wtorek, 5 marca 2013

Imagine 4 Harry Part III (The end)

TY
Byla niedziela. Wstalas z lozka bardzo pozno, bo plakalas niemal cala noc. Wszystko do Ciebie wrocilo. Odrzucenie Harrego, zdrada Christiana, śmierć siostry...i niedawny wypadek z Lucasem. Mozna miec wiekszego pecha? Watpliwe. Spojrzalas w lustro. Wygladalas jak jedno wielkie nieszczescie. Miekkie fale zmienily sie w straki, ktorym do wlosow bylo daleko, twarz mialas zaczerwieniona i umazana resztkami tuszu. 
Ogarnelas sie jako tako i w dresie bez makijazu z wlosami spietymi w wysoki kucyk poszlas pobiegac. To mnie otrzezwialo. Co prawda Twoje mozliwosci byly ograniczone przez niedawna kontuzje, ale nie zwazajac na bol ruszylas przez park. Unikalas wspolczujacych spojrzen, przezylas ich za duzo w swoim zyciu by byc w stanie zniesc kolejne. Wszyscy w miescie wiedzieli co sie stalo.

HARRY
Wybralem sie na spacer do parku, zeby oczyscic umysl. Musialem wszystko jej wytlumaczyc. Blagalem w duchu o szanse. Wooow. Szybko! Zobaczylem ja biegnaca naprzeciwko mnie. Sadzac po tym, ze nie zawrocila jeszcze mnie nie zobaczyla.
- (t.i.)! - krzyknalem.
Zatrzymala sie gwaltownie. Jej wyraz twarzy mowil: ''za jakie grzechy?!''. Nie poprawilo mi to humoru. Szybko do niej dobieglem.
- Prosze, wysluchaj mnie... - blagalem.
- Robie to tylko dla swietego spokoju! - zmeczenie i gniew pobrzmiewal w jej glosie. Usiedlismy na lawce. Musialem troche zmienic prawde. Na pewno jej nie obchodzi to, ze ja kocham.
- A wiec... - nie wiedzialem od czego zaczac.
- Moze najpierw powiesz mi dlaczego zerwales nasza przyjazn?
- Bo sie w tobie zakochalem.

TY
Patrzylas na niego niedowierzajaco. Zakochal sie we mnie? - myslalas. Jak to mozliwe, przeciez...
- Naprawde?
- Myslisz, ze bym zartowal z takich rzeczy? - prychnal. Zawstydzilas sie.
- Kontynuuj.
- Z dnia na dzien bylo coraz gorzej. Ty chodzilas z Christianem, a ja bylem dla ciebie jak kochany braciszek. Nie moglem dluzej wytrzymac. Doszedlem do wniosku, ze lepiej dla nas obu bedzie jesli zakonczymy nasza przyjazn. Ty kochalas innego, a ja nie chcialem niszczyc naszej przyjazni klopotliwym wyznaniem. Wiec zaczalem cie ignorowac. Mimo, ze to bolalo.
- Mogles mi powiedziec.
- Nie sadze. Czy uwazasz, ze wszystko byloby dalej tak samo jesli powiedzialbym ci jak bardzo cie kocham...kochalem?
- Pewnie nie.
- Potem wszystko dzialo sie tak szybko, w koncu mi przeszlo, teraz jestem z Taylor. Ale nie moge sobie wybaczyc tego, ze cie zranilem.
- Slusznie.
On Cie kochal. Jak moglas tego nie zauwazyc? Teraz z biegiem czasu zaczelas dostrzegac pewne szczegoly, ktore by o tym swiadczyly. Nie lubil Christiana. Zasypywal Cie komplementami jakbys byla jego dziewczyna, a nie przyjaciolka. Na urodziny kupowal Ci czerwone roze, a nie glupoty. W Twoim zachowaniu tez moznaby sie dopatrzec takich drobiazgow. Uwielbialas jego meski zapach. Sekretnie podziwialas jego cudownie zbudowane cialo, jakiego nie posiadal ani Chris ani Lucas. Lubilas trzymac go a reke... Zachowywaliscie sie jak para! Nic dziwnego, ze zaczal cos do Ciebie czuc. Gdybys nie byla slepa tez pewnie bys zaczela! I co mialas teraz zrobic?

HARRY
- Wybaczysz mi kiedykolwiek?
- Juz ci wybaczylam - spojrzalem na nia niedowierzajaco. - Ale to nie oznacza, ze chce bys znowu byl czescia mojego zycia.
- Blagam! Co mam zrobic, zebys do mnie wrocila?! Chce twojej przyjazni jak niczego innego na swiecie!
Bylem calkowicie szczery. Tym razem przyjazn musiala mi wystarczyc.
- Nie wiem czy potrafie... - wahala sie. A to dawalo szanse.
- Sprobuj. Najwyzej chlisniesz mi w twarz jesli nie wyjdzie.
- To zrobie nawet jesli wyjdzie - podniosla jedna brew.
- Zgadzasz sie?

TY
Jaki w tym sens? Bedzie Twoim przyjacielem przez dwa tygodnie, a potem znowu ruszy w swiat. Czy potrzebne Ci takie cierpienie? Czy zaryzykuje? Tak. Dlaczego? Nie mialas gownianego pojecia.
- Tak.
Objal Cie mocno. Lzy zebraly Ci sie w oczach, gdy poczulas jego dawny, niezmienny zapach. Czy postapilas zle? A moze na przeciw calemu swiatu to byla dobra decyzja? Coz... Tego mialas sie dopiero dowiedziec.

2 komentarze: