niedziela, 27 kwietnia 2014

Imagine 42 Zayn Part XII

                Cały ten dzień zdecydowanie nie potoczył się tak jak zaplanowałaś. Miałaś wrócić do dawnej siebie, znowu być tą silną dziewczyną z nietypowym poczuciem humoru, którą zawsze byłaś. Teraz już wiedziałaś, że to się nie uda. Jest już za późno. Byłaś w trakcie zmian, które były nieodwracalne. Rozmawiałaś ze swoją przyjaciółką po tym co się stało; powiedziała, że Zayn nie musi sie niczym martwić, bo ten chłopak, którego pobił jest zbyt honorowy, żeby to komuś powiedzieć, a reszta się po prostu boi. Kamień spadł Ci z serca kiedy się o tym dowiedziałaś. Zayn był bezpieczny. Wiedziałaś, że jeszcze jedna bójka i wyślą go do zakładu. Nie mogłaś na to pozwolić. Nie mogli Ci go zabrać. Za bardzo się do niego przywiązałaś. Mimo że znałaś go tak krótko to stał Ci się bardzo bliski. Niemal jak brat. Nie wiedziałaś dlaczego, ale zabrzmiało to sztucznie w Twojej głowie. Nie potrafiłaś zrozumieć dlaczego.
                Zayn czekał na Ciebie przed szkolą. Od czasu kiedy rozmawialiście w łazience podczas przemywania jego ran, atmosfera między Wami była napięta. Miałaś wrażenie, że nie potrafisz do końca odetchnąć, że część powietrza wciąż tkwi w płucach, uniemożliwiając Ci wzięcie pełnego wdechu. Stał tyłem do Ciebie, więc nie widział, że idziesz. Jego włosy błyszczały w słońcu, a wyprostowane plecy zdawały się być szersze niż zapamiętałaś. Dżinsowa kurtka, którą na sobie miał leżała na nim idealnie, a lekko podciągnięte rękawy odsłaniały...tatuaże? Zatrzymałaś się z wrażenia. Cholera. Nigdy nie byłaś szczególnie wielką fanką tatuaży, ale Zaynowi tak wyjątkowo pasowały, że szczerze mówiąc dziwiłaś się, że wcześniej na to nie wpadłaś. Gdyby cały czas nie nosił długiego rękawa zobaczyłabyś to już wcześniej. Byłaś ciekawa jak dużą część jego ciała pokrywa czarny tusz... Zaklęłaś w duchu, kiedy zdałaś sobie sprawę z tego w dokąd podążają Twoje myśli. Zdecydowanie w ZŁYM kierunku. Wypuściłaś powietrze z płuc, które nieświadomie w nich trzymałaś, trwając w bezdechu. Położyłaś mu rękę na ramieniu, a chłopak odwrócił się gwałtownie. Jego zmarszczone rysy natychmiast się wygładziły, gdy zobaczył, że to Ty.
                - Hej, czekałem na Ciebie - odparł nieco skołowany. To niemożliwe, że jeden chłopak potrafił być zimny i niebezpieczny, a jednocześnie tak słodko nieporadny. Jakby był dwoma różnymi osobami. Coraz bardziej było Ci żal, że chłopak został skazany na taki los. Wiecznie wisiała nad nim groźba umieszczenia w zakładzie, z dala od rodziny, przyjaciół...i Ciebie. - Chciałem odprowadzić Cię do domu...chyba, że nie chcesz - dodał szybko.
                - Chcę. Nie wiedziałam, że masz tatuaże - wyrwało Ci się. Natychmiast poczułaś nieznośne gorąco na twarzy. Chłopak spojrzał zaskoczony na swoje ręce. Opuścił rękawy jakby zawstydzony. - Czemu je ukrywasz?
                - Wtedy inni uważaliby, że nie dość, że jestem agresywny to należę do jakiegoś pieprzonego gangu - mruknął spuszczając wzrok.
                Sięgnęłaś ręką do jego rękawa i zaczęłaś go podciągać jeszcze wyżej niż miał poprzednio, prawie do łokcia. Po chwili zrobiłaś to samo z drugim, gdzie miał mniej tatuaży. Szczególnie podobał Ci się tatuaż Yin i Yang. Pasował do niego. Chłopak miał jasną i ciemną stronę. Ale u niego ciemna strona zdawała sie przeważać, dlatego nie było między nimi żadnej harmonii. Chłopak patrzył na Ciebie zaskoczony.
                - Wiesz co? Życie jest za krótkie, żeby martwić się jakimiś kretynami ze szkoły średniej. - Uśmiechnęłaś się do niego lekko. Chłopak odwzajemnił uśmiech jakby z ulgą. - Chodź, bo się na nas gapią. Jeszcze nie wytrzymam i zacznę krzyczeć wyzwiska pod ich adresem i wyląduje u dyrektora. Znowu z resztą. - Chłopak zachichotał i posłusznie ruszył za Tobą w kierunku Twojego domu. - Te tatuaże mają jakieś znaczenie?
                - Nie wszystkie. Kilka zrobiłem pod wpływem chwili. I być może również głupoty - zaśmiał się jakby na wspomnienie czegoś. Przyłapałaś się na tym, że chciałabyś wiedzieć, które i jakie mają dla niego znaczenie. - Naprawdę chciałbym, żebyś wyszła z nami wieczorem. Będzie cała paczka, Niall, Liam, Febby, Sophie... Wszyscy. Nawet Ashton, kuzyn Harrego. - Nagle umilkł. - Lubisz Harrego prawda?
                - Co? Tak, oczywiście, że tak. Jest zabawny. - Nie wiedziałaś o co mu chodzi. Wszystkich ich lubiłaś. No może Febby nie do końca przypadła Ci do gustu, ale poza tym uwielbiałaś przyjaciół Zayna, a to rzadkość, żebyś lubiła tylu ludzi na raz. Chłopak westchnął ciężko.
                - Chodziło mi o to, że lubisz go...tak bardziej. W TEN sposób... - urwał, a Ty spojrzałaś na niego mocno zaskoczona. Co? Myślał, że podoba Ci sie Harry? To znaczy na początku rzeczywiście tak było, ale teraz jakoś Ci przeszło. Właściwie nawet się nad tym nie zastanawiałaś. To po prostu zniknęło.
                - Nie lubię go w ten sposób - mruknęłaś bardzo cicho.
                - Co?
                - Nie lubię go w ten sposób! - powtórzyłaś tym razem głośniej.
                - Och...myślałem... Bo na kręglach patrzyłaś na niego z takim uśmiechem...
                - Jakim znowu uśmiechem? - spytałaś chociaż doskonale wiedziałaś o co mu chodzi. Wtedy to był TEN uśmiech, zarezerwowany jedynie dla chłopaków, którzy sprawiali, że Twoje oczy nie mogły się od nich oderwać i nie było to spowodowane jedynie wyglądem.
                - Do mnie się nigdy tak nie uśmiechnęłaś. Po tym poznałem, że coś jest na rzeczy. Nie musisz się tłumaczyć. Tylko uważaj, nie jesteś jedną dziewczyną, której on się podoba. Nie chcę żebyś potem cierpiała - powiedział dziwnie smętnym tonem.
                - Zayn, słuchałeś mnie chociaż przez chwilę? Harry mi się nie podoba w ten sposób.
                - Nie? - spytał zaskoczony.
                - Nie - mruknęłaś. Czułaś się nieswojo rozmawiając z nim o takich rzeczach. Z jakiegoś powodu było to więcej niż niewygodne.
                - Przepraszam, byłem pewien, że... Nieważne z resztą - odparł i posłał Ci zdecydowanie weselszy uśmiech niż wcześniej. - To jak? Pójdziesz z nami?
                - Cóż... Właściwie czemu nie. - Wzruszyłaś ramionami.
                Najbardziej cieszyło Cię to, że zostawiliście dzisiejsze zdarzenia za sobą i nie rozmawialiście już o tym. Czasami chciałaś po prostu zapomnieć, że ten cudowny chłopak miał swoją ciemniejszą stronę. Chociaż z drugiej strony, gdyby nie ona, nigdy nie zmieniłabyś o nim zdania. Chłopak nie wybuchnąłby kiedy tamten chłopak Cię szturchnął. Ty byś go nie powstrzymała. I nie wysłuchałabyś go w parku, zbliżając się do niego jak nigdy wcześniej. Wiec może lepiej, że Zayn jest taki jaki jest. Przynajmniej nikogo nie udaje. Nie przy Tobie. Tobie odsłonił się w całości. To inni znali tylko jego maskę. Było Ci ich żal. Nigdy nie dowiedzą się jak wspaniałym jest człowiekiem. Pełnym sprzeczności i wewnętrznej potrzeby dążenia do tego, żeby się zmienić, żeby być lepszym niż się jest. Ta siła była tym co najbardziej w nim podziwiałaś. Nie ta fizyczna. To że się nie poddał. Inni na jego miejscu pozwoliliby, żeby pozory były prawdziwe, a jednak on starał się walczyć ze swoją agresją. Był niesamowity.
                - Co? - spytał, a Ty zdałaś sobie sprawę z tego, że od dłuższej chwili patrzysz na niego z uśmiechem, nie mówiąc przy tym ani słowa.
                - Nic. Tylko to, że naprawde Cię lubie.

***

                W ostatniej chwili pobiegłaś do łazienki, żeby wyczyścić plamkę na bordowej bluzie z kapturem, której wcześniej nie zauważyłaś. Zayn czekał już pod Twoim domem, z rękoma w kieszeni i odległym spojrzeniem. Zobaczyłaś go przez okno i wciąż wmawiałaś sobie, że nic nie drgnęło w Twoim ciele na jego widok. Musiałaś się oczywiście spóźnić; oglądałaś swój ulubiony serial na laptopie, kiedy Zayn napisał Ci, że będzie za 5 minut. Twoja rodzina uznała Twoją panikę za bardzo zabawną. Zdrajcy. W końcu wyszłaś z domu i z lekkim podekscytowaniem podeszłaś do chłopaka, który właśnie robił coś na swoim telefonie.
                - Hej - powiedziałaś z uśmiechem, patrząc na bałagan na głowie chłopaka. Zayn podniósł wzrok znad swojego telefonu i spojrzał na Ciebie bez słowa. Natychmiast wiedziałaś, że coś było nie tak. Jego oczy były zupełnie czarne. Uśmiech zniknął z Twojej twarzy, zastępując go troską. - Co się stało?
                - Dlaczego uważasz, że coś się stało? - warknął z nutą agresji w głosie. Poczułaś się momentalnie jakbyś skurczyła się przynajmniej dwukrotnie. Przełknęłaś ślinę i zebrałaś w sobie odwagę, której jeszcze tydzień temu Ci nie brakowało.
                - Jeżeli zamierzasz się tak do mnie odzywać przez cały wieczór to może lepiej sobie odpuścić. Nie będę tego znosić - burknęłaś krzyżując ręce pod biustem. Chłopak spuścił wzrok zawstydzony.
                - Przepraszam - westchnął. - Czasami się zapominam i zachowuje się jak kretyn. Nie zasłużyłaś sobie na to. - Posmutniał. Ruszył w kierunku miasta, a Ty podążyłaś za nim ciesząc się, że w razie czego nie zrobicie sceny tuż pod Twoim domem.
                - Jeśli nie chcesz mi powiedzieć to w porządku.
                - To nie o to chodzi ja... Skąd wiesz, że coś jest nie tak?
                - Twoje oczy. Kiedy jesteś zły one...ciemnieją. Są trochę przerażające jeśli mam być szczera - powiedziałaś cicho. Chłopak westchnął.
                - Nie chce żebyś się mnie bała. Chce żebyś mi ufała - mruknął cicho.
                - Chcesz żebym Ci zaufała? To powiedz mi co sie stało. - To był odważny krok zapytać go o to. Ale było Ci już wszystko jedno. Chciałaś mu jakoś pomoc, wesprzeć go. A nie mogłaś tego zrobić jeśli nie wiedziałaś co go dręczy. - Zayn?
                - Tracy. Chce do mnie wrócić.

_________________________________________________________________________

Bum bum oto jestem! :D Udało mi się wyrobić na dzisiaj, teraz zabiorę się za nowy rozdział Lost, a we wtorek/środę postaram się wstawić kolejną część Zayna, potem będzie wolne i wtedy prawie na pewno coś się pojawi, musze się z powrotem wkupić w Wasze łaski ^^ Mam nadzieję, że podobała się Wam ta część, ja osobiście jestem bardzo przywiązana do tego imagina, bo zawiera w sobie też wiele przesłań, to że ludzie potrafią być okropni w ocenianiu innych, że nie starają się poznać człowieka tylko kierują się stereotypami lub plotkami. Liczę na to, że wyniesiecie z tej historii coś więcej niż to, że Zayn jest cholernie seksowny kiedy jest niebezpieczny xD #EwciaUczyTolerancyjności

21 komentarzy:

  1. Boski :) No teraz to nie mogę się doczekać następnej części skoro ta się tak zakończyła...

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo czekam z niecierpliwoscia na nastepna :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cuuuuuuudo! Next

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski, Cudowny,Piękny.....Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie potrafię opisać słowami :) jest cudny :3 to jaki jest Zayn,to ze jest prawdziwy przy tej dziewczynie ... Śliczne,zgadzam się z tym że ten imagin ma przesłanie
    A osobista dygresja uwielbiam patrzeć w oczy osobie z która rozmawiać i darzę jakąkolwiek sympatią *.* czekam z niecierpliwością na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny!!! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Kim jest Tracy i czemu chce coś od Zayna !?Łapy precz ! :) Rozdział jest boski .Fajnie że do nas wróciłaś i nie mogę się doczekać co jeszcze uda ci się wymyślić :D

    OdpowiedzUsuń
  9. WOW znowu w najlepszym momencie :c wracaj szybciutkooo z następnym proszęęę <33

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny :D Dobrze że już wróciłaś :P Pozdrowionka
    Kasiula

    OdpowiedzUsuń
  11. Mistrzu,chcę jeszcze!
    Teraz jeszcze jakaś lala się wepchnie...Ciekawe jak Zen zareaguje...
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdecydowanie najlepszy z najlepszych :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O boże...
    Nie wiem co powiedzieć Zayn jest taki... Aaaaaha *.*
    Mój ukochany bad boy xD
    Całuje i zapraszam do sb, Ola :$

    OdpowiedzUsuń
  14. Czemu ty mnie tak kakujesz i dodajesz takie krutkie i boskie rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  15. To jest super że można coś "wynieść" z twoich imaginów :D Świetny rozdział , mam nadzieje że On do tamtej nie wróci ;O . A. ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Niech ona sie odwali, Zayn już zajęty choć żadne z nich nie zdaje sobie z tego sprawy.
    Czekam na ciąg dalszy :)
    Pozdrawiam,
    @ilypena

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie no boski imagin <3 az brak mi slow :*** <3 // Aga

    OdpowiedzUsuń