czwartek, 30 stycznia 2014

Imagine 37 Niall Part IX



                Otworzyłaś niechętnie oczy, wiedząc, że Bee będzie Cie dzisiaj maltretować, żebyś wyglądała jak człowiek na gali, na której Niall i reszta zespołu możliwe, że mieli odebrać nagrodę najlepszego zespołu roku. Zamrugałaś pare razy powiekami, żeby wyostrzyć wzrok. I wtedy zdałaś sobie sprawę z umięśnionego ramienia oplatającego Twoją talię i miarowy oddech w pobliżu swojego ucha. Rozejrzałaś się dookoła i wszystko do Ciebie wróciło. Zarumieniłaś się na wspomnienie miękkich warg Nialla i tego jak omal nie zatraciliście się w całowaniu. Uśmiech wypłynął na Twoje usta. Było Ci tak dobrze... Ramiona Nialla zdawały się być stworzone do tego, żeby Cie obejmować. Leżeliście na kanapie w dosyć dziwnych pozycjach, co zapewne oboje przepłacicie bólem karku, gdy już wstaniecie. Spojrzałaś na zegar na ścianie i skrzywiłaś się lekko, gdy w końcu udało Ci się nieprzytomnie odczytać godzinę. Było sporo po 12, ale jakoś nie mogłaś zaczął żałować tego, że siedzieliście z Niallem do późna w nocy, wygłupiając się, oglądając horrory i opróżniając lodówkę jego kuzyna. To dziwne jak takie małe, proste czynności nabierały wyjątkowości, gdy dzielono je z kimś kto był bliski sercu. Zaczynałaś się zakochiwać w Niallu i już nic nie mogło tego zmienić. Ale ufałaś mu, że dla niego też wasz związek to coś więcej niż kontrakt. Wyczuwałaś to w każdym jego geście. I wtedy kiedy po prostu rozmawialiście. Wbrew pozorom nie całowaliście się przez cały czas. Tyle samo poświęciliście na rozmowę, na poznawanie siebie, swoich słabości i zalet. Nie wierzyłaś w swoje szczęście. Po tym co przeszłaś z Natem, sądziłaś, że nigdy już nie będziesz miała szansy na prawdziwą miłość. A teraz zapaliła się w Tobie iskierka nadziei. A może jednak?
                - Nie śpisz już? - spytał nagle Niall ochrypłym, porannym głosem. Czułaś jak jego pierś wibrowała lekko przy każdym słowie.
                - Już nie - mruknęłaś sennie. Prawdziwe życie wydawało Ci się teraz tak odległe od tego małego świata, w którym byłaś razem z Niallem, że aż nierealne.
                - Cholera, już po 12? - burknął niechętnie. - Musimy wstawać... - Zapewne miało to zabrzmieć motywacyjnie, ale pomiędzy słowami ziewnął potężnie całkowicie zmniejszając ich wagę.
                - Wiem... - westchnęłaś próbując się podnieść.
                Czułaś się nieświeża i nawet nie chciałaś sprawdzać stanu swojego oddechu. Marzyłaś o szczoteczce do zębów. Poczułaś, że chłopak przyciąga Cie do siebie z powrotem. Spojrzałaś zaskoczona w jego oczy. To niesprawiedliwe, że nawet po tym wszystkim wyglądał niesamowicie. A jeśli być szczerym to jego zaspane oczy i rozczochrane włosy sprawiały, że wyglądał nieprzyzwoicie seksownie.
                - Może tu zostaniemy? - spytał z miną psiaka.
                Uśmiechnęłaś się lekko. Twoje dłonie powędrowały do jego twarzy. Faktura jego skóry była tak przyjemna, że nie mogłaś się powstrzymać by zostawić je tam na dłużej. Kciukiem zahaczyłaś o kącik ust chłopaka, a wtedy on leniwie się uśmiechnął. Był taki przystojny... Nie było w niej rzeczy, która by Ci się nie podobała. Ktoś mógłby powiedzieć, że jest za niski, ale dla Ciebie był idealny. A to jak czerwony potrafił się zrobić, gdy czegoś się wstydził dodawało mu jeszcze uroku. Wszystko w nim było tak cholernie perfekcyjne, że trudno było nie mieć kompleksów kiedy patrzyło się na niego. W dodatku był taki dobry... Nie mogłaś wyobrazić sobie dziewczyny, która by na niego zasługiwała.
                - Nie marze o niczym innym, ale niestety musimy się dzisiaj pojawić na gali - powiedziałaś przybliżając swoją twarz do Nialla tak bardzo, że wasze nosy się zetknęły. Chłopak przymknął powieki.
                - Chwilami chciałbym być po prostu zwykłym chłopakiem - westchnął.
                - Dlaczego? Mówiłeś, że od zawsze marzyłeś o takim życiu, o robieniu tego co naprawdę kochasz i dzieleniu się tym ze światem - odparłaś przypominając mu jego własne słowa. Otworzył oczy, a kolor jego oczu jak zwykle wytrącił Cie z równowagi. Chyba nigdy nie przyzwyczaisz się do tego jak błękitne i szczere są jego tęczówki.
                - Wiem... I za nic w świecie nie oddałbym tego wszystkiego, po prostu... Czasami sława jest męcząca. Nie mówię tu już nawet o konieczności chodzenia na te wszystkie gale, premiery i tak dalej. To jest całkiem przyjemne, chyba że alternatywą jest kolejny dzień z Tobą... - Natychmiast poczułaś gorąco na policzkach. - ...chodzi mi raczej o utratę prywatności. Nie do końca wiedziałem na co się pisze, gdy poszedłem do XFactora - westchnął i przytulił Cie mocno. Nie wiedziałaś co mogłabyś powiedzieć, żeby poprawił mu się humor, więc po prostu wtuliłaś się w niego, wdychając w płuca jego cudowny zapach. - Dobra, umowa jest taka, leżymy do 13, a potem zabieramy stąd swoje seksowne tyłki - odparł. Zachichotałaś w odpowiedzi, a chłopak dla przekory zjechał dłonią z Twoich pleców na pupę. Zamknęłaś oczy marząc o tym by wskazówki zegara w jakiś sposób zwolniły.

***

                Siedziałaś na łóżku i czytałaś magazyn, który przyniosła Ci Bee, podczas gdy ona kręciła Ci włosy. Pogodziłyście się, choć z trudem, i teraz wszystko wróciło między wami do normy. Przewróciłaś stronę i szczęka Ci opadła, gdy zobaczyłaś zdjęcie na całą stronę, na którym znajdowałaś się Ty i Niall na premierze. Obok był bardzo długi artykuł i kilka małych zdjęć z waszego spaceru do parku. Serce zabiło Ci mocniej. Byliście na tych zdjęciach tak wpatrzeni w siebie, że chyba nikt na świecie nie uwierzyłby, gdyby wasz kontrakt wyszedł na jaw. Bee zauważyła na co patrzysz i wydała z siebie krótki dźwięk przypominający prychnięcie.
                - Co? - spytałaś prostując się odruchowo gotowa bronić siebie i Nialla, gdyby chciała znowu się kłócić.
                - Nic. Słodko razem wyglądacie - powiedziała sztucznie.
                - O co Ci znowu chodzi?
                - Gdzie byłaś tej nocy? Czekałam aż zmądrzejesz i wrócisz do hotelu do 23, a Ciebie nie było! - odparła oskarżycielsko. Zarumieniłaś się lekko i podziękowałaś w duchu, że dziewczyna jest za Tobą i nie widzi Twojej twarzy. Zacisnęłaś zęby. Znowu to samo.
                - Byłam z Niallem. W domu jego kuzyna - powiedziałaś czekając aż zacznie na Ciebie krzyczeć. Czekałaś jednak nic takiego się nie stało. - Bee?
                - Nie będę Ci osądzać, nieważne czy z nim spałaś czy nie...
                - Nie!
                - ...ale wiedz, że się o Ciebie po prostu martwię. Jestem nie tylko Twoją menadżerką, ale również przyjaciółką i boje się co będzie, gdy kontrakt się skończy - westchnęła.
                - Dalej będziemy razem - powiedziałaś pewnie.
                - Po prostu... Upewnij się, że Niall traktuje to poważnie zanim będzie za późno i się w nim zakochasz. Nie chcę żebyś znowu cierpiała - mruknęła cicho. - No! Skończone! - zawołała mając na myśli Twoje włosy.
                Wstałaś i przyjrzałaś się sobie w lustrze. Miałaś na sobie czarną sukienkę, która ściśle przylegała aż do Twoich bioder, a później falowała delikatnie aż do kostek. Dekolt wyglądał niesamowicie w połączeniu z Twoimi pokręconymi włosami. Makijaż dopełniał całości sprawiając, że nie mogłaś uwierzyć, że tajemnicza piękność w lustrze to Ty. Uściskałaś Bee i razem z nią udałaś się do czarnego samochodu, który czekał już na dole. Zdziwiłaś się, gdy w środku nie zobaczyłaś Nialla.
                - A gdzie Niall? - spytałaś sięgając do pasów. Bee usiadła obok Ciebie i wyraźnie unikała Twojego spojrzenia.
                - Och, miał tutaj być, kompletnie nie wiem co się stało. Napiszę do jego menadżera co się stało - mruczała pod nosem. Samochód ruszył, a Ty poczułaś dziwne przeczucie, że ten wieczór nie będzie należał do spokojnych...

_________________________________________________________________

Tu dum chyba zaczyna się coś dziać ;D Jak sądzicie, co może się stać na gali? ;)
A tak wgl to czy wy też widzicie licznik wyświetleń? AAA!!! Kocham Was aniołki <3 Odpowiadając na pytanie jednej z moich ulubionych czytelniczek (A.) dotyczące ferii, cóż mijają mi leniwie i niestety wkrótce się skończą ;P Chciałabym również podziękować Lea za jej przemiły i długaśny komentarz:* wracaj szybko do zdrowia <3

wtorek, 28 stycznia 2014

Imagine 37 Niall Part VIII


                Następne spotkanie z Niallem miałaś ustalone dopiero za dwa tygodnie. Przez cały pierwszy tydzień chodziłaś z głową w chmurach, myśląc o błękitnych oczach Nialla, jego uśmiechu i talencie do rozśmieszania Cie w najmniej oczekiwanym momencie. Cały czas wmawiałaś sobie, że to jeszcze nie jest zakochanie. Po prostu Ci się podoba, a to normalne. Prawda? Jednak w drugim tygodniu zaczął Ci doskwierać brak Nialla. Tęskniłaś za jego pocałunkami i rozmową z nim. Miałaś wrażenie, że chłopak rozumie Cie jak nikt inny, że nie ma pomiędzy wami żadnych barier. Dlatego fakt, że nie mogłaś się z nim spotkać tak bardzo Ci przeszkadzał. Albo wręcz bolał. Tęskniłaś za nim tak bardzo, że zaczęłaś zapominać o prostych czynnościach jak wyłączenie żelazka czy lokówki. Bee pare razy Cie na tym złapała i przysięgała, że jeżeli spalisz hotel to ona nie zamierza się do Ciebie przyznawać. Skrzywiłaś się lekko na wspomnienie tego jak skrzyczała Cie, że jesteś nieodpowiedzialna. Powoli zaczynała Cie denerwować, a przecież zawsze byłyście takie zgodne! Po tym jak przyszła do Ciebie i pokłóciłyście się jak zwykle o Twoje uczucia do Nialla stwierdziłaś, że musisz się stąd wyrwać, bo nie wytrzymasz dłużej zamknięta w czterech ścianach. Poszłaś na spacer nie bardzo interesując się tym gdzie dokładnie idziesz. Na dworze lekko mżyło, więc założyłaś kaptur i schowałaś ręce w kieszenie bluzy. Praktycznie nie odrywałaś wzroku od ziemi, a jedyny raz kiedy to zrobiłaś przepłaciłaś mini zawałem serca, bo wydawało Ci się, że chłopak przebiegający przez ulicę to Niall. Szłaś dalej kiedy nagle ktoś zamknął Cie w żelaznym uścisku i podniósł do góry. Pisk wydobył się z Twojego gardła. Usłyszałaś głośny, charakterystyczny śmiech i zamarłaś w ramionach nieznajomego. Podniosłaś głowę i napotkałaś rozbawione spojrzenie Nialla i jego szeroki uśmiech. Uczucie, które rozlało się po całym Twoim ciele można by porównać do wychylenia się słońca zza chmur po tygodniu burz i ulew.
                - Niall puść mnie! - pisnęłaś ze śmiechem.
                Chłopak postawił Cie na ziemi i posłał Ci szeroki uśmiech. Miał na sobie nieco za dużą granatową kurtkę, w której wyglądał tak słodko, że dziwiłaś się, że nogi jeszcze się pod Tobą nie ugięły. Byłaś tak szczęśliwa, że chłopak, który przebiegał przez ulicę to jednak on, że nawet nie próbowałaś ukryć tego jak bardzo cieszysz się na jego widok.
                - Co tu robisz? - spytał kładąc Ci ręke na plecach i przesuwając Cie w bok pod dosyć znikomy daszek jednego ze sklepów, bo mżawka powoli zaczynała przeradzać się w deszcz.
                - Wyszłam z hotelu, bo musiałam trochę odpocząć od Bee. Przyjechała do mnie i zrobiła mi matczyny wykład. Wiem, że się o mnie troszczy, ale mam już matkę, nie potrzebuje drugiej na niebotycznie wysokich obcasach - powiedziałaś nieco zgryźliwie.
                - A o co wam poszło? - spytał zapinając Ci zamek bluzy pod samą szyję. Zrobił to prawie, że nieświadomie, ale było w tym geście tyle troski, że zrobiło Ci się w środku jakoś tak cieplej.
                - Jakąś głupotę - mruknęłaś. Musiałaś skłamać, bo nie chciałaś mu mówić prawdy. Bo wtedy musiałabyś powiedzieć, że to o niego się pokłóciłyście.
                - Będzie dobrze, widziałem jak zgrane jesteście, na pewno się dogadacie - odparł z pocieszającym uśmiechem. Po chwili zmarszczył brwi. - Nie jest Ci zimno? Ta bluza jest taka cieniutka...
                - Jest okej. Naprawdę - dodałaś widząc sceptyczny wyraz jego twarzy. Położył dłoń na Twoich ramionach z zamyśloną miną.
                - Masz lekko wilgotną tą bluzę - stwierdził. - Idziemy do mnie, bo jeszcze się przeziębisz.
                - Ale...
                - Nie ma żadnego 'ale'. Jeszcze mnie zarazisz - powiedział z łobuzerskim uśmieszkiem.
                Przewróciłaś oczami. Ku Twojemu zdziwieniu chłopak wziął Cie za rękę. Znowu zaskoczyło Cie to jak naturalne były dla niego takie gesty. A nie było w pobliżu nikogo kto mógłby wam przecież zrobić zdjęcie. Więc zrobił to bo chciał. Nie dlatego, że musiał. Dopiero teraz zdałaś sobie sprawę z tego jak zimno jest na dworze, więc kiedy Niall zaczął biec chcąc uniknąć coraz mocniej padającego deszczu, przyjęłaś to z ulgą, bo mogłaś się troche rozgrzać podczas biegu. Biegliście przez pare minut aż w końcu Niall zatrzymał się przed małą, uroczą kamienicą z czerwonej cegły. Po jednej ze ścian pięły się do góry winoroślą, które sprawiały, że to miejsce wydawało się jeszcze bardziej różnić od innych nudnych budynków. Wbiegliście po schodkach i Niall zaczął szukać czegoś po kieszeniach. W końcu wyjął z tylnej kieszeni dżinsów pęk kluczy i włożył jeden z nich do zamka. Chłopak otworzył drzwi, które przy każdym ruchu wydawały drażniący dźwięk skrzypienia. Niall przepuścił Cie do środka, więc to Ciebie jako pierwszą zauważył ogromny, czarny pies. Nie zdążyłaś nic zrobić, a pies skoczył na Ciebie i omal Cie nie przewrócił.
                - Blackie!!! Złaź mi z dziewczyny no! - wydarł się Niall. Zachichotałaś, bo w tym samym momencie pies polizał Cie po twarzy. Był naprawdę ogromny skoro sięgał do Twojej twarzy stojąc na dwóch nogach. Niall zdjął jego łapy z Twoich ramion i rzucił mu na wpół rozbawione na wpół wkurzone spojrzenie. - I co ja mam z Tobą zrobić? No już nie patrz się tak na mnie.
                Kucnął do psa i zaczął go głaskać za uszami. Zamknęłaś drzwi i patrzyłaś z uśmiechem jak Niall bawi się z psem. Mimo, że wyglądał bardzo groźnie to wydawał się tak spragniony pieszczot chłopaka, że to cud, że jeszcze nie wystawił jęzora na zewnątrz. Rozejrzałaś się dookoła. Okazało się, że była to nietypowa kamienica, bo nie była podzielona na mieszkania tylko stanowiła jedno kilkupiętrowe mieszkanie. W środku było nieco cieplej niż na dworze, ale i tak zaczęłaś się trząść. Niall jakby to wyczuł i natychmiast wstał. Odpiął zamek Twojej bluzy i pomógł Ci ją zdjąć. Nie potrafiłaś powstrzymać naturalnej reakcji swojego ciała i na Twoje policzki wypłynęły rumieńce. Chłopak pokręcił głową rozbawiony.
                - Nie śmiej się ze mnie - mruknęłaś marudnie. To sprawiło tylko, że był jeszcze bardziej rozbawiony.
                Rozebrał kurtkę i powiesił wasze ubrania na wieszaku. Zdjęliście buty, a Blackie od razu porwał białego conversa Nialla. Ten zaczął go gonić po całym domu, aż w końcu pies gdzieś się schował i chłopak wrócił z miną jakby miał się zaraz popłakać.
                - To były moje ulubione conversy - odparł i pociągnął nosem. Zaśmiałaś się, a chłopak od razu się rozpogodził. - To mieszkanie mojego kuzyna. Zawsze jak jesteśmy w mieście to pozwala mi tu przesiadywać, bo jego praktycznie nigdy tu nie ma, bo jeździ na delegacje. Więc... Opróżnimy mu lodówkę? - spytał z podekscytowaniem w głosie. Parsknęłaś śmiechem.
                - Kurcze jaki Ty jesteś romantyczny... - westchnęłaś mrugając do niego powiekami jak w tanim romansie. Chłopak wybuchnął śmiechem
                - Co ja z Tobą mam... - zachichotał. - Chodź do kuchni, ogrzejesz się przy kominku.
                - Tu jest kominek?!
                - Kurde, po Twojej reakcji od razu widać kto ma większe branie. Kominek. - Udał, że zbiera mu się na płacz.
                - Idiota. - Przewróciłaś oczami, a on posłał Ci szeroki uśmiech.
                - Dziękuje - powiedział uroczyście z ręką na sercu. - Chodź, zobaczymy co ma dla nas do zaoferowania lodówka.
                Weszliście w głąb domu i po chwili znaleźliście się w uroczej kuchni. Przy jednej ze ścian wbudowany był wspomniany wcześniej kominek. Niall natychmiast zabrał się do rozpalania w nim ognia, a Ty w tym czasie wcale nie gapiłaś się na jego tyłek. Usiadłaś przy ogniu, kiedy ten palił się już w kominku, a chłopak zabrał się za przeszukiwanie lodówki.
                - Nie no, to się nazywa szczęście! - zawołał nagle. Odwróciłaś się i spojrzałaś na niego pytająco. - Pizza!!!
Przewróciłaś oczami i wróciłaś do ogrzewania dłoni. Kwadrans później usiedliście na kanapie przed telewizorem z odgrzaną pizzą na talerzach i szerokich uśmiechach na twarzach. Niall włączył jakiś film, ale żadne z was nie skupiało się za bardzo na fabule. W pewnym momencie chłopak zachichotał. Spojrzałaś na niego z uniesioną brwią.
                - Co?
                - Jesteś brudna - odparł z uśmiechem.
                Zarumieniłaś się, a chłopak wytarł kciukiem sos z kącika Twoich ust. Wasze spojrzenia się spotkały i nagle atmosfera w pokoju zgęstniała. Przełknęłaś ślinę całkowicie zatracając się w niebieskich tęczówkach chłopaka. Niall pochylił się nieco do przodu, ale widać było, że się waha. Nie do końca świadomie zaczęłaś się do niego przysuwać, czując potrzebę bycia jak najbliżej niego. Wasze usta były już tak blisko, że przymknęłaś odruchowo powieki. Na taki sygnał Niall tylko czekał. Opadł wargami na Twoje usta, powoli ale z wprawą doprowadzając Cie do szaleństwa. Objęłaś jego szyję rękami, a on wplótł dłoń w Twoje włosy. Po chwili jego ust zjechały na Twój policzek i wędrowały aż do ucha. Twoje serce biło jak szalone, a oddech zdawał się zgubić jakikolwiek rytm.
                - Mmm... - zamruczał Niall tuż przy Twoim uchu powodując, że przeszedł Cie dreszcz. - Smakujesz...pizzą.
                Odsunęłaś się od niego i nie potrafiąc się powstrzymać wybuchnę łaś głośnym śmiechem. Do oczu napłynęły Ci łzy. Spojrzałaś na Nialla i pokręciłaś głową.
                - Ty się powinieneś leczyć! - zachichotałaś.
                - Możemy pobawić się w doktora. - Poruszył brwiami.
                - Debil.
                - I tak jestem boski. - Wzruszył ramionami i złożył szybki pocałunek na Twoich ustach. Poczułaś gorąco na policzkach. Chłopak zaśmiał się, gdy to zobaczył i przyciągnął Cie do siebie. - Ty też jesteś boska... - szepnął. Wtuliłaś się w niego i zamknęłaś oczy z uśmiechem na ustach.

__________________________________________________________________________________

Jeeju jak ja Was kocham! Wasze komentarze dają mi tyle radości! Szczególnie jeden anonim, który napisał wszystko dużymi literami, Boże kocham Twój entuzjazm kochanie;D Właśnie, czy moglibyście się jakoś podpisywać kiedy dodajecie z anonima? Chciałabym móc Was jakoś kojarzyć po Waszych komentarzach;) Wgl to dzisiejszy imagine jest zabawniejszy niż zwykle (tak mi się wydaje), bo mam głupawke spowodwaną tym, że kupiłam sb w końcu sweter, który pasuje do moich żabich oczu! Więc życzę Wam kochani żebyście również znaleźli swetry swojego życia i jak to mówi moja przyjaciółka: LOYO!!!

sobota, 25 stycznia 2014

Imagine 37 Niall Part VII



                Dużo myślałaś o tym co powiedziała Bee tydzień wcześniej. Czy naprawde byłaś na skraju zakochania się w kimś kogo znałaś tak krótko? Skuliłaś się w swoim łóżku i zamknęłaś oczy. Nie mogłaś uwierzyć, że znowu popełniasz ten sam błąd. Historia lubi się w końcu powtarzać. Ale nie chciałaś znowu mieć złamanego serca. Wystarczył Ci raz na całe życie. Twój umysł zalały obrazy wysokiego bruneta o czekoladowych oczach. Gdy się uśmiechał Twoje serce zatrzymywało się na chwilę. Wydawało Ci się kiedyś, że to dla niego żyjesz. Że jesteście dla siebie stworzeni. A potem przestałaś wierzyć w bajki. Chyba mniej by bolało, gdyby powiedział Ci po prostu, że już Cie nie kocha. Nawet zdrada byłaby mniej bolesna niż jego słowa 'nie jesteś dla mnie wystarczająco dobra'. To było gorsze od tego wszystkiego. Czułaś się jak śmieć długimi miesiącami. A teraz kiedy udało Ci się w końcu stanąć na nogi pojawił się ktoś nowy. Wszystko co przy nim czułaś, było intensywniejsze niż cokolwiek innego co przeżyłaś zanim go spotkałaś. To co czułaś kiedy Nate całował namiętnie Twoje usta było zaledwie namiastką tego co czułaś kiedy Niall splatał wasze dłonie. Dłonie! Zacisnęłaś powieki. Bee miała racje. Nie mogłaś oddać swojego serca po raz kolejny. Wzięłaś głęboki wdech. Dzisiaj miałaś ustawione spotkanie z Niallem. Mieliście iść do parku na 'randkę'. Bee i menadżer Nialla uznali, że nie możecie pokazywać się jedynie na galach i premierach, bo to wywołało by plotki, że jesteście ze sobą tylko 'na pokaz'. Miałaś ochotę zaśmiać się ponuro. Właśnie taka była prawda. To wszystko było na pokaz.

***

                - Wyglądasz naprawde świetnie! - zachwycała się Bee kilka minut przed wyjściem.
Uśmiechnęłaś się delikatnie i spojrzałaś jeszcze raz na swoje odbicie w lustrze. Byłaś zadowolona z efektów. Włosy spięłaś w wysokiego kucyka i zrobiłaś delikatny makijaż. Miałaś na sobie obcisłe czarne spodnie i białą bokserkę, na którą zarzuciłaś dżinsową koszulę, a na stopy włożyłaś szare trampki. Wyglądałaś ładnie, a jednocześnie na tyle swobodnie, że nikt nie mógłby się do czegoś przyczepić. Pożegnałaś się z Bee, która życzyła Ci powodzenia i wyszłaś z hotelu z przekonaniem, że zauroczenie Ci minęło i uda Ci się potraktować to wszystko z dystansem. Nie przewidziałaś jednak, że na jego widok Twoje serce zacznie bić jak szalone. Nawet nie chodziło o to, że wyglądał nawet przystojniej niż kiedy ostatnim razem go widziałaś. Raczej o to, że kiedy w końcu Cie zobaczył na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, a błękitne oczy rozbłysły. Wydawał się tak bardzo cieszyć, że Cie widzi, że nie mogłaś powstrzymać myśli, że może wcale jeszcze nie udaje, że może naprawdę Twój widok wywołuje uśmiech na jego twarzy. Ręce zaczęły Ci się trząść ze zdenerwowania. Ostatnie kroki pokonałaś tak wolno, że Niall uniósł brew i spojrzał na Ciebie pytająco. Szybko się otrząsnęłaś i przytuliłaś do niego jakby to była najbardziej naturalna rzecz na świecie. Przełknęłaś ślinę, gdy poczułaś jego perfumy.
                - Hej - powiedziałaś starając się by Twój głos zabrzmiał pewnie. Chłopak objął Cie w talii i uśmiechnął się od ucha do ucha.
                - Tęskniłem - odparł wesoło. Zaśmiałaś się myśląc, że żartuje. - Brakowało mi Twoich rumieńców.
                Spojrzałaś na niego zaskoczona i jak na zawołanie na poczułaś gorąco na policzkach. Chłopak zaśmiał się i poszedł przed siebie nie przestając Cie obejmować więc chcąc nie chcąc ruszyłaś razem z nim.
                - Jak spędziłaś ten tydzień? - spytał uprzejmie. Boże dlaczego on nie może być wredny? Gdybyś go nie lubiła to byłoby sto razy łatwiejsze!
                - Głównie unikając paparazzich - powiedziałaś z przekąsem. Przeszliście przez ulicę i ruszyliście chodnikiem prowadzącym w głąb parku.
                - Myślałem, że tego właśnie chciałaś - stwierdził marszcząc brwi.
                - Jasne, o niczym bardziej nie marzyłam niż o utracie prywatności - prychnęłaś.
                - Więc dlaczego zgodziłaś się na to wszystko? - spytał zdając się coraz bardziej w tym gubić. Spojrzałaś na bezchmurne niebo, rozkoszując się uczuciem ciepła, które dawało słońce. Czułaś, że Niall intensywnie się na Ciebie patrzy.
                - Żeby spełnić swoje naiwne marzenia o karierze aktorskiej - powiedziałaś nie oczekując, że ktoś taki jak on zrozumie.
                - Jesteś w stanie zrobić wszystko, żeby Ci się udało prawda? - zapytał. Słyszałaś w jego głosie, że się uśmiecha, więc spojrzałaś na niego niepewnie.
                - Tak - powiedziałaś i przygryzłaś wargę. - Czemu się uśmiechasz?
                - Bo ja byłem dokładnie taki sam - odparł kręcąc głową. - Nawet nie wiesz jakie pomysły przychodziły mi do głowy, żeby tylko zostać sławnym piosenkarzem - zaśmiał się jakby na wspomnienie czegoś. Poczułaś się o wiele lepiej wiedząc, że nie traktuje Cie protekcjonalnie. Zamiast tego dał Ci pełne zrozumienie i nie oceniał tego co robisz.
                - A Ty dlaczego zgodziłeś się na to wszystko?
                - Nie miałem większego wyboru szczerze mówiąc. - Wzruszył ramionami.
                - Dlaczego? - Chłopak lekko się zarumienił.
                - Wiesz jacy są ludzie... Było o mnie dużo plotek - mruknął, ale czułaś, że kryje się za tym coś więcej.
                - Jakich plotek?
                Przystanęłaś i spojrzałaś do góry na jego zaróżowioną twarz. Splotłaś wasze dłonie i cierpliwie czekałaś na jego odpowiedź.
                - Cóż... Przez to, że przez 3 lata nie miałem dziewczyny ludzie zaczęli się zastanawiać nad moją orientacją - odparł zawstydzony. Zaśmiałaś się pod nosem.
                - Ja bym nie uwierzyła, że nie jesteś hetero nawet gdybyś sam mi to powiedział - stwierdziłaś. Uniósł brew i spojrzał na Ciebie zaciekawiony.
                - Czemu?
                - Bo nie całowałbyś mnie z takim uczuciem na premierze - powiedziałaś. Niall położył Ci ręce na biodrach, a Ty objęłaś jego szyję i stanęłaś na palcach, żeby spojrzeć bez przeszkód w jego oczy.
                - A nie chciałabyś się może upewnić? Wiesz...tak, żeby nikt nie miał wątpliwości - odparł z błyskiem w oku. Udałaś, że się zastanawiasz po czym zbliżyłaś się do niego tak bardzo, że stuknęliście się nosami. Kąciki ust chłopaka uniosły się nieznacznie.
                - Powinniśmy to sprawdzić. Dla dobra sprawy - stwierdziłaś udając powagę.
                - Yhm... - mruknął w odpowiedzi.
                Chłopak zbliżył powoli swoje usta do Twoich warg. Już zdążyłaś zapomnieć jak miękkie i zmysłowe były jego usta. Musnął nimi Twoje z delikatnością, która świadczyła o tym jak bardzo się powstrzymywał. Przymknęłaś powieki i nieśmiało pogłębiłaś pocałunek. Prawie zapomniałaś, że wciąż jesteście w środku parku obok wielkiej fontanny gdzie każdy mógł was zobaczyć. Niall objął Cie ściśle w talii i przygryzł Twoją dolną wargę. Zatrzepotałaś powiekami i oderwałaś się od niego z niechęcią.
                - Jeszcze napiszą, że 'napalony Niall Horan... - zaczęłaś mówić kiedy chłopak przycisnął swoje wargi do Twoich tłumiąc Twoje słowa. Umilkłaś z cichym jękiem zaskoczenia.
                - ...nie umie trzymać łap z daleka od swojej dziewczyny - dokończył chrapliwym głosem pomiędzy pocałunkami.
                Twoje serce zabiło mocniej. Powiedział to z taką szczerością. Nazwał Cie 'swoją dziewczyną'.

_____________________________________________________________________


Wooooooooow O.o zapytałabym jakim cudem jest tyle komentarzy (41!!! Kfksdfjdkslkdjvmdkwkfks jaram się aaaaaaa!!!!!!), ale nie potrafię jednocześnie pisać, tańczyć z radości i myśleć, więc po prostu.... DZIĘKUUUUJE!! Jak to zobaczyłam to myślałam, że mi wzrok wzięło popieprzyło już od tego wgapiania się w ekran i pisania opowiadań po nocach ;D Co do specjalnego imagina to wygrał Liam, na drugim miejscu był Niall, a na trzecim Zayn. Ale ponieważ jedna z czytelniczek zwróciła mi uwagę, że dawno nie było Zayna to jeszcze przed 40 imaginem pojawi się nasz kochany Malik ;) Życzę miłego drugiego tygodnia ferii, a tym którzy jeszcze ich nie mają cierpliwości :** Bo potem my będziemy takie frajery chodzić do szkoły, a wy się będziecie lenić xD