzał na Ciebie, a w jego oczach zobaczyłaś odbicie tego wszystkiego co sama czułaś. Strach, pragnienie i...miłość.
- Tak.
- Miałam nadzieję, że to powiesz.
Pokonałaś dzielącą was odległość i rzuciłaś się mu na szyję mocno wpijając się w jego usta. Mężczyzna wplótł palce w Twoje mokre włosy i mocno przyciągnął Cie do siebie. W każdym jego geście była zawarta cała miłość do Ciebie. Całowałaś go z pasją zapominając o całym zewnętrznym świecie, oddając mu siebie. Uśmiech wypłynął na Twoje usta. Wszystko było na swoim miejscu. Wiedziałaś, że właśnie tak miało być od samego początku. Byliście dwoma połówkami tego samego serca, to musiało skończyć się właśnie tak. Bo gdy dwie osoby kochają się tak mocno, to nawet Bóg nie mógłby ich rozdzielić.
_______________________________________________________________________
Na początek chciałabym złożyć życzenia urodzinowe mojej ukochanej
czytelniczce A., wiem że mówiłaś że nie muszę tego robić, ale chociaż
tak mogę Ci się odwdzięczyć za to, że to Ty tak naprawdę sprawiłaś, że
zaczęło mi zależeć na tym blogu. Życzę Ci żebyś zawsze sprawiała innym
tyle radości ile sprawiasz mi nawet krótkim komentarzem, żebyś osiągnęła
w życiu wszystko co sobie wymarzysz, żebyś spotkała naszych pięciu
nadpobudliwych idiotów i żeby Twojemu życiu jak najrzadziej towarzyszyły
wszelkie smutki, najlepszego kochanie :**
Wam za to chcę podziękować za ponad 21 tys. i mnóstwo komentarzy, dzięki Wam uśmiecham się nawet, gdy mam gorszy dzień <3 Mam do Was prośbę, zostawcie po sobie chociaż najkrótszy komentarz, bo chciałabym wiedzieć ile osób czytało tego partowca, to wiele dla mnie znaczy :***
Wam za to chcę podziękować za ponad 21 tys. i mnóstwo komentarzy, dzięki Wam uśmiecham się nawet, gdy mam gorszy dzień <3 Mam do Was prośbę, zostawcie po sobie chociaż najkrótszy komentarz, bo chciałabym wiedzieć ile osób czytało tego partowca, to wiele dla mnie znaczy :***
To było najlepsze IX części o Liam. D
OdpowiedzUsuńGE-NIALL-NE. dziękuje za uwagę. :) x
OdpowiedzUsuńnajlepszy parowiec jakiego przeczytałam <3
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJE za życzenia ,za ten blog,za tego partowca . ! Gdyby nie twój talent pisarski to pewnie mnie tu by nie bylo . Musisz wiedzieć że to jak piszesz wciągnie każdego. Nawet jeżeli byłoby to opowiadanie nie dotyczące naszych chłopców. Jeszcze raz dziękuję ;* Bd tu do końca ! Jeżeli wiąrzesz przyszłość z pisaniem to ja bd fanką #1 haha :D Pykła mi 17 a ja cały czas pisze jak jakieś bardzo nie rozwinięte dziecko haha! A partowce chyba wychodzą Ci najlepiej !!! A. ;**
OdpowiedzUsuńCudoooooooo<33
OdpowiedzUsuńJest nieziemski C: :*
OdpowiedzUsuńBoziuuuuuuuuuuuuu *_*
OdpowiedzUsuńJest przepiękny!
Tak wyobrażałam sobie właśnie zakończenie tej historii. <33
Czekam teraz na Niall'a <33
Ev! To było genialne <3 szkoda, że już koniec, ale świetnie to wymyśliłaś :D
OdpowiedzUsuń~Patu :*
O rajciu cudowny , szkoda że to już koniec , ale ważne że z happyendem :) <3
OdpowiedzUsuńJej ku cudowny. Szkoda tylko , że to już koniec. Cieszę się , że wszystko zakończyło się szczęśliwie. Mam nadzieję , że następny partowiec będzie z Niallem , proszę ! <3
OdpowiedzUsuńTo było świetne ! Szkoda że nie jest to opowiadanie bo nadawało by się :D
OdpowiedzUsuńCudowny! Szkoda ,że to już koniec. Czekam teraz na partowca z Niall'em :**
OdpowiedzUsuń<3<3,3<3
OdpowiedzUsuńGenialny:* !
OdpowiedzUsuńJest .. prześliczny. Wymarzone zakończenie *_* :*
OdpowiedzUsuńZajebisty !
OdpowiedzUsuńBaajeczny ! Kocham tego bloga < 33333/An.
OdpowiedzUsuńPrzecież ja się wcale nie wzruszyłam.. <3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całego imagina na jednym wdechu! Jesteś genialna! Mam nadzieję, że twoje następne opowiadania też będą takie zarąbiste!!!!!!! <3
OdpowiedzUsuńJeśli kiedyś powstanie dokładnie taki film, jak Twój imagin to wiedz, że to moja robota. Będziesz się mogła po udział zgłosić - nie martw się XD
OdpowiedzUsuńKocham, ubóstwiam i nie wiem co jeszcze. Jeden z najbardziej ulubionych.
~@ilypena
Wiem, że dodałaś tego imagina baaaardzo dawno, ale jak już w którymś komie wspomniałam, czytam Cię od niedawna. I żałuję! Żałuję, że nie odkryłam Cię wcześniej, jesteś mega utalentowana <3 Mam wiele pomysłów na imaginy razem z koleżanką, która mi Cię pokazała i muszę powiedzieć, że mamy ochotę sprawdzić się w tej sztuce. A Tobie życzę powodzenia (: ~Mania JustMe
OdpowiedzUsuńto było niesamowite, masz wielki talent
OdpowiedzUsuńCzytałam go w kilka godzin. Masz talent dziewczyno! Czekam na następne takie partowce :D uwielbiam twój styl pisania. 😊 Naprawdę czekam na takie imaginy. Od dzisiaj bd zaglądać codziennie na twojego bloga.
OdpowiedzUsuńCrazyAnaxD
Najlepsze Kocham ❤
OdpowiedzUsuń