niedziela, 25 maja 2014

Imagine 42 Zayn Part XIX (The end)


                Wiedziałaś, że rodzice są na granicy wytrzymałości. Twoja mama miała wiecznie podkrążone oczy, bo nie mogła spać, a ojciec nabawił się nowych zmarszczek od ciągłego marszczenia czoła. Nie zamierzałaś się jednak do nich odezwać. Przede wszystkim za to co Ci zrobili, ale był też dodatkowy powód; nie miałaś już na to wszystko siły. Nie chciałaś z nikim rozmawiać. Praktycznie przestałaś używać swojego głosu. Bo i po co? Jedyna osoba, która mogłaby to zmienić zapomniała o Tobie. 3 i pół miesiąca. Traciłaś już nadzieje, że kiedykolwiek go jeszcze zobaczysz. A czy jeśli jednak tak się stanie to czy Zayn odwróci wzrok? Może nawet Cię nie pozna. Minęło tyle czasu, a spędziliście ze sobą przecież tylko 2 tygodnie. Nie było rzeczy za którą byś nie tęskniła. Jego głos, uśmiech, dotyk, charakter... I tu nie chodziło tylko o to, że się w nim zakochałaś. Tęskniłaś za nim jako za osobą. Za tym ile przeszliście razem i ile mogliście jeszcze przeżyć. Może wrócił do Tracy. Niewiedza była w tym wypadku jednocześnie przekleństwem i błogosławieństwem.
                Był weekend i siedziałaś sama w swoim pokoju. Twoi rodzice gdzieś pojechali, nie wiedziałaś gdzie, bo to co mówili rzadko do Ciebie dochodziło. Jak zawsze okno było otwarte. Wiedziałaś, że to głupie i Zayn nigdy ponownie nie wespnie się tutaj, żeby wejść do środka, ale... To Ci pomagało w pewien sposób. Wtedy mogłaś sobie wyobrazić, że gdy kolejnym razem wejdziesz do pokoju, Zayn będzie właśnie przerzucał nogi przez parapet. Uśmiechnęłaś się słabo na samą myśl. Ale tak się działo tylko w filmach. Gdyby to wszystko było wyreżyserowane, rozstalibyście się na nie dłużej niż 3 dni a po wszystkim Zayn przyjechałby do Ciebie z bukietem czerwonych róż i gotowym planem ucieczki. Żylibyście we dwoje i nie potrzebowalibyście nic oprócz siebie. A na końcu Twoi rodzice zaakceptowaliby Zayna, a Ty wybaczyłabyś przyjaciółce. Ale to było prawdziwe życie. Tutaj ludzie trzymali urazę znacznie dłużej, a czasami do końca życia nie odzywali się do siebie. Nie byli tak szlachetni, żeby potrafić przebaczać każdą krzywdę. Z resztą który przyjaciel niszczy drugiemu życie? Teraz nawet nie potrafiła Ci spojrzeć w oczy, gdy mijałyście się na korytarzu szkolnym. Poza tym i tak rzadko tam chodziłaś. Wiedziałaś, że w ten sposób narobisz sobie problemów, ale kompletnie Cię to nie ruszało. Straciłaś kogoś kto tak szybko stał się najważniejszą osobą w Twoim życiu, po tym nie dało się pozbierać z dnia na dzień. Tęskniłaś też za jego przyjaciółmi. Za śmiechem Nialla, wygłupianiem się Ashtona, Louisa i Harrego, za Liamem i Sophie... Tylko za Febby nie tęskniłaś. I nie było w tym chyba nic zaskakującego. Wiedziałaś, że wyglądasz koszmarnie. I czasami sama dziwiłaś się, że to wszystko tak mocno na Ciebie podziałało. Przecież zawsze byłaś tą silną! Nie interesowało Cię ani zdanie innych ani jakieś dziecinne rozterki sercowe. To Zayn Cię zmienił. Odsłonił wrażliwą część Twojej osobowości. A potem zostawił Cię z nagimi uczuciami, nieprzygotowanymi na taki cios. Zamknęłaś oczy i wplotłaś palce we włosy, które zrobiły się słabsze niż kiedyś odkąd jadałaś mniej. Spojrzałaś na zegar. Była już 7 wieczorem. Nie zrobiłaś przez cały dzień absolutnie nic poza włóczeniem się z kąta w kąt. Stało się nawet niemożliwe, muzyka przestała sprawiać Ci przyjemność. W każdej piosence znajdowałaś coś co kiedyś powiedział Zayn albo co Ci o nim przypominało. Nawet zwykłe rockowe piosenki niosły ze sobą uczucia, które na początku żywiłaś do chłopaka. Tą niechęć i nieuzasadnioną nienawiść. Nie dawałaś już rady z tym wszystkim. Męczyło Cię milczenie w domu i jednostronne kłótnie z rodzicami, podczas których nie odzywałaś się słowem, a ojciec próbował wywołać z Twojej strony jakąkolwiek reakcje. Żebyś w końcu powiedziała coś do niego. Choćby miały to być słowa raniące i przepełnione nienawiścią. Nie potrafił znieść Twojego milczenia.
                Nie mogłaś już dłużej gapić się tępo przez okno, więc wstałaś i poszłaś do łazienki. Zdjęłaś ubrania i cisnęłaś je niedbale do kosza na pranie. Weszłaś pod prysznic i pozwoliłaś, żeby woda spływała po Twoim ciele i włosach. Wtedy robiło Ci się jakoś tak lżej. Jakby woda zmywała z Ciebie trochę bólu. Było to jednak uczucie krótkotrwałe. Wystarczyło, że spojrzałaś w lustro po wyjściu spod prysznica i wszystko wracało. Wyglądałaś tak jak się czułaś. W takiej sytuacji nie można było oczekiwać, że lustro pokaże coś co podniesie Cię na duchu. Wytarłaś włosy w ręcznik i włożyłaś szlafrok sięgający Ci lekko przed kolana. Wyszłaś z łazienki i poszłaś do kuchni po szklankę wody. Weszłaś do pokoju i już miałaś odłożyć szklankę na szafkę stojącą tuż obok drzwi kiedy coś Ci mignęło przed oczami. Podniosłaś głowę i spojrzałaś odruchowo w kierunku okna. Szklanka wypadła Ci z ręki i odruchowo odskoczyłaś zanim szkło wbiłoby Ci się w skórę. To niemożliwe. Zaczynałaś się obawiać, że masz jakieś zwidy. Stał tam. Jak gdyby nigdy nic opierał się o parapet w czarnych spodniach i koszulce z długim rękawem w tym samym kolorze. Włosy miał rozczochrane i dłuższe niż zapamiętałaś. Miałaś wrażenie, że chłopak nie oddycha. Po chwili zdałaś sobie sprawę z tego, że Ty też tego nie robisz. Nie byłaś w stanie. Dlaczego? Co on tu robi? Po co przyszedł? Przez Twoją głowę przewijało się milion pytań, serce kazało rzucić się mu w ramiona, ale rozum krzyczał byś kazała mu jak najszybciej stąd wyjść. Zanim zrobisz to co chciało serce.
                - Wyjdź - powiedziałaś pozbawionym emocji głosem. Dziwiłaś się, że tak łatwo udało Ci się utrzymać emocje w środku. Mimo że miałaś ochote się rozpłakać i błagać go na kolanach, żeby wrócił. Ale ignorowałaś te uczucia całkowicie. Chłopak przełknął ślinę i omiótł spojrzeniem całą Twoją sylwetkę w końcu wracając do oczu. - Możesz przy okazji posprzątać ten bałagan. Chociaż nie, Ty nie znasz czegoś takiego jak odpowiedzialność. Ty wolałbyś zostawić to rozbite szkło same sobie, żeby raniło dodatkowo innych. - Wiedziałaś, że zrozumie aluzje. Ty byłaś takim szkłem. Rozbitym, bezużytecznym i niezdolnym do niczego poza ranieniem.
                - Nie wiedziałem... - Spuścił głowę i utkwił wzrok w podłodze. Skrzyżowałaś ręce pod biustem.  Nie chciałaś się rozpłakać i tylko to, że wciąż byłaś w szoku Cię przed tym powstrzymywało. Gdyby nie wielka plama wody i szkła nie wytrzymałabyś i wypchnęłabyś go przez okno ze swojego pokoju. Ale wiedziałaś, że był silniejszy i to mogłoby się skończyć tym, że rzuciłabyś się mu w ramiona. Więc może i lepiej, że nie mogłaś się do niego zbliżyć. - Nie wiedziałem, że postępuje źle. Myślałem, że jak Cię opuszczę to odzyskasz swoje dawne życie, przyjaciół i rodzice wybaczą Ci to, że odważyłaś się spotykać z kimś takim jak ja... Kimś kto poszedł do szkoły 3 lata później niż inne dzieci, bo rodzice bali sie go posłać do szkoły, myśląc, że wszystkich skrzywdzi. Poza tym nie sądziłem, że to zadziała na Ciebie tak mocno... - Skrzywił się.
                - Po co tu przyszedłeś? Żeby okazać mi litość? Współczucie? A może po prostu Ci sie nudziło i chciałeś się z kogoś pośmiać? - warknęłaś. Tyle razy wyobrażałaś sobie, że chłopak pojawia się w Twoim pokoju. Ale zupełnie nie przewidziałaś swojej reakcji. Byłaś daleka od rzucenia mu się w ramiona czy wyznania dozgonnej miłości. Zamiast tego chciałaś w jakiś sposób sprawić, żeby poczuł chociaż troche Twojego bólu. Odrzucenie. I nienawiść, którą czułaś do niego. Za to, że sprawił, że tak bardzo potrzebowałaś go w swoim życiu.
                - Jestem potworem. Mówiłem, że Cię zranie... - wydukał łamiącym się głosem. - Takich jak ja naprawdę powinni zamykać. Przyszedłem tu nie po to, żeby błagać o jeszcze jedną szansę, ale po to, żeby jakoś to wszystko naprawić. Nie mogę pogodzić się z tym co Ci zrobiłem. Już nawet nie wyglądasz jak moja (t.i.). - Spojrzał na Ciebie z bólem w oczach.
                - Nigdy nie byłam Twoja - warknęłaś doskonale wiedząc, że to kłamstwo. Nawet w tej chwili należałaś tylko i wyłącznie do niego. Ale on nie musiał o tym wiedzieć.
                - Wiem... Byłem głupi sądząc, że to może się udać. Przyszedłem, bo... Bo musiałem wiedzieć czy to przeze mnie jesteś w takim stanie. Czy stało się w Twoim życiu coś innego czy.... Czy to moja wina - dokończył z bólem. Prychnęłaś pod nosem.
                - Masz racje wiesz? Jesteś potworem! Zostawiłeś mnie w momencie kiedy najbardziej Cię potrzebowałam! Wtedy kiedy wszyscy się ode mnie odwrócili i tylko myśl o tym, że wciąż mam Ciebie mnie ratowała! Jesteś najgorszym co mi sie w życiu przytrafiło! Nie potrafię nawet na Ciebie patrzeć! Nienawidze Cię! Powinieneś ze mną zostać! Zachowałeś się jak tchórz! Pozwoliłeś mi się w Tobie zakochać, mimo że wiedziałeś, że to było z góry skazane na porażkę! I wiesz co?! Nie przez Twoje napady, przez Ciebie! Przez to, że się boisz, boisz się że komuś mogłoby zacząć na Tobie zależeć bardziej niż na to pozwolisz i że skrzywdzisz tego kogoś! A w rezultacie właśnie to robisz! Powinieneś zostać tutaj ze mną, jesteś egoistą! Obchodziły Cię tylko własne uczucia! Może jeszcze to ja powinnam Cię przepraszać?! Za to, że Cię kocham idioto i nie potrafię bez Ciebie żyć, że nie rozmawiam od miesięcy z rodzicami i praktycznie zapomniałam jak brzmi mój głos! W takim razie przepraszam! - wykrzyczałaś, a łzy spływały po Twoich policzkach. Zayn miał oczy szeroko otwarte, a jego broda zaczęła się trząść. Jego oczy zrobimy się szkliste.
                - Jestem potworem - wydukał i odwrócił twarz.
                - Nie wiem po co tu przyszedłeś. Jeśli chciałeś, żebym znowu przeszła załamanie nerwowe i miała ochotę rzucić się z mostu to brawo! Udało Ci się!
                Odwróciłaś się i niemal wybiegłaś stamtąd. Wróciłaś do łazienki i z paniką zaczęłaś wyrzucać wszystko w poszukiwaniu jednego małego przedmiotu. Łzy lały się po Twoich policzkach. Wszystko wypadało z Twoich rąk. W końcu znalazłaś. Srebrna żyletka zabłysnęła odbijając światło żarówki. Opadłaś na ziemię i bez zastanowienia wbiłaś w nadgarstek ostry przedmiot na linii żył najmocniej jak się dało przecinając skórę przynajmniej centymetr w głąb. Z Twojej piersi wydobył się wrzask. Krew lała się po Twojej ręce, ubraniu i podłodze z rozerwanych żył. Usłyszałaś jak Zayn Cię woła i biegnie do Ciebie. Wparował do łazienki z przerażeniem na twarzy.
                - Nie!!! - wyrwało się rozpaczliwie z jego piersi. Opadł na kolana i przyciągnął Cię do swojej piersi. Słyszałaś jak wstrząsają nim dreszcze i jego ciche łkanie. Krew wypływała z Twoich żył w zastraszającym tempie. - Kocham Cię słyszysz?! Ani mi się waż odchodzić!!
                Wyciągnął z kieszeni telefon i gdzieś zadzwonił. Patrzyłaś Jak krew tworzy powoli małą kałużę na białych kafelkach. Nie sądziłaś, że kiedykolwiek to zrobisz. A jednak. Zrobiłaś to i to na taką głębokość, na którą większość by się nie odważyła. Twoja głowa zaczynała się robić dziwnie ciężka, czułaś że nadchodzi fala otępienia, która kazała zamknąć Ci oczy. Słyszałaś, że Zayn krzyczy do telefonu i każe Ci otwierać oczy. Ale po co? I tak wszyscy na tym świecie potrafili Cię tylko ranić. Byli samolubni i troskliwi jedynie o swój los. Zapominali w tym wszystkim, że przecież każdy jest człowiekiem i czasami trzeba tego drugiego po prostu wysłuchać. Nie próbować zgrywać bohatera i zostawiać tego kogoś, myśląc że tak będzie lepiej, że on zasługuje na kogoś lepszego. Nie ignorować zdania własnego dziecka i nie czekać aż przedstawi swoja wersje, nigdy nie wiemy, może to ono mówi prawdę, a inni kłamią? Ale jak mamy się dowiedzieć skoro nie dajemy mu szansy? I w końcu jak możemy odwracać się od przyjaciół? Kierować się tym co inni mówią? Miałaś wrażenie, że jesteś jednak zbyt słaba na ten świat. Wszystko sprzymierzyło się przeciwko Tobie. To była groteska a nie życie.
                - Zaraz przyjedzie pomoc, nie waż się mnie zostawiać! Dlaczego to zrobiłaś?! - powiedział z płaczem tuląc do siebie Twoje wiotkie ciało.  - Nie wiem co mam zrobić, jak mam zatrzymać tą krew?! Nie jestem lekarzem... Kocham Cię, jesteś wszystkim co mam....
                - Zrób coś dla mnie - powiedziałaś słabo. Przerażało Cię to ile krwi było dookoła Ciebie. Wdychałaś zapach Zayna, który zdawał się mieć w usypiające. - Uwierz w końcu, że to, że jesteś inny nie czyni z Ciebie potwora. Myśląc tak sam pozwalasz ludziom, żeby tak Cię traktowali. - Usłyszałaś syreny wyją w z daleka. - I jeszcze jedno... Kocham Cię.
                Zamknęłaś oczy i powoli zaczynałaś tracić świadomość. Usłyszałaś jeszcze tylko jak Zayn mówi 'nie pozwolę Ci odejść'. A potem była tylko ciemność.
***

                Miałaś dziwny sen. Śniło Ci się białe pomieszczenie pełne krwi i szeptanie mrocznego anioła. Powtarzał wciąż 'kocham Cię'. Dlaczego anioł miałby Cię pokochać... Nie byłaś kimś niezwykłym. Nie zasługiwałaś, żeby ktoś taki Cię kochał.
                'To ja na Ciebie nie zasługuje' - szepnął anioł.
                'Dlaczego?' - spytałaś go.
                'Bo tylko Ty widzisz w ludziach dobro tam, gdzie inni go nie dostrzegają. Zasługujesz na więcej niż zwykli ludzie. Jesteś wyjątkowa. I dlatego Cię kocham. Bo jesteś wszystkim czego kiedykolwiek potrzebowałem i nawet więcej.' - odpowiedział.
                'Ja chyba też Cię kocham...'
                'Wiem'
                Uśmiechnął się i złożył pocałunek na Twoim czole. Gdy tylko jego wargi dotknęły Twojej skóry, gwałtownie otworzyłaś oczy. Oślepiło Cię światło, więc zamrugałaś kilka razy zanim wzrok przyzwyczaił się do wszechobecnej bieli. I wtedy ujrzałaś swojego anioła. Uśmiechnęłaś się do niego delikatnie, a jego oczy się zaszkliły. Zayn.
                - Mówiłem, że nie pozwolę Cię odejść - powiedział. Zdałaś sobie sprawę z tego, że trzyma Cię mocno za rękę.
                - Wiem Zayn. Bo mnie kochasz. I tym razem nie pozwolisz mi odejść tak łatwo - powiedziałaś cichutko. Chłopak uniósł brwi i spojrzał na Ciebie zaskoczony.
                - Skąd to wiesz?
                - Mój anioł mi powiedział.
                - Twój anioł musi być bardzo mądry - wydukał wkładając wszystkie siły w to, żeby się nie rozpłakać. Jakimś sposobem wiedziałaś, że teraz wszystko w końcu się ułoży. Nawet Twoi rodzice nie będą w stanie stanąć Wam na drodze.
                - Najmądrzejszy ze wszystkich. Tylko musiał to w końcu zrozumieć.

______________________________________________________________

Jest niesprawdzany, więc dopiero jutro będzie wersja taka ostatecznie ostateczna, ale... CAN YOU HEAR ME CRYING?? Jezu... Jeszcze tego nie czytałam w całości, ale przy pisaniu słuchałam właśnie tej piosenki, którą Wam podesłałam i...jeju... Pozostawiam opinię Wam, bo wiem, ze będziecie tęsknić za tym imaginem tak bardzo jak ja ;_;

34 komentarze:

  1. O matko :o ;((( płacze .. Świetne i wzruszające :* jak najbardziej na tak :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świettttnnyyy :** ryczę ;'( to było nie ziemskie ♥ .

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie kończ tego imagina. Prosze. Zakochałam się w nim. Nvm pisz ich los. Że są starsi . Pobiorą się itd. Itd. Pliss.. Tylko nie kończ go.
    **
    A tak w ogóle zajebisty imagin. <3 Kocham kocham kocham.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowite :) Zakochałam się w tym imaginie i żal mi się z nim rozstawać ;(

    OdpowiedzUsuń
  5. Wzruszające ♥. Wyszło Ci to przecudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny :) B.

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko, bede go jeszcze pewnie czytac po 20 razy... jest wspanialy, byl... jezu... uwielbiam cie, i dziekuje ze go napisalas..

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest idealny nie chce zeby sie kończył :'(

    OdpowiedzUsuń
  9. Napisz jeszcze jedną czesc błagam

    OdpowiedzUsuń
  10. Prooooszę zrób jeszcze taki epilog jak jest jakieś ważne wydanie w ich życiu (np. ślub tudzież narodziny dziecka) :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Całość imagina świetna! Zdecydowanie jeden z lepszych! Dzięki niemu też coś zrozumiałam... W każdym razie ryczę jak pojebana, a powinnam już spać! ;_; Nie chce żeby ten imagin sie konczyl no, ale cóż... Pozostaje tylko wiara w Ciebie i w to, że napiszesz więcej takich cudeniek! <3
    ~Patu :*

    OdpowiedzUsuń
  12. O mamo !!!! CUDOWNY !!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jest boooski!!! Popłakałam się jak małe dziecko i nie wiem jak ja teraz będę żyła bez tego imagina ;) Ja nie chcę, żeby to był już koniec :( Może mogłabyś napisać jeszcze kilka części (ktoś już też chyba o tym pisał), bo ten imagin jest po prostu świetny. Ja naprawdę z wielką chęcią poznałabym ich dalsze losy, co na to wszystko jej rodzice itd. Tak w ogóle to mogłabym przeczytać ich cały życiorys :D Więc może napisz jeszcze kilka partów? Byłoby naprawdę super i byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie, gdybyś jeszcze trochę rozwinęła tę historię (chyba się uzależniłam od tego imagina). Także bardzo, bardzo proszę, żebyś zastanowiła się nad tą propozycją i do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram!
      Ja też się uzależniałam od wchodzenia tutzj <3
      To nie może się tak skończyć!

      Usuń
  14. Ja mam pytanie...
    JAKIM SPOSOBEM NAPISAŁAŚ TAKI PIĘKNY IMAGIN???
    Rzadko kiedy widzę taki talent. Jesteś niesamowita!!!
    Co do ostatniej części jest zajebista! Mega wzruszająca, niespowdziewałam się tego. Mogłabyś zrobić z tego najlepsze opowiadanie EVER!! Proszę zastanów się nad tym <3
    Cieszę się, że miałam zaszczyt przeczytać tego imagina (i wszystkie inne oczywiście) i okazję poznania Ciebie! Jestem zaszczycona :*
    Powodzenia w szkole i prywatnym życiu i więcej takich imaginów.
    Buziaki, koffam <3 :-*

    OdpowiedzUsuń
  15. BARDZO PRZEPRASZAM ŻE NIE SKOMENTOWAŁAM POPRZEDNICH CZĘŚCI.

    Włączając piosenkę na początku imagina popełniłam straszny błąd, bo wsłuchując się w muzykę i czytając tekst zaczęłam ryczeć jak bóbr. A wiedz, że ja płaczę tylko na dramatach. I śmiało mogę stwierdzić, że ta część była dramatem.
    Myślę, że ten imagin w dużej części przedstawiał mnie. Jestem taka jak bohaterka w pierwszych częściach. Ale jak przyjdzie jakaś wyjątkowa osoba to jestem tą nieśmiałą, niewinną i nieporadną Earnest, którą kiedyś byłam. I doskonale rozumiem uczucia bohaterki, bo sama miałam ten problem ze zmianą charakteru. Z tym, że ja z miłej Earnest zamieniłam się na wredną Earnest. I zmiana charakteru cholernie boli, chociaż tego się nie odczuwa. Sprzeczne, prawda? Bo to się czuje po zmianie. Patrząc wstecz widzi się swoje potyczki, swoje wcześniej niezauważone wady i zalety. Czasami człowiek żałuje tych wewnętrznych zmian. Ale czasami było warto. Według mnie najgorsze w utraceniu siebie jest to, że nieświadomie porzuca się swój dobrze zapamiętany tryb życia. Swoje zasady i uprzedzenia. I to utraciła główna bohaterka. Swoje zasady. Zapewne obiecała sobie, że nigdy się nie złamie. Będzie silna i niepokonana. I wolna. I zamiast wpatrywać się w linię ograniczającą jej marzenia - przekroczy ją zdecydowanym krokiem. Bo ma odwagę. Ma odwagę pokazać, że zdanie innych jej nie interesuje. Udowodniła, że żyje po swojemu, według swoich reguł. Na jej zasadach. Ale potem przyszedł Zayn, który zmienił wszystko. Zaczarował bohaterkę jak nieznany wolny ptak z linii, którą właśnie przekroczyła. I co z tego, że zrozumiała to po czasie? Dziewczyna powinna zawrócić, nie po to marzenie przyszła. Nie po swoje marzenie. Ona nie pragnęła się zakochać. A może jednak tak? Może wewnątrz siebie, w sercu okrytym grubym lodem czaiło się pragnienie prawdziwej namiętnej miłości? Ale może to marzenie czekało na nią? Na nich?
    Główna bohaterka w jednym momencie porzuciła wszystko co budowała latami. Nagle nieufna. Wystraszona. Nieszczęśliwa. Beznadziejna. Zaczęła być słaba. Sięgnęła po dobrze znany sposób wyrażania emocji. Może myślała, że krew wyraża wszystko w swoich kroplach? Nie mam pojęcia jakie to uczucie, gdyż nigdy nie byłam na tyle zdesperowana aby sięgnąć po żyletkę.
    Wspaniałomyślny Zayn postanawia wrócić! Po raz kolejny wywrócić biedne życie dziewczyny do góry nogami. Po raz kolejny ją zrujnować. A może uratować? I to od samej siebie? Bohaterka dusiła się w swoim ciele. Nie potrafiła się odnaleźć w tym zdecydowanie za dużym świecie. Bo była słaba. Bo nie potrafiła normalnie funkcjonować bez tego chłopaka, który był jej nieznanym marzeniem.
    I mam nadzieję, że to nieznane marzenie pomogło bohaterce, aby przekraczyć linię po kilkanaście razy, bo po tych wszystkich próbach, na pewno na to zasłużyła.

    Dziękuję Ci za to, że może nawet nieświadomie poruszyłaś ważny dla mnie temat. Zmiana charakteru przez kogoś jest okropna, a ten ból zrozumie tylko osoba, która to przeżyła. Dlatego idealnie wcieliłam się w bohaterkę. Jeszcze raz dziękuję i przepraszam za nie komentowanie poprzednich części :)

    Pozdrawiam,
    (skoro ty u mnie podpisałaś się swoim imieniem, to ja też to zrobię) Weronika znana jako Earnest.

    OdpowiedzUsuń
  16. Suuuper , moze nastepne zrobic z Niallem albo z Harrym?:)

    OdpowiedzUsuń
  17. W tym momencie czuję pustkę...
    Cieszę się,że jednak nikt ich nie rozdzielił...Nie dali rady,na szczęście...
    Będzie mi brakować tej historii...Jest taka inna.Nie jest przesłodzona,wręcz przeciwnie...Zawiera tematy inne...Pokazuje wytrzymałość,próby,ciemniejszą stronę życia i całkiem inną dziewczynę :)
    Jedyne co mnie się teraz nasuwa to "dziękuję".Czekam na inne,równie wciągające historie. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. o kurde czuję się dziwnie, taka pusta jakby ktoś mi coś zabrał, wgl ten partowiec był świetny i ta piosenka (nie jestem fanka LM ale ta piosenka pasuje idealnie) Dziękuję Ci że to zrobiłaś, kurde to było piękne. teraz idk co zrobię z ta pustką jaką pozostawił po sobie partowiec chiałabym dalej i dalej i dalej to czytać. DZIĘKUJĘ @BradfordGirl11

    OdpowiedzUsuń
  19. moje życie straciło sens, ide sobie płakusiać :ccc

    OdpowiedzUsuń
  20. O mój boże... 😲😒
    Nie potrafię znaleźć sensownych słów, które określiłyby stanu w jakim się znajduję... 💑
    Strach, rozpacz, miłość, szczęścia, zawód, depresja, zazdrość (?)
    Piszesz cudownie i ci to powtarzała do końca twoich dni xD
    Kocham i zapraszam do sb, Ola :$

    OdpowiedzUsuń
  21. Zrób jeszcze jeden taki sam ;'). Bo nienawiść i miłość to żadna różnica ; 3

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudny,jestem naprawde pod wraźeniem ,bd mi dziwnie bez kolejnych części ale uwaźam że jakbyś go jeszcze wydłużała to juź by nie mialo swojego charakteru. A. ;*

    OdpowiedzUsuń
  23. Wiesz co? Zabiję Cię za tę scenę z żyletką bo aż mnie wzdryga jak o tym słyszę; jednak imagin nie stracił na tej jednej rzeczy, dlatego tak bardzo Cię ubóstwiam <3 Nie mogę się doczekać kolejnego, nie wiem, czym nas jeszcze zaskoczysz ;33 Ale nie zapracowuj się, bo jak wiesz, poczekamy <3 Trzymaj się! P.S. Powinnam się teraz chemii uczyć a Ty mnie dekoncentrujesz, Ty! <3 ~Mania JustMe

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudowny! Napiszesz teraz coś z Niallem ?;*

    OdpowiedzUsuń
  25. Genialny *,* będzie teraz coś z Niallem ?

    OdpowiedzUsuń
  26. Moglabys na moje urodzinki(05.06) napisać jakiegoś imagina z Niallem z dedykacją dla anonimka????? Proszę;3
    Ps. Kocham twoje imaginy<3333

    OdpowiedzUsuń
  27. To był najlepszy imagin jaki czytałam.. to było cudowne! Czemu to już koniec? :( to było piękne ♥

    OdpowiedzUsuń
  28. To był najlepszy imagin jaki czytałam.. to było cudowne! Czemu to już koniec? :( to było piękne ♥

    OdpowiedzUsuń
  29. Jak ja będę żyć bez tego imagina? :( nie chcę żeby to był koniec :(!

    OdpowiedzUsuń
  30. Jezu ja ryczę !!! naprawdę jestem zachwycona, cały imagin był piękny ale koniec ryczę!!! jezu to takie piękne, takie prawdziwe i realne. czułam jakby ktoś mi to opowiadał albo ja sama to przeżyła i czytała swoje notatki po latach. PIĘKNE I JESZCZE RAZ RYCZĘ!!!!
    Ewa xD

    OdpowiedzUsuń
  31. Uwielbiam cię! Nie mogę nawet wyrazić tego słowami. To co piszesz, to magia.

    OdpowiedzUsuń
  32. Czytam go po raz 10... wczulam się S ta historię jest wspaniała i nie wierzę ze ona się kończy za każdym razem kiedy ja czytam, jesteś wspaniała i kocham ton jak piszesz ����
    Aga :*

    OdpowiedzUsuń