Dedykacja dla @DameZayn;*
Czułaś się jak zwierzę zamknięte w klatce. Tylko, że tym razem był nią Twój własny dom, rodzice stali się Twoimi wrogami, a przyjaciółka... Nie. Musiałaś przestać ją tak nazywać. Nawet w myślach. Nie zasłużyła na to miano. Byłaś w stanie wytrzymać to, że się od Ciebie odsunęła. Nawet to, że traktowała Cię jak inni. Ale nie było nawet najmniejszej możliwości, że wybaczysz jej coś takiego. Spojrzałaś na nią zimno, a jej skruszony wyraz twarzy kompletnie Cię nie ruszał.
- Jak mogłaś? Myślałam, że
mogę Ci ufać - powiedziałaś pilnując się, żeby nie zdradzić emocji, które Tobą
targały.
- Twoja przyjaciółka
dobrze zrobiła, tutaj chodzi o Twoje bezpieczeństwo, powinnaś jej dziękować! -
wybuchła Twoja mama. Spojrzałaś na nią równie zimno co wcześniej.
- Po pierwsze to nie jest
już moja przyjaciółka. Po drugie istnieje coś takiego jak lojalność i chyba
nawet wy zdajecie sobie z tego sprawę. A po trzecie on nie jest dla mnie ani trochę
niebezpieczny - odparłaś pewnym siebie głosem. Mówiłaś samą prawdę, nie mogli
Cię oskarżyć o kłamanie.
- Kłamiesz! - Albo jednak
mogli. - On powinien być zamknięty w specjalnym zakładzie! Zrobiłby Ci krzywdę!
Ja znam takich jak oni, będą udawać, że ta jedna wyjątkowa dziewczyna ich
zmieniła, a na końcu wykorzystają ją i znikną! - krzyczał Twój ojciec.
Zacisnęłaś zęby. Dlaczego
nikt tego nie widział?! Wszyscy mieli pieprzone klapki na oczach, kierowali się
stereotypami i tym co usłyszeli ze średnio wiarygodnych źródeł. Nie pytali
człowieka kim tak naprawdę jest, czy zrobił to o co go oskarżają. Nie. Oni z
góry osądzają go myśląc, że to oni wiedzą lepiej. A tak naprawdę nikt z nich
nie poznał Zayna tak dobrze jak Ty. Myślą, że jak przyczepią komuś etykietkę
'morderca' to są tacy mądrzy i zapobiegawczy, że ostrzegą innych. A czy ktoś
kiedyś pytał Zayna czemu taki jest? Czy rzeczywiście zrobił to o co go
oskarżają? Nie. Bo tak jest łatwiej.
- Nic o nim nie wiecie.
On...on jest dobry. To nie jego wina, że ma ataki, on z nimi walczy, leczy się,
robi wszystko, żeby być taki jak my i nigdy, przenigdy by mnie nie skrzywdził!
- Ojciec zaśmiał się ponuro.
- Tak Ci powiedział? Że to
ataki i że się leczy? Kłamie. Nie ma czegoś takiego, każdy potrafi pohamować
swoją agresję, jemu się po prostu nie chce, a Ciebie skrzywdzi najbardziej! -
powiedział ojciec prześmiewczym tonem. Byłaś tak wściekła i bezradna, że
chciało Ci się płakać. Czemu oni wszyscy byli ślepi?!
- Mam Ci przynieść zaświadczenie
lekarskie?! Zayn nic na to nie poradzi, a mnie nie skrzywdzi, bo...
- Tak kochanie? Bo...? -
powiedział rozbawionym tonem chociaż był śmiertelnie poważny i rozzłoszczony.
- Bo tylko ja potrafię
zatrzymać jego atak - dokończyłaś słabym głosem. Twój ojciec roześmiał się tak
głośno, że nawet Twoja matka się wzdrygnęła. Wyraźnie zrezygnowała z wtrącania
czegokolwiek zbyt załamana, żeby się odezwać. A Twoja BYŁA przyjaciółka...
Patrzyła na Ciebie jakbyś potrzebowała pomocy. To się nie dzieje naprawdę.
Dlaczego nikt Ci nie wierzy?!
- Tak Ci powiedział? Nie
wiedziałem, że wychowałem kogoś tak naiwnego. Twój szlaban przedłuża się z
miesiąca do momentu kiedy go odwiesimy. I postaramy się, żebyś już nigdy nie
zobaczyła Zayna. I mówiąc to naprawdę mam na myśli nigdy. Dopilnuje, żeby
wyleciał ze szkoły na zbity pysk i pożałował tego, że odważył się wykorzystać
Cię i okłamać. A teraz marsz do swojego pokoju. Bardzo się na Tobie zawiedliśmy
- dokończył tym tonem, którego każde dziecko ma nadzieje nigdy nie usłyszeć.
Broda zaczęła Ci drżeć od powstrzymywania łez.
- Ale...
- Koniec!! Powiedziałem
coś. I podziękuj swojej przyjaciółce za to, że się tak o Ciebie troszczy i
kiedy tylko zobaczyła jak...jak pozwalasz temu świrowi się dotykać, od razu do
nas przyszła - dodał mężczyzna.
- Jesteście prawdziwymi
potworami. On jest tysiąc razy lepszy od was wszystkich, nienawidzę was! -
krzyknęłaś idąc do swojego pokoju na słabych nogach szturchając po drodze
ramieniem dziewczynę, która kiedyś była dla Ciebie oparciem i prawdziwym
przyjacielem.
- To co mówisz świadczy
tylko o tym jak bardzo Cię zmanipulował skoro odwracasz się od swojej rodziny
dla niego!! - krzyknął za Tobą ojciec, więc trzasnęłaś drzwiami, żeby się jakoś
od nich odgrodzić.
To wszystko wydawało się
być bardzo złym koszmarem. Osunęłaś się po drewnianych drzwiach na ziemię. Ręce
całe Ci się trzęsły, a serce biło jak oszalałe. Nie mogli go skrzywdzić. Nie
mogą go wyrzucić , jego akta były już wystarczająco zaśmiecone, żeby posłać go
do zakładu, a Twój ojciec na pewno z chęcią się do tego przyczyni. Nie.
Musiałaś cos zrobić. Ostrzec go. Nim będzie za późno.
Wyjęłaś telefon z kieszeni
i napisałaś do Zayna w skrócie co się stało i prośbę, żeby jego rodzice jak
najszybciej wypisali go ze szkoły zanim będzie za późno. Później schowałaś
telefon w najlepszej skrytce jaka udało Ci się wymyślić, bo wiedziałaś, że to
kwestia czasu zanim zorientują się, że możesz go wykorzystać, żeby ostrzec
Zayna lub uciec z nim, co na pewno przeszło im przez myśl. Byli w takim stanie,
że nie myśleli jasno. Zamknęłaś się w swoim pokoju i zamierzałaś wychodzić stąd
jak najdłużej choćby potrzeba skorzystania z łazienki miała Cię złamać. Nie
chciałaś ryzykować, że natkniesz się na nich po drodze. Czułaś, że mogłabyś nie
zapanować nad sobą i wybuchnąć. Dlaczego nie mogłaś być po prostu szczęśliwa?
Czemu cały świat sprzymierzył się przeciwko Tobie? Czy...czy miłość zawsze jest
taka trudna? Położyłaś się na środku swojego pokoju na zimnej podłodze, a łzy
toczyły się po Twoich policzkach spływając na bok we włosy. Ale to wszystko nie
miało najmniejszego znaczenia. Bo właśni rodzice właśnie złamali Ci serce i dla
pewności zdeptali je kilkakrotnie.
***
Zdałaś
sobie sprawę z tego, że zasnęłaś dopiero kiedy otworzyłaś oczy, a w pokoju było
zupełnie ciemno. Usłyszałaś dziwny dźwięk i automatycznie odwróciłaś się w
stronę okna omal nie dostając zawału kiedy zobaczyłaś uczepioną parapetu
postać. Wstałaś gwałtownie i zapaliłaś światło z przerażeniem. Kiedy tylko w
środku zrobiło w jasno i zobaczyłaś znajome tatuaże i regularne rysy, zbyt
idealne i męskie byś mogła uwierzyć, że temu chłopakowi naprawdę na Tobie
zależy, zorientowałaś się, że to tylko albo może raczej aż Zayn i natychmiast
zgasiłaś światło. Podbiegłaś do okna i otworzyłaś je ostrożnie.
- Co Ty tu robisz?! -
szepnęłaś oszołomiona. Chłopak spojrzał na Ciebie w ciemnościach krzywiąc się z
wysiłku.
- Mogłabyś mnie najpierw
zaprosić do środka, a dopiero potem zafundować mi ewentualne kazanie, kotku? -
spytał lekko sapiąc.
- Matko przepraszam, już
Cię wciągam - wydukałaś.
Z niemałym trudem
wtargałaś chłopaka do środka i natychmiast przytuliłaś się do niego mocno,
wdychając jego zapach jak narkotyk, którego wkrótce może Ci zabraknąć. - Czemu
przyszedłeś?
- Nie odpisywałaś długo i
po prostu zacząłem się martwić. Musiałem Cię zobaczyć - powiedział z ustami
przy Twoich włosach.
- Zasnęłam. Zayn, zrobiłeś
to co Ci mówiłam? - spytałaś drżącym głosem. Bałaś się, że Twoi rodzice w
każdej chwili mogą was nakryć.
- Tak. Moi rodzice
wypisali mnie ze szkoły i zabrali stamtąd wszystkie dokumenty. Dziękuje, że mi
powiedziałaś. Wiem, że powinienem być twardy, ale na myśl o umieszczeniu mnie w
zakładzie dostaje dreszczy. Nie chcę tam trafić. Nie chcę być daleko od Ciebie
i swojej rodziny. I nie chce być skreślony przez całe społeczeństwo tylko
dlatego, że urodziłem się taki a nie inny. I... Nie wiem jak Ci to powiedzieć,
ale musimy...musimy zerwać to cokolwiek jest między nami - dokończył słabo.
Odsunęłaś się od niego gwałtownie, a Twoje serce na chwilę zapomniało o swojej
pracy.
- Co? - szepnęłaś tak
cicho, że nawet Zayn mógłby tego nie usłyszeć. - Dlaczego? Nie zgadzam się,
zależy mi na Tobie, nie możesz...
- Zrozum, że to jest z
góry skazane na niepowodzenie - wydukał opierając swoje czoło o Twoje. Trzęsłaś
się w jego ramionach, nie potrafiąc nad tym zapanować. - Nigdy nie będę
chłopakiem, którego Twoi rodzice chcieliby, żebyś przyprowadziła do ich domu. W
oczach innych zawsze będę tym, który traci kontrole...który zabija - dokończył
z niesmakiem. - Zasługujesz na kogoś normalnego, a teraz jeszcze możesz się wycofać
zanim będzie za późno i...
- I co? Zakocham się w
Tobie? - szepnęłaś przez łzy łamliwym głosem. - Nie chce Cię martwić, ale już
za późno. Kocham Cię Zayn. I ludzie mogą gadać co tylko chcą, ale to nie zmieni
moich uczuć do Ciebie
- Ja też - powiedział drżącym głosem. - Kocham
Cię. Tak bardzo, że to aż boli. Ale nie mogę pozwolić byś niszczyła relacje ze
swoją rodziną przeze mnie. I żebyś cierpiała. Musisz pozwolić mi odejść. Nie zniszczę
Ci życia.
_________________________________________________________________
Co do imagina, wiem że jesteście na mnie wściekli, ale heeej, nie powiedziałam jeszcze, że to koniec, może będzie lepiej! No albo gorzej... Przepraszam w ogóle, że wstawiam tak późno, ale nie miałam ostatnio weny i mam trochę problemów, które wyprowadzają mnie z równowagi... Ktoś niedawno pytał o kostkę, dziękuje, już lepiej, przerzuciłam się już na specjalną opaskę, więc nie ma źle xD Dziękuje za Waszą troskę ;**
Tak sie zastanawiałam, czy macie może do mnie jakieś pytania? Jesteście czegoś ciekawi co dotyczy mnie albo mojej twórczości? Jeśli uzbiera się kilka pytań to odpowiem na nie w kolejnej części ;** Możecie pytać o wszystko, nawet o rozmiar buta xD
O matko, jestem pierwsza, jaki zaszczyt *0*. Yyy co by tu napisać...a tak... Aaaaaaaa!!! Oni musza byc razem. No po prostu nie wierze... Ile jeszcze będzie części? Bo normalnie nerwowo mnie wykończysz xd. Imagin jak zwykle zajebisty a ty pisz dalej :*
OdpowiedzUsuń~Oliv~
Normalnie stracisz czytelniczkę, jak nie będą razem! :D No, a tak na serio: BOSKIE! <3 Pytanie, jeśli można: kiedy stałaś się Directioner (ale True!) i kiedy zaczęłaś pisać? :* Jak zawsze wierna, ~Mania JustMe
OdpowiedzUsuńTo jest takie wspaniałe :) Nie mogę się doczekać, żeby się dowiedzieć co będzie dalej <3
OdpowiedzUsuńJak to czytałam to miałam ochotę udusic tych głupich rodziców i "przyjaciółkę " .Wiem ze się martwią i bla bla bla ale nie znają Zayna i powinni dac mu szansę No a potem jeszcze ten głupi (i tak go uwielbiam )Zayn nie powinien z nią zrywać dla jej "dobra" bo to idioctwo .Dobra to by było na tyle :) Oczywiście czekam co będzie dalej <3
OdpowiedzUsuńTo było świetne <3 Nie moge się doczekać następnego
OdpowiedzUsuńCudowny, boze niech to sie skonczy happy endem bo nie wytrzymam nooo.. czekam z niecierpliwoscia na kolejna czesc :*
OdpowiedzUsuńRYCZĘ!!!
OdpowiedzUsuńCzy zawsze ktoś musi być przeciwko nim? Rozumiem rodzice ją kochają i martwią się, ale czy nie mogą jej posłuchać i jej uwierzyć?! Zayn naprawdę jest dobrym człowiekiem, ataki to nie jego wina.
I znowu Zayn. Czy on nie może zrozumieć, że ona go kocha i jak się rozstaną złamie jej serce?! Jest teray dla niej jedyną osobą, która może ją wspierać i pocieszać, bo wszyscy się od niej oddalili. I powinien zauważyć, że zrobiła to dla niego i teraz już nie ma odwrotu.
Buziaki i proszę dodaj szybko nexta :*
Jeszcze do tego bo nie zdążyłam:
Usuń-ile masz wzrostu?
-jaki masz rozmiar buta?
-ulubiona piosenka 1D?
-masz chłopaka?
-ulubiony przedmiot?
-coś co najbardziej chciałabyś dostać?
Jeszcze do imagina:
Jak zwykle zajebisty, niech Zayn przejrzy na oczy tak jak jej rodzice i ta "najlepsza" przyjaciółka. Oni się kochają i mają być razem <3
Jest cuuudny! Tylko blagam niech oni beda razem i sie nie rozstaja bo Malik ja skrzywdzi :( Jakbym dorwala ta jej niby przyjaciolke to... A ci rodzice powinni zrozumiec, ze Zayn nie jest wcale taki zly tylko ma problem i trzeba mu pomoc. Mam nadzieje, ze partow bedzie jeszcze bardzo duzo bo swietnie sie je czyta, bardzo przepraszam za bledy, ale telefon... Mam nadzieje, ze szybko sie cos pojawi, bo oszaleje z tej niepewnosci ;* Pozdrawiam i zycze weny <3 Doma
OdpowiedzUsuńAle jak to nie mogą się spotykać ? :(( nie to nie ma tak być, ma być dobrze zrozumiano ? :* :) a pytania żadnego w tym momencie nie posiadam :p
OdpowiedzUsuńO Fuck on nie może jej zostawić a było tak słodko :)
OdpowiedzUsuńZajebiste *.*
OdpowiedzUsuńCudowne :*
OdpowiedzUsuńkurde dziewczyno, kurde też chcę tak pisać ja zbytnio się w to wkręciłam, szlak
OdpowiedzUsuńWow ! ZAPRASZAM http://destroy-harrystyles-fanfiction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBoze ten imagin jest niesamowity :') Jak zaczynalam go czytać byłam pewną, że będzie taki jak każdy a tu bach zaskoczenie nie jest tak, że ona go nie lubi a nagle zmienia zdanie i są razem. On jest nieziemski nigdy takiego nie czytałam... Ta fabuła o matko <33 masz talent wymyslilas coś na co nikt inny nie wpadł. Z niecierpliwością oczekuje na nexta i życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia kochana. Nie będę pisala co chce żeby sie w nim znalazło bo wolę być zaskoczona
OdpowiedzUsuń:)) Pozdrawiam ;)
Świetny, czekam na kolejny rozdział :) B.
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle jaki masz numer buta? =D
Imagin jak zwykle boski , cudowny prze cudo <3 blagam cie pisz dalej :** ^^ / a wiec jaki masz rozmiar buta ? Kolor oczu ? Kolor wloso ? kiedy sie urodzilas ? Od kiedy jestes directionerka <3 ?? Czekam na nexta <3 :*
OdpowiedzUsuńCudo *-*
OdpowiedzUsuńSmutne, urocze, przejmujące cudo...
Zaniemówiłam (๑♡∀♡๑)
Zapytam tylko o ulubioną rasępsów xD
Kocham i zapraszam do snu, Ola :$
Jak ci poszedł test gimnazjalny z polaka? Gdyby ludzie od sprawdzania prac przeczytali twoje imaginy od razu dostałabyś 100%. A pytam się bo trudny był temat.
OdpowiedzUsuń- pani Payne
Ja chce się w końcu dowiedzieć czy oni bd razem ?!Czekam na następny rozdział , a co do pytania do ciebie to - czy masz jeszcze jakiś talent/zainteresowania oprócz pisania ?;D A. ;*;*
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie to nie może się tak skończyć!!
OdpowiedzUsuńJezu oni muszą być razem!!!!
OdpowiedzUsuńnaprawdę świetny !!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie majkka72.blogspot.com
Błagam, napisz jak najszybciej kolejną część. Chce więcej!!!!!
OdpowiedzUsuń