piątek, 16 sierpnia 2013

Imagine 8 Harry Part III



                Miałaś właśnie wejść pod prysznic kiedy przypomniałaś sobie, że Twój szampon wciąż leży w walizce. Narzuciłaś na nagie ciało czarny, cieniutki szlafrok z satyny sięgający połowy uda i przewiązałaś go niedbale tasiemką. Wyszłaś i omal nie dostałaś zawału, gdy zobaczyłaś, że ktoś siedzi na Twoim łóżku. Zaczęłaś krzyczeć i dopiero, gdy ta osoba się obróciła przestałaś.
                - Matko (i.t.p.)! Chcesz, żebym umarła ze strachu?! – wydarłaś się na swoją przyjaciółkę. Ta przyłożyła rękę do serca.
                - To ja przez Twoje krzyki omal nie padłam na zawał –wtrąciła.
                 Odetchnęłaś głęboko i usiadłaś obok niej. Byłaś prawie pewna, że to Harry siedział na Twoim łóżku. Po Twoim ciele rozlała się fala ulgi, że to jednak tylko (i.t.p).
                - Z resztą kogo się spodziewałaś? – prychnęła. – A na drugi raz zamykaj pokój jak nie chcesz zastać kogoś w pokoju. Albo w łóżku.
                Musiałaś aż odwrócić głowę, żeby nie zauważyła Twoich rumieńców. Jak mogłaś być tak głupia? Harry równie dobrze mógł wejść z Tobą pod prysznic i to z Twojej winy! Poczułaś niechciane gorąco na tę myśl.
                - Przyszłam Cie przeprosić – powiedziała ze spuszczoną głową. – Wytoczenie naszej przyjaźni jako argumentu było złym posunięciem. Boli mnie to, że nie chcesz mi nic powiedzieć co się zdarzyło, a sadząc po sposobie w jaki się bronisz zdecydowanie coś się stało, ale wytrzymam i udam, że wcale mnie ciekawość nie zżera – zakończyła ze słabym uśmiechem. Przysunęłaś się do niej i objęłaś ją.
                - Wiem, jesteś uparciuchem, który zawsze wszystko musi wiedzieć. Ale i tak Cie kocham. I też przepraszam.
                - To… powiesz mi co się stało? – zapytała z uroczym uśmiechem. Wzniosłaś oczy do nieba.
                - Okej.
                - No i…? – upomniała Cie niecierpliwie.
                - Cóż… Nie należę do fanów historii, więc odłączyłam się od grupy. Nie patrz się tak na mnie! Przewodnik przynudzał więc chciałam zwiedzić zamek na własną rękę. Wpadłam w pewnym momencie na chłopaka, który…
                - Wiedziałam!
                - Zamknij się. Ten chłopak był całkowicie onieśmielający i seksowny. Nie będę przytaczać tego co mi powiedział. A gdy wróciłyśmy do hotelu ten wszedł za mną do windy i ją zatrzymał między piętrami! Tak szczerze to się go boję… – urwałaś na chwilę. – Gdy zapytałam go jak mnie znalazł powiedział, że nawet nie chcę wiedzieć do jakich danych ma dostęp.
                - Wow… Tego się nie spodziewałam. – Uniosła nieco brwi do góry. Zaśmiałaś się bez śladu radości.
                - Uwierz mi, że ja też, gdy odłączałam się od grupy – prychnęłaś. – Dlatego zaczęłam krzyczeć jak Cie zobaczyłam. Byłam pewna, że to on. Cholera, naprawdę mnie przeraża.
                - No co Ty, niesamowicie seksowny chłopak zwraca na Ciebie uwagę, a Ty już od razu wyolbrzymiasz, że chcę Cie zgwałcić. – Przewróciła oczami.
                - A Ty co byś pomyślała, gdyby ktoś uwięził Cie w windzie?!
                - Ja pozostanę przy swo… – Nagle ktoś zapukał. Spojrzałyście na siebie, ona bez emocji, a Ty z lekkim strachem. – Proszę!
                - Zwariowałaś?! – zasyczałaś wskazując na siebie.
                Do pokoju wszedł tak jak się tego spodziewałaś Harry. Wyglądał jakby dopiero co wrócił z siłowni. Kto chodzi o tej porze ćwiczyć? Miał na sobie czarny podkoszulek na przodzie, którego malowała się plama potu, spodnie w tym samym kolorze do kolan i znoszone tenisówki. Włosy miał odgarnięte czerwono-granatową bandanką. W takim stanie wyglądał jeszcze seksowniej jeśli to możliwe. Na jego ramionach i klatce widniały różnorodne tatuaże.
                - Hej – powiedział nisko zauważając (i.t.p.). - Przełknęłaś głośno ślinę. Co. On. Tu. Robi?!
                - Cześć, jestem (i.t.p.), przyjaciółka (t.i.). – Wstała i odważnie podała mu dłoń. Uścisnął ją z drapieżnym uśmieszkiem.
                - Harry – odpowiedział. Zaraz jego oczy powędrowały w Twoim kierunku i błysnęły zielenią wyraźnie wgapiając się w Twoją niemal nieokrytą sylwetkę. Odruchowo poprawiłaś szlafrok.
                - Nie będę wam przeszkadzać. – Wyszczerzyła się Twoja przyjaciółka i wyszła z pokoju rzucając Ci wcześniej podekscytowane spojrzenie i bezgłośne ‘gorący!’
                 Nie, nie, nie! Nie mogłaś być z nim sama! Wstałaś na drżących nogach. Nerwowość mieszała się ze złością.
                - Co Ty tu robisz?! –wydarłaś się nawet nie próbując być cicho. – I skąd wiesz, który pokój jest mój? Albo nie, nie chcę wiedzieć.
                 Przybliżył się do Ciebie tak, że cofnęłaś się o krok, ale natrafiłaś na przeszkodę – łóżko.
                - To dla mnie to wdzianko? – zapytał patrząc prosto na Twoje nogi.
                 -Nie zapraszałam Cie tutaj, a odpowiedź brzmi nie. Szłam pod prysznic. – Od razu pożałowałaś tych słow widząc jak jego twarz się zmienia, a oczy ciemnieją.
                - Pod prysznic powiadasz?- wychrypiał.
                - Ja… Chcę, żebyś sobie poszedł – powiedziałaś słabym głosem. Pokonał dzieląca was wciąż przestrzeń i znalazł się zaledwie paręnaście centymetrów od Ciebie. – N-nie dotykaj mnie!
                - Nie robię tego.
                Nie? Był tak blisko, że praktycznie czułaś jakby to robił. Powietrze między wami zgęstniało, a oddychanie stało się prawdziwym wyzwaniem.
                - Bo zacznę krzyczeć! – Zaśmiał się cicho.
                - Kochanie, gdybyś tego nie chciała już dawno byś to zrobiła – wymruczał biorąc pomiędzy palec wskazujący a kciuk kosmyk Twoich włosów.
                 - Nie chciała cze… - urwałaś oblewając się gorącym rumieńcem. – Wyjdź!
                Puścił Twoje włosy i próbował dotknąć twarzy. Odsunęłaś się jak oparzona i opadłaś na łóżko. Natychmiast zakryłaś spory fragment uda, który przy okazji się odsłonił.
                - W porządku. Nie jesteś jeszcze gotowa.
                Odwrócił się i powolnym krokiem poszedł w stronę drzwi. Otworzył je i gdy już myślałaś, że masz go z głowy Obrócił twarz w Twoją stronę i oblizał usta.
                - Ale tylko psychicznie. Fizycznie już jesteś moja.

1 komentarz: