Sto lat sto lat! Nie moge uwierzyć, że blog
obchodzi dziś swoje pierwsze urodziny! To takie dziwne, mam wrażenie, że
założyłam go niedawno, a w rzeczywistości minęło całe 365 dni... Nie wiem od
czego zacząć, tak wielu osobom musze podziękować! Po pierwsze mojej kochanej
przyjaciółce Karolinie, pierwszej czytelniczce tego bloga, która nawet przy
tych początkowych, koszmarnych imaginach mówiła mi miłe słowa, nie wiem jak
moge Ci podziękować za to wszystko! Później musze podziękować wszystkim
pierwszym komentatorom i kolejnym bliskim mi osobom, które zasadziły we mnie
ziarno nadziei, że może to wszystko ma sens, czyli Daru, Patu i Ani. Patu
szczególnie za to, że opieprzyła mnie z góry na dół, gdy nie dodawałam nic
przez jakiś czas i rozpoczęła się już szkoła, nawet nie wiesz co Twoje słowa ze
mną zrobiły, dziękuje! No i oczywiście A., jak mogłabym o Tobie nie wspomnieć! Jesteś
jedną z pierwszych stałych czytelniczek i to na Twój komentarz zawsze czekam,
jakbym bała się, że moge Cie zawieść, jesteś kochana, niesamowita i gdybym
mogła spotkać Cie na żywo to prawdopodobnie zaprzytulałabym Cie na amen! Dziękuje
że cały czas tu jesteś. Opowiem Wam krótką historię, kiedyś wybrałam się z
moimi trzema aniołkami do centrum handlowego... No i jak to my musiałyśmy
wstąpić do Starbucksa jako te 'hipstery' (uwierzycie, że to był mój pierwszy
wypad do Starbucksa w życiu? :o). Tam połączyłam się z darmową siecią i
odruchowo weszłam na swojego bloga, a tu co? DWA KOMENTARZE! Możecie się śmiać,
ale te 2 komentarze sprawiły, że prawie zaczęłam się drzeć i musiałam wyglądać
jak chora psychicznie szczerząc się do wszystkich dookoła i ogłaszając, że mam
2 komentarze pod postem. Bo wtedy kompletnie nie wierzyłam w swoje umiejętności
i że ktoś to może w ogóle czytać poza moimi przyjaciółkami... Chyba nawet te 41
komentarzy pod jednym z ostatnich postów nie zrobiły czegoś takiego z moim
sercem jak te 2 króciutkie, cudowne komentarze. I wtedy się zaczęło. Był taki
czas kiedy dodawałam kilka dni pod rząd nowe posty, tak wiele miałam pomysłów,
odsunęłam wszystko na bok, żeby tylko pisać. I pojawiało się Was coraz więcej i
więcej... Pewnie nie każdy z Was wie, że początkowy cel do tego dnia to 10
tysięcy wyświetleń... Ale wszystko nagle potoczyło się bardzo szybko i nagle
mamy ponad 50 tysięcy wyświetleń! To tak jakby 1/4 mojego miasta weszła na raz
na bloga! Bijecie rekordy jeden za drugim, a ja już po prostu nie wiem jak mam
Wam za to podziękować. Sprawiliście, że uwierzyłam w siebie, tak naprawde to że
uwierzyłam, że mam chociaż mały talent, zmieniło mnie jako osobę. Jestem o
wiele pewniejsza siebie niż kiedyś, już nie chodze ze spuszczoną głową, sądząc,
że jestem do niczego. Wy daliście mi wiarę we własne możliwości! I wierzę, że
każdy z Was nawet jeśli nie odkrył jeszcze w sobie talentu to w końcu go
znajdzie i będzie mieć przy sobie ludzi, którzy będą go wspierać, tak jak Wy
mnie. Jesteście naprawde nie-sa-mo-wi-ci! Wiem, że niektórzy traktują blogi z
wielkim luzem, oczywiście nie chce obrazić kogokolwiek, ale dla mnie ten blog
to coś w rodzaju pamiętnika, czytając wpisy czytacie także moje marzenia i
pragnienia, na przykład w imaginie 11 możecie dowiedzieć się, że straaasznie
chciałabym polecieć na Teneryfe;D Chciałabym móc Was wszystkich mocno
przytulić, szczególnie tych którzy przeczytali to wszystko, kocham Was aniołki
i mam nadzieje, że dotrwamy razem do 2 urodzin!!!
A teraz obiecane niespodzianki, na pierwszy ogień idzie kolejna część Waszego ulubionego imagina z Niallem.
A teraz obiecane niespodzianki, na pierwszy ogień idzie kolejna część Waszego ulubionego imagina z Niallem.
Imagine 37 Niall Part XI
Czułaś jakby Twoje stopy wrosły w ziemie. Potrafiłaś tylko patrzeć. Patrzeć jak chłopak, którego prawdopodobnie kochasz przytula czule Bee i przesuwa ręką po jej plecach. Nie widzieli Cie, byli zbyt skupieni na sobie. Zrobiło Ci się niedobrze. Nie sądziłaś, że podczas jednego wieczoru człowiek może doznać tyle cierpienia. Czułaś się zraniona. Bezwartościowa. I przede wszystkim wściekła. W końcu odzyskałaś władze nad swoimi kończynami i pewnym siebie krokiem przeszłaś obok pary prosto do wejścia. Dopiero teraz Cie zauważyli.
- (t.i.)!!! - usłyszałaś jak woła Cie Niall. Zamrugałaś gwałtownie powiekami, żeby powstrzymać łzy i przyspieszyłaś. Nie obróciłaś się za siebie. - Czekaj, to nie tak!
- (t.i.)! - krzyknęła Bee. Słyszałaś w jej głosie ból. Drgnęłaś odruchowo wciąż wyczulona na jej uczucia, mimo wszystko przez długie miesiące była dla Ciebie jak siostra. Jednak teraz nie miało to już znaczenia.
- (t.i.) prosze Cie ja... - zawołał Niall.
Nie usłyszałaś co powiedział dalej, bo wsiadłaś do windy i automatyczne drzwi zasunęły się zanim chłopak zdążył do nich dobiec. Nie wytrzymałaś. Zsunęłaś się po ścianie, a po Twoich policzkach popłynęły gorące łzy. Nie potrafiłaś nawet wydać z siebie żadnego dźwięku. Ból który czułaś był nie do opisania. Jednej nocy straciłaś przyjaciółkę i po raz kolejny uwierzyłaś, że ktoś mógłby Cie pokochać. Jak mogłaś myśleć, że jesteś wystarczająco dobra dla Nialla Horana skoro nawet Nate Cie nie chciał? Nie byłaś wystarczająco dobra. Czułaś jakby ktoś rozrywał Cie od środka, spalał, a później składał z powrotem i zaczynał wszystko od początku. Drzwi rozsunęły się i wyszłaś na korytarz, chwiejąc się jakbyś była pijana. Co nie było takie dalekie od prawdy. Człowiek wpada w stan upojenia pod wpływem nadmiaru alkoholu. Może nadmiar rozpaczy też wystarczy? Jak w transie doszłaś do drzwi swojego apartamentu. Drżącą ręką próbowałaś włożyć klucz do zamka.
- (t.i.)!!! Stój do cholery! - usłyszałaś krzyk.
Obróciłaś się gwałtownie i zobaczyłaś Nialla na drugim końcu korytarza. Na jego twarzy widniały rumieńce, a jego oddech był mocno przyspieszony. Szybko domyśliłaś się, że wbiegł po schodach przez te wszystkie piętra, która Ty pokonałaś w windzie. Zaczęłaś niemalże z histerią otwierać zamek, który w końcu ustąpił. Wparowałaś do pokoju i zatrzasnęłaś drzwi. Mignęły Ci jeszcze tylko niebieskie oczy Nialla. Zamknęłaś drzwi od środka i zsunęłaś się po nich na podłogę.
- Otwórz!!! To nie tak!!! Spotkałem Bee pod hotelem całą zapłakaną, bo nie wiedziała gdzie jesteś i twierdziła, że to jej wina i... - przerwał i zaczął się z kimś wykłócać. Komuś przeszkadzały jego wrzaski. Po dłuższej chwili ten ktoś w końcu odszedł. - Zostane tu dopóki nie wyjdziesz i nie dasz mi wszystkiego wyjaśnić - powiedział jeszcze i potem wszystko ucichło. Wszystko oprócz niebieskich oczu chłopaka, które krzyczały w Twojej głowie.
***
Minęło już kilka godzin odkąd
wróciłaś. Od tego czasu leżałaś skulona na swoim łóżku, myśląc o wszystkim co
Cie tutaj spotkało. Wyjechałaś, żeby polepszyć swoje życie, spełnić marzenia, a
jak na razie jedyne co dostajesz od losu to cierpienie. Myślałaś o tym czy
Niall dotrzymał słowa i wciąż był pod drzwiami, wątpiłaś w to, bo był środek
nocy i na pewno dawno się poddał. To wywoływało w Tobie smutek. Chciałaś
wierzyć, że to wszystko było nieprawdą, to że zakochałaś się w Niallu, że Bee
Cie okłamała i że dwójka tak ważnych dla Ciebie osób czuła coś do siebie. Bo
dlaczego mieliby się przytulać? Zacisnęłaś mocno powieki. Sądziłaś, że
wypłakałaś już wszystkie łzy, jednak Twoje oczy ponownie zrobiły się wilgotne
zwiastując nową fale bólu. Nie. Nie mogłaś. Musiałaś jak najszybciej się stąd
wydostać. Zapomnieć, że to wszystko się w ogóle wydarzyło. Wstałaś i
wyciągnęłaś spod łóżka walizkę. Zaczęłaś wrzucać do niej byle jak wszystkie
swoje rzeczy, nie zważając na to czy szampon się rozleje, a koszula pogniecie,
to wszystko nie miało znaczenia. Uwinęłaś się ze wszystkim w pół godziny i
ubrana, zaczęłaś ciągnąć walizkę do drzwi. Otworzyłaś je i zobaczyłaś, że na
korytarzu pali się jedynie nikłe światło. Postąpiłaś krok do przodu i potknęłaś
się o coś. Poczułaś jak czyjeś silne ramiona łapią Cie w powietrzu i
przyciągają do siebie w dziwnej pozycji. Przestraszona obróciłaś się i
napotkałaś zaspane spojrzenie Nialla. Nie mogłaś uwierzyć. Naprawde tu czekał.
- Mówiłem, że zostane - odparł chrapliwym, zmęczonym głosem. Trzymał Cie mocno w ramionach jakby bał się, że w każdej chwili możesz mu uciec.
- Niall... Puść mnie... Nie utrudniaj mi tego prosze - powiedziałaś błagalnym tonem.
Jego zapach atakował Cie z każdej strony, wywołując pragnienie zostania tu z nim. Leżałaś w jego ramionach, słyszałaś jak mocno bije jego serce. Nigdy nie byłaś na tyle blisko nikogo, żeby czuć jakby od bicia jego serca zależało Twoje życie. Nie miałaś siły, żeby z nim walczyć. Po prostu zamknęłaś oczy i pozwoliłaś by chłopak przytulił Cie do siebie.
- Nie pozwole Ci tak po prostu odejść z mojego życia. Nigdy nie planowałem się w Tobie zakochać. To się po prostu stało. Wiem, że jeśli czujesz chociaż cząstke tego co ja do Ciebie to pozwolisz mi się wytłumaczyć. - Odczekał chwile jakby czekając aż wstaniesz. Nic takiego się jednak nie stało. Zostałaś. Chłopak wziął głęboki wdech. - Przyjechałem na gale sam. Bee powiedziała, że się spóźnicie, więc czekałem na Was pod wejściem tak długo, że gala zdążyła się zacząć. W końcu musiałem dołączyć do wszystkich. Byłem zawiedziony, nie chciałem przeżyć tego wszystkiego bez Ciebie. Gdy tylko gala się skończyła pojechałem do Ciebie. Tam wpadłem na zapłakaną Bee, która powiedziała, że popełniła straszny błąd. Mówiła, że nie ma pojęcia gdzie jesteś i bardzo się o Ciebie boi. Było mi jej żal, poza tym w tamtej chwili nie myślałem racjonalnie, bo ja również zacząłem się bać. Bałem się, że coś Ci się stanie i...i że już nigdy Cie nie zobacze. W tamtej chwili jechaliśmy po prostu na wspólnym wózku, jedyne co nas połączyło to strach o Ciebie. Nie jestem palantem i chciałem jakoś wesprzeć Bee. Nic do niej nie czuje, to był spontaniczny, nawet nie przyjacielski uścisk, przysięgam Ci, że dla żadnego z nas nie miało to znaczenia. Wierzysz mi? - Jego głos odrobine załamał się przy ostatnich słowach.
Wokół was znowu zrobiło się cicho. Musiałaś to wszystko przemyśleć. Wierzyłaś Niallowi, nie potrafiłaś mu nie uwierzyć kiedy w jego głosie było tyle szczerości. I...i powiedział, że jest w Tobie zakochany. Poczułaś łzy pod powiekami. Tym razem nie z bólu. Przepełniło Cie uczucie, którego nigdy wcześniej nie czułaś. Uczucie odwzajemnionej miłości.
- Niall... Nie powiedziałeś mi jednego - szepnęłaś. Chłopak przytulił Cie jeszcze mocniej jakby bał się, że zaraz uciekniesz.
- Czego? - zapytał w napięciu. Podniosłaś głowę do góry. W nikłym świetle jego twarz nabrała jeszcze szlachetniejszego wyrazu. To nie był człowiek. To był anioł.
- Czy wygraliście. - Uśmiechnęłaś się bardzo powoli, a usta chłopaka wygięły się w najpiękniejszym dla Ciebie uśmiechu na świecie. Oparł czoło o Twoje i odetchnął. Miałaś wrażenie, że z jego rys zniknął cały stres. Znów był spokojny.
- Tak. Ale żadna nagroda nie równa się z Tobą.
- Mówiłem, że zostane - odparł chrapliwym, zmęczonym głosem. Trzymał Cie mocno w ramionach jakby bał się, że w każdej chwili możesz mu uciec.
- Niall... Puść mnie... Nie utrudniaj mi tego prosze - powiedziałaś błagalnym tonem.
Jego zapach atakował Cie z każdej strony, wywołując pragnienie zostania tu z nim. Leżałaś w jego ramionach, słyszałaś jak mocno bije jego serce. Nigdy nie byłaś na tyle blisko nikogo, żeby czuć jakby od bicia jego serca zależało Twoje życie. Nie miałaś siły, żeby z nim walczyć. Po prostu zamknęłaś oczy i pozwoliłaś by chłopak przytulił Cie do siebie.
- Nie pozwole Ci tak po prostu odejść z mojego życia. Nigdy nie planowałem się w Tobie zakochać. To się po prostu stało. Wiem, że jeśli czujesz chociaż cząstke tego co ja do Ciebie to pozwolisz mi się wytłumaczyć. - Odczekał chwile jakby czekając aż wstaniesz. Nic takiego się jednak nie stało. Zostałaś. Chłopak wziął głęboki wdech. - Przyjechałem na gale sam. Bee powiedziała, że się spóźnicie, więc czekałem na Was pod wejściem tak długo, że gala zdążyła się zacząć. W końcu musiałem dołączyć do wszystkich. Byłem zawiedziony, nie chciałem przeżyć tego wszystkiego bez Ciebie. Gdy tylko gala się skończyła pojechałem do Ciebie. Tam wpadłem na zapłakaną Bee, która powiedziała, że popełniła straszny błąd. Mówiła, że nie ma pojęcia gdzie jesteś i bardzo się o Ciebie boi. Było mi jej żal, poza tym w tamtej chwili nie myślałem racjonalnie, bo ja również zacząłem się bać. Bałem się, że coś Ci się stanie i...i że już nigdy Cie nie zobacze. W tamtej chwili jechaliśmy po prostu na wspólnym wózku, jedyne co nas połączyło to strach o Ciebie. Nie jestem palantem i chciałem jakoś wesprzeć Bee. Nic do niej nie czuje, to był spontaniczny, nawet nie przyjacielski uścisk, przysięgam Ci, że dla żadnego z nas nie miało to znaczenia. Wierzysz mi? - Jego głos odrobine załamał się przy ostatnich słowach.
Wokół was znowu zrobiło się cicho. Musiałaś to wszystko przemyśleć. Wierzyłaś Niallowi, nie potrafiłaś mu nie uwierzyć kiedy w jego głosie było tyle szczerości. I...i powiedział, że jest w Tobie zakochany. Poczułaś łzy pod powiekami. Tym razem nie z bólu. Przepełniło Cie uczucie, którego nigdy wcześniej nie czułaś. Uczucie odwzajemnionej miłości.
- Niall... Nie powiedziałeś mi jednego - szepnęłaś. Chłopak przytulił Cie jeszcze mocniej jakby bał się, że zaraz uciekniesz.
- Czego? - zapytał w napięciu. Podniosłaś głowę do góry. W nikłym świetle jego twarz nabrała jeszcze szlachetniejszego wyrazu. To nie był człowiek. To był anioł.
- Czy wygraliście. - Uśmiechnęłaś się bardzo powoli, a usta chłopaka wygięły się w najpiękniejszym dla Ciebie uśmiechu na świecie. Oparł czoło o Twoje i odetchnął. Miałaś wrażenie, że z jego rys zniknął cały stres. Znów był spokojny.
- Tak. Ale żadna nagroda nie równa się z Tobą.
Mam nadzieje, że spodobała Wam się ta część, a teraz imagine nad którym pracowałam od dłuższego czasu, bo bardzo chciałam, żeby się Wam spodobał.
Imagine 39 Harry
- Chyba zwariowałaś do reszty! -
usłyszałaś za sobą rozzłoszczony głos Harrego. Odwróciłaś się gwałtownie tak,
że chłopak omal na Ciebie nie wpadł. Odepchnęłaś go rękami.
- Nie jesteś moim ojcem! Będe się ubierać jak mi się podoba! Co Ty sobie myślisz, że możesz mi rozkazywać?! - wydarłaś się na niego. Na policzki wypływały Ci powoli rumieńce wściekłości.
- Ubieraj się jak chcesz, ale nie jak jakaś dziwka! Czy Ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z tego jak krótka jest Twoja sukienka?! - krzyknął, a jego zielone oczy rozbłysły gniewem. Skrzyżowałaś ręce pod biustem i spojrzałaś na niego wyzywająco.
- A co Cie obchodzi długość mojej sukienki Styles?!
- To mnie obchodzi, że przez nią zaciągniesz jakiegoś zboczeńca do domu, który nie jest Ciebie wart! - warknął. Spojrzałaś mu wyzywająco w oczy.
- A może właśnie ja i potencjalny zboczeniec jesteśmy siebie warci Styles, Ty i tak uważasz mnie za totalną sukę! Poza tym nie praw mi morałów hipokryto! To Ty wiecznie balujesz z nowymi dziewczynami i kompletnie nie obchodzi Cie to co one czują! W końcu jesteś Harry Pieprzony Alfons Styles!! - wydarłaś się zaciskając ręce w pięsci. Chłopak zbliżył się do Ciebie jeszcze bardziej i spojrzał na Ciebie z góry jakby chciał Cie osaczyć i zmniejszyć Twoją pewność siebie.
- Dobrze wiesz, że to nieprawda. To image jaki wykreowały mi media, a nie prawdziwy ja!! - warknął.
- Tak jasne, na swoich urodzinach miałeś striptizerkę i dalej twierdzisz, że nie jesteś cholernym kobieciarzem?? Żal mi Cie idioto - prychnęłaś.
- Doskonale wiesz, że to nie ja ją zamówiłem. A mi jest żal tego, którego dzisiaj tu przywleczesz!
Twoja ręka poszybowała w kierunku jego twarzy, ale chłopak złapał Cie za nadgarstek zanim zdążyłaś wymierzyć mu policzek. Próbowałaś się mu wyrwać, ale on był zbyt silny. Nagle w korytarzu pojawił się Liam.
- Hej, o co wy się znowu kłócicie?! Nie można przeżyć dnia bez waszych prób pozabijania się nawzajem - powiedział rozdrażniony. - Harry puść (t.i.) w tej chwili.
Chłopak zrobił to przeklinając pod nosem. Zaczęłaś rozmasowywać obolały nadgarstek. W jego oczach pojawiło się odrobinę skruchy, ale całkowicie to zignorowałaś. Mógł pomyśleć zanim omal nie połamał Ci kości.
- O co wam poszło tym razem? - spytał krzyżując ręce na piersi. Przez to uwydatniła się jego muskulatura i wyglądał naprawdę groźnie. Gdybyś nie znała go od dawna pomyślałabyś, że naprawdę taki jest.
- Harry stwierdził, że wyglądam jak dziwka - rzuciłaś prosto z mostu nie kryjąc urazy i wściekłości w swoim głosie.
- Harry? - Liam uniósł wyczekująco brew.
- Sam chyba widzisz, że nie powinna wychodzić w takim stroju gdziekolwiek! - powiedział wzburzony. Liam dokładnie przyjrzał się Twojej czarnej sukience do połowy ud z koronkową górą. Na litość boską, ona nie miała nawet dekoltu!
- Moim zdaniem (t.i.) wygląda świetnie - stwierdził Liam. Uśmiechnęłaś się do niego ciepło. Właśnie dlatego Liam był Twoim ulubionym chłopakiem z zespołu. Oczywiście zaraz po Zaynie.
- Nie twierdze, że tak nie jest, ale... - zaczął Harry.
- Tylko się we mnie nie zakochaj - prychnęłaś.
- Wolałbym się pieprzyć z osłem - powiedział ostro.
- Ludzie! Uspokójcie się! Do reszty wam odbiło! - zawołał Liam.
- Ide do siebie - warknęłaś szturchając Harrego ramieniem i wbiegając na schody.
- Przynajmniej nikt Cie dzisiaj nie zgwałci! - zawołał za Tobą Styles. Zatrzymałaś się i spojrzałaś na niego z wściekłością.
- Nienawidze Cie.
- Nie jesteś moim ojcem! Będe się ubierać jak mi się podoba! Co Ty sobie myślisz, że możesz mi rozkazywać?! - wydarłaś się na niego. Na policzki wypływały Ci powoli rumieńce wściekłości.
- Ubieraj się jak chcesz, ale nie jak jakaś dziwka! Czy Ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z tego jak krótka jest Twoja sukienka?! - krzyknął, a jego zielone oczy rozbłysły gniewem. Skrzyżowałaś ręce pod biustem i spojrzałaś na niego wyzywająco.
- A co Cie obchodzi długość mojej sukienki Styles?!
- To mnie obchodzi, że przez nią zaciągniesz jakiegoś zboczeńca do domu, który nie jest Ciebie wart! - warknął. Spojrzałaś mu wyzywająco w oczy.
- A może właśnie ja i potencjalny zboczeniec jesteśmy siebie warci Styles, Ty i tak uważasz mnie za totalną sukę! Poza tym nie praw mi morałów hipokryto! To Ty wiecznie balujesz z nowymi dziewczynami i kompletnie nie obchodzi Cie to co one czują! W końcu jesteś Harry Pieprzony Alfons Styles!! - wydarłaś się zaciskając ręce w pięsci. Chłopak zbliżył się do Ciebie jeszcze bardziej i spojrzał na Ciebie z góry jakby chciał Cie osaczyć i zmniejszyć Twoją pewność siebie.
- Dobrze wiesz, że to nieprawda. To image jaki wykreowały mi media, a nie prawdziwy ja!! - warknął.
- Tak jasne, na swoich urodzinach miałeś striptizerkę i dalej twierdzisz, że nie jesteś cholernym kobieciarzem?? Żal mi Cie idioto - prychnęłaś.
- Doskonale wiesz, że to nie ja ją zamówiłem. A mi jest żal tego, którego dzisiaj tu przywleczesz!
Twoja ręka poszybowała w kierunku jego twarzy, ale chłopak złapał Cie za nadgarstek zanim zdążyłaś wymierzyć mu policzek. Próbowałaś się mu wyrwać, ale on był zbyt silny. Nagle w korytarzu pojawił się Liam.
- Hej, o co wy się znowu kłócicie?! Nie można przeżyć dnia bez waszych prób pozabijania się nawzajem - powiedział rozdrażniony. - Harry puść (t.i.) w tej chwili.
Chłopak zrobił to przeklinając pod nosem. Zaczęłaś rozmasowywać obolały nadgarstek. W jego oczach pojawiło się odrobinę skruchy, ale całkowicie to zignorowałaś. Mógł pomyśleć zanim omal nie połamał Ci kości.
- O co wam poszło tym razem? - spytał krzyżując ręce na piersi. Przez to uwydatniła się jego muskulatura i wyglądał naprawdę groźnie. Gdybyś nie znała go od dawna pomyślałabyś, że naprawdę taki jest.
- Harry stwierdził, że wyglądam jak dziwka - rzuciłaś prosto z mostu nie kryjąc urazy i wściekłości w swoim głosie.
- Harry? - Liam uniósł wyczekująco brew.
- Sam chyba widzisz, że nie powinna wychodzić w takim stroju gdziekolwiek! - powiedział wzburzony. Liam dokładnie przyjrzał się Twojej czarnej sukience do połowy ud z koronkową górą. Na litość boską, ona nie miała nawet dekoltu!
- Moim zdaniem (t.i.) wygląda świetnie - stwierdził Liam. Uśmiechnęłaś się do niego ciepło. Właśnie dlatego Liam był Twoim ulubionym chłopakiem z zespołu. Oczywiście zaraz po Zaynie.
- Nie twierdze, że tak nie jest, ale... - zaczął Harry.
- Tylko się we mnie nie zakochaj - prychnęłaś.
- Wolałbym się pieprzyć z osłem - powiedział ostro.
- Ludzie! Uspokójcie się! Do reszty wam odbiło! - zawołał Liam.
- Ide do siebie - warknęłaś szturchając Harrego ramieniem i wbiegając na schody.
- Przynajmniej nikt Cie dzisiaj nie zgwałci! - zawołał za Tobą Styles. Zatrzymałaś się i spojrzałaś na niego z wściekłością.
- Nienawidze Cie.
***
Weszłaś do pokoju Zayna na palcach.
Zmrużyłaś oczy próbując dostrzec coś w otaczających Cie ciemnościach. Wślizgnęłaś
się chłopakowi do łóżka i wtuliłaś się w niego.
- (t.i.)? - spytał chłopak sennym głosem.
- Przepraszam, nie chciałam Cie obudzić - szepnęłaś. Chłopak zamrugał powiekami i uśmiechnął się leniwie na Twój widok. Przyciągnął Cie do siebie tak, że leżałaś na jego piersi. Chłopak zaczął gładzić Cie lekko po włosach.
- Nic nie szkodzi. Coś się stało? - zapytał z troską. Westchnęłaś i wtuliłaś się w niego.
- Nie musisz mnie wysłuchiwać. Wystarczy, że pozwolisz mi zostać - powiedziałaś cicho.
- Jestem tu dla Ciebie słońce, możesz powiedzieć mi wszystko - odparł głaszcząc Cie po plecach. Nie zasługiwałaś na tak cudownego przyrodniego brata jak Zayn. Każdy normalny wyrzuciłby Cie ze swojego łóżka, a on tak po prostu rezygnuje ze snu w środku nocy z Twojego powodu.
- Chodzi o Harrego - mruknęłaś.
- Znowu się pokłóciliście? - westchnął zrezygnowany. Wiedziałaś jak bardzo bolało go to, że dwoje tak ważnych dla niego osób ze sobą walczy.
- Tak. Stwierdził, że jestem łatwa i ubieram się jak dziwka. - Prawie się rozpłakałaś mówiąc to. Zayn przytulił Cie mocno.
- Porozmawiam z nim o tym i lepiej żeby w pobliżu nie było żadnych ostrych przedmiotów. Miał jakiś konkretny powód?
- Szłam na imprezę i ubrałam swoją ulubioną sukienkę, a on zrobił mi bezsensowny wykład - powiedziałaś cicho. - Dlaczego on mnie tak strasznie nie lubi? Przecież nie przyjechałam tu z zamiarem zniszczenia mu życia... Chciałam tylko pobyć ze swoim bratem, to takie złe? Może to był błąd...
- Nigdy tak nie mów. Dobrze wiesz, że wiadomość, że tata miał dziecko przed ślubem z mamą, o którym nie wiedział była dla nas szokującą wiadomością, ale na pewno nie złą. Wszyscy Cie kochamy, a w szczególności ja. Zawsze chciałem mieć starszą siostrę. - Wyszczerzył się od ucha do ucha. Przewróciłaś oczami.
- Starszą niecały rok i i tak zachowujesz się jakbym była młodszą siostrą, którą trzeba się opiekować - stwierdziłaś.
- Bo ja lubie się Tobą opiekować. I obiecuję, że poradzę coś na tą sytuację z Harrym - powiedział uroczyście. Uśmiechnęłaś się do niego ciepło.
- Dziękuje. Wciąż zastanawiam się czym sobie zasłużyłam na takiego brata - szepnęłaś.
- Wiem, jestem niesamowity - zachichotał. Szturchnęłaś go lekko w pierś.
- Bo sobie pójdę - zagroziłaś.
- To by była tragedia! - udał rozpacz. Zaczęłaś powoli się podnosić, ale Zayn natychmiast Cie do siebie przyciągnął. Zaśmiałaś się cicho. - Chyba mam już plan jak was pogodzić, a tymczasem śpij.
- Branoc - mruknęłaś sennie.
- (t.i.)? - spytał chłopak sennym głosem.
- Przepraszam, nie chciałam Cie obudzić - szepnęłaś. Chłopak zamrugał powiekami i uśmiechnął się leniwie na Twój widok. Przyciągnął Cie do siebie tak, że leżałaś na jego piersi. Chłopak zaczął gładzić Cie lekko po włosach.
- Nic nie szkodzi. Coś się stało? - zapytał z troską. Westchnęłaś i wtuliłaś się w niego.
- Nie musisz mnie wysłuchiwać. Wystarczy, że pozwolisz mi zostać - powiedziałaś cicho.
- Jestem tu dla Ciebie słońce, możesz powiedzieć mi wszystko - odparł głaszcząc Cie po plecach. Nie zasługiwałaś na tak cudownego przyrodniego brata jak Zayn. Każdy normalny wyrzuciłby Cie ze swojego łóżka, a on tak po prostu rezygnuje ze snu w środku nocy z Twojego powodu.
- Chodzi o Harrego - mruknęłaś.
- Znowu się pokłóciliście? - westchnął zrezygnowany. Wiedziałaś jak bardzo bolało go to, że dwoje tak ważnych dla niego osób ze sobą walczy.
- Tak. Stwierdził, że jestem łatwa i ubieram się jak dziwka. - Prawie się rozpłakałaś mówiąc to. Zayn przytulił Cie mocno.
- Porozmawiam z nim o tym i lepiej żeby w pobliżu nie było żadnych ostrych przedmiotów. Miał jakiś konkretny powód?
- Szłam na imprezę i ubrałam swoją ulubioną sukienkę, a on zrobił mi bezsensowny wykład - powiedziałaś cicho. - Dlaczego on mnie tak strasznie nie lubi? Przecież nie przyjechałam tu z zamiarem zniszczenia mu życia... Chciałam tylko pobyć ze swoim bratem, to takie złe? Może to był błąd...
- Nigdy tak nie mów. Dobrze wiesz, że wiadomość, że tata miał dziecko przed ślubem z mamą, o którym nie wiedział była dla nas szokującą wiadomością, ale na pewno nie złą. Wszyscy Cie kochamy, a w szczególności ja. Zawsze chciałem mieć starszą siostrę. - Wyszczerzył się od ucha do ucha. Przewróciłaś oczami.
- Starszą niecały rok i i tak zachowujesz się jakbym była młodszą siostrą, którą trzeba się opiekować - stwierdziłaś.
- Bo ja lubie się Tobą opiekować. I obiecuję, że poradzę coś na tą sytuację z Harrym - powiedział uroczyście. Uśmiechnęłaś się do niego ciepło.
- Dziękuje. Wciąż zastanawiam się czym sobie zasłużyłam na takiego brata - szepnęłaś.
- Wiem, jestem niesamowity - zachichotał. Szturchnęłaś go lekko w pierś.
- Bo sobie pójdę - zagroziłaś.
- To by była tragedia! - udał rozpacz. Zaczęłaś powoli się podnosić, ale Zayn natychmiast Cie do siebie przyciągnął. Zaśmiałaś się cicho. - Chyba mam już plan jak was pogodzić, a tymczasem śpij.
- Branoc - mruknęłaś sennie.
***
Obudziłaś się wtulona w męskie
ciało. Jego skóra była ciepła, a ręce obejmujące Cie w talii silne i pewne. Coś
Ci jednak nie pasowało. Byłaś pewna, że gdy zasypiałaś Zayn miał na sobie
koszulkę. Powoli otworzyłaś oczy i w jednej chwili Twoje ciało zamarło, a
oddech się urwał. Doskonale wiedziałaś kto w domu posiada tak umięśnione,
opalone i wytatuowane ciało. Harry. Dotarło to do Ciebie w sekundę i jak
porażona odsunęłaś się od niego gwałtownie. Chłopak wybudził się zaskoczony i z
równą gwałtownością spadł z łóżka. Z jego ust wydobyło się siarczyste
przekleństwo. Patrzyłaś na niego z przerażeniem w oczach i nie byłaś w stanie
się poruszyć. Harry powoli uchylił powieki i zamrugał pare razy. Gdy jego wzrok
w końcu się wyostrzył na twrzy chłopaka pojawił się szok.
- Co robisz w mojej sypialni? - spytał ostrożnie.
- Raczej co ty robisz w sypialni Zayna? - sprostowałaś odruchowo przykrywając swoje odkryte nogi. Miałaś na sobie jedynie koszulkę i krótkie spodenki co troche Cie krępowało.
- To moja sypialnia - stwierdził unosząc brew. Rozejrzałaś się dookoła i do Ciebie też to dotarło. To zdecydowanie nie było miejsce, w którym zasnęłaś. A to zdecydowanie nie był także chłopak przy którym zasnęłaś!
- Więc jak... - urwałaś.
- Nie wiem, ale byłoby mi niezmiernie miło gdybyś natychmiast stąd wyszła - powiedział z wrednym uśmieszkiem na pełnych ustach.
- A mi niezmiernie miło będzie nie widzieć cie do końca życia - dodałaś zgryźliwie.
Wstałaś z łóżka i nie obdarzając go nawet jednym spojrzeniem ruszyłaś do drzwi. Nacisnęłaś na klamkę. Zmarszczyłaś brwi, gdy ta nie ustąpiła. Spróbowałaś jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze raz, ale efekt za każdym razem był taki sam.
- Ty Styles, czemu zamknąłeś drzwi?! - powiedziałaś odwracając się do niego wkurzona. Chłopak właśnie podnosił się z ziemi i spojrzał na Ciebie zaskoczony.
- Co?
Podszedł do Ciebie i pewnym ruchem pociągnął za klamkę, ale drzwi tak samo jak wcześniej pozostały zamknięte. Przy okazji mogłaś odetchnąć z ulgą, bo miał na sobie bokserki. Zayn nie raz opowiadał Ci o tym, że Harry śpi nago, odpoczywa nago i... W sumie dużo rzeczy robi nago.
- Co do cholery?! - warknął. Nagle zadzwonił telefon. Harry wyjął go z dżinsów leżących obok łóżka i odebrał. - Halo? Zayn czy to... Czemu mam włączyć tryb głośnomówiący? Dobra już. - Chłopak nacisnął coś na ekranie i po chwili w pokoju usłyszeliście głos Zayna.
- (t.i.)?
- Zayn? Czy to Ty nas tu zamknąłeś? - spytałaś podchodząc bliżej.
- Tak słońce, ale nie wściekaj się prosze. Mówiłem, że mam plan. Macie przez całą dobę przebywać ze sobą w jednym pokoju i się jakoś pogodzić, bo jak po dobie przyjdziemy z chłopakami pod wasze drzwi i usłyszymy krzyki to przedłużymy to o kolejną dobe! I żebyś nie wariowała, to ja przeniosłem Cie w nocy do pokoju Harrego.
- Zayn Ty...
- Śniadanie macie na balkonie!! - powiedział jeszcze po czym się rozłączył. Dobra. Oficjalnie nienawidzisz swojego przyrodniego braciszka.
- To co teraz...? - Spojrzałaś na Harrego z nadzieją, że was stąd wydostanie. Ten jedynie wzruszył ramionami i ruszył w kierunku łazienki.
- Ja ide wziąć prysznic, możesz się przyłączyć albo zignorować zaproszenie - powiedział
- Żartujesz chyba? Zamierzasz to tak zostawić?! Nie spędze dnia zamknięta z Tobą w jednym pomieszczeniu! - wydarłaś się na niego.
- I nocy skarbie - odparł mrugając zalotnie rzęsami.
Prychnęłaś i wyszłaś na balkon ledwo powstrzymując się przed rzuceniem czymś w Stylesa. Wolałabyś spać w wannie niż z tym kretynem. Znowu. Na myśl, że spędziłaś noc wtulona w jego ciało robiło Ci się niedobrze. Jak to się w ogóle stało? Podeszłaś do barierki, żeby sprawdzić jak wysoko jesteście. No świetnie. 2 piętro? Na pewno skoczysz. Dlaczego Zayn Ci to zrobił? Wiedziałaś, że chciał dobrze. Po prostu nie wiedział, że wy dwoje jesteście dla siebie toksyczni i nic nie pomoże się wam pogodzić.
- Co za porażka... - mruknęłaś pod nosem.
- Mówisz o sobie? - usłyszałaś za sobą irytująco ochrypły głos. Ten ignorant powinien kupić sobie coś na chrypkę.
Odwróciłaś się i zobaczyłaś go w samym ręczniku, który spoczywał niebezpiecznie nisko na jego wąskich biodrach. Woda kapała z jego lekko zmoczonych na końcówkach włosów i spływała po jego klatce piersiowej. Wydawał się zupełnie nie przejmować, że jego ręcznik może w każdej chwili spaść. Zamiast tego oparł dłonie na biodrach i wystawił twarz do słońca.
- Jedyną porażką jaką widze Styles są Twoje beznadziejne włosy - powiedziałaś z wrednym uśmieszkiem. Doskonale wiedziałaś, że miał bzika na ich punkcie. Chłopak podszedł tak blisko, że odruchowo cofnęłaś się do tyłu i barierka wbiła Ci się w plecy.
- Lepiej mnie nie denerwuj, bo tym razem ani Liam, ani Zayn, ani ktokolwiek inny Ci nie pomoże - warknął. Spojrzałaś mu wyzywająco w oczy.
- A co, pobijesz mnie? - parsknęłaś. Chłopak uniósł brew.
- Myślałem o czymś znacznie przyjemniejszym...dla mnie. - Jego tęczówki zabłyszczały znacząco. Odepchnęłaś go od siebie brutalnie.
- Pieprzony szowinista! Dla ciebie kobiety przecież stworzone są tylko do jednego prawda?! - krzyknęłaś. To go rozzłościło.
- Jeszcze jedna taka aluzja a...
- A co? Zrobisz mi krzywdę? Brawo Styles - prychnęłaś. W oczach zebrały Ci się łzy z wściekłości. Byłaś już na granicy wszystkiego i wiedziałaś, że jeszcze jedno jego słowo i wybuchniesz płaczem. Chłopak zamknął oczy i wziął głęboki wdech.
- To będzie bardzo długa doba...
- Co robisz w mojej sypialni? - spytał ostrożnie.
- Raczej co ty robisz w sypialni Zayna? - sprostowałaś odruchowo przykrywając swoje odkryte nogi. Miałaś na sobie jedynie koszulkę i krótkie spodenki co troche Cie krępowało.
- To moja sypialnia - stwierdził unosząc brew. Rozejrzałaś się dookoła i do Ciebie też to dotarło. To zdecydowanie nie było miejsce, w którym zasnęłaś. A to zdecydowanie nie był także chłopak przy którym zasnęłaś!
- Więc jak... - urwałaś.
- Nie wiem, ale byłoby mi niezmiernie miło gdybyś natychmiast stąd wyszła - powiedział z wrednym uśmieszkiem na pełnych ustach.
- A mi niezmiernie miło będzie nie widzieć cie do końca życia - dodałaś zgryźliwie.
Wstałaś z łóżka i nie obdarzając go nawet jednym spojrzeniem ruszyłaś do drzwi. Nacisnęłaś na klamkę. Zmarszczyłaś brwi, gdy ta nie ustąpiła. Spróbowałaś jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze raz, ale efekt za każdym razem był taki sam.
- Ty Styles, czemu zamknąłeś drzwi?! - powiedziałaś odwracając się do niego wkurzona. Chłopak właśnie podnosił się z ziemi i spojrzał na Ciebie zaskoczony.
- Co?
Podszedł do Ciebie i pewnym ruchem pociągnął za klamkę, ale drzwi tak samo jak wcześniej pozostały zamknięte. Przy okazji mogłaś odetchnąć z ulgą, bo miał na sobie bokserki. Zayn nie raz opowiadał Ci o tym, że Harry śpi nago, odpoczywa nago i... W sumie dużo rzeczy robi nago.
- Co do cholery?! - warknął. Nagle zadzwonił telefon. Harry wyjął go z dżinsów leżących obok łóżka i odebrał. - Halo? Zayn czy to... Czemu mam włączyć tryb głośnomówiący? Dobra już. - Chłopak nacisnął coś na ekranie i po chwili w pokoju usłyszeliście głos Zayna.
- (t.i.)?
- Zayn? Czy to Ty nas tu zamknąłeś? - spytałaś podchodząc bliżej.
- Tak słońce, ale nie wściekaj się prosze. Mówiłem, że mam plan. Macie przez całą dobę przebywać ze sobą w jednym pokoju i się jakoś pogodzić, bo jak po dobie przyjdziemy z chłopakami pod wasze drzwi i usłyszymy krzyki to przedłużymy to o kolejną dobe! I żebyś nie wariowała, to ja przeniosłem Cie w nocy do pokoju Harrego.
- Zayn Ty...
- Śniadanie macie na balkonie!! - powiedział jeszcze po czym się rozłączył. Dobra. Oficjalnie nienawidzisz swojego przyrodniego braciszka.
- To co teraz...? - Spojrzałaś na Harrego z nadzieją, że was stąd wydostanie. Ten jedynie wzruszył ramionami i ruszył w kierunku łazienki.
- Ja ide wziąć prysznic, możesz się przyłączyć albo zignorować zaproszenie - powiedział
- Żartujesz chyba? Zamierzasz to tak zostawić?! Nie spędze dnia zamknięta z Tobą w jednym pomieszczeniu! - wydarłaś się na niego.
- I nocy skarbie - odparł mrugając zalotnie rzęsami.
Prychnęłaś i wyszłaś na balkon ledwo powstrzymując się przed rzuceniem czymś w Stylesa. Wolałabyś spać w wannie niż z tym kretynem. Znowu. Na myśl, że spędziłaś noc wtulona w jego ciało robiło Ci się niedobrze. Jak to się w ogóle stało? Podeszłaś do barierki, żeby sprawdzić jak wysoko jesteście. No świetnie. 2 piętro? Na pewno skoczysz. Dlaczego Zayn Ci to zrobił? Wiedziałaś, że chciał dobrze. Po prostu nie wiedział, że wy dwoje jesteście dla siebie toksyczni i nic nie pomoże się wam pogodzić.
- Co za porażka... - mruknęłaś pod nosem.
- Mówisz o sobie? - usłyszałaś za sobą irytująco ochrypły głos. Ten ignorant powinien kupić sobie coś na chrypkę.
Odwróciłaś się i zobaczyłaś go w samym ręczniku, który spoczywał niebezpiecznie nisko na jego wąskich biodrach. Woda kapała z jego lekko zmoczonych na końcówkach włosów i spływała po jego klatce piersiowej. Wydawał się zupełnie nie przejmować, że jego ręcznik może w każdej chwili spaść. Zamiast tego oparł dłonie na biodrach i wystawił twarz do słońca.
- Jedyną porażką jaką widze Styles są Twoje beznadziejne włosy - powiedziałaś z wrednym uśmieszkiem. Doskonale wiedziałaś, że miał bzika na ich punkcie. Chłopak podszedł tak blisko, że odruchowo cofnęłaś się do tyłu i barierka wbiła Ci się w plecy.
- Lepiej mnie nie denerwuj, bo tym razem ani Liam, ani Zayn, ani ktokolwiek inny Ci nie pomoże - warknął. Spojrzałaś mu wyzywająco w oczy.
- A co, pobijesz mnie? - parsknęłaś. Chłopak uniósł brew.
- Myślałem o czymś znacznie przyjemniejszym...dla mnie. - Jego tęczówki zabłyszczały znacząco. Odepchnęłaś go od siebie brutalnie.
- Pieprzony szowinista! Dla ciebie kobiety przecież stworzone są tylko do jednego prawda?! - krzyknęłaś. To go rozzłościło.
- Jeszcze jedna taka aluzja a...
- A co? Zrobisz mi krzywdę? Brawo Styles - prychnęłaś. W oczach zebrały Ci się łzy z wściekłości. Byłaś już na granicy wszystkiego i wiedziałaś, że jeszcze jedno jego słowo i wybuchniesz płaczem. Chłopak zamknął oczy i wziął głęboki wdech.
- To będzie bardzo długa doba...
***
Jedliście śniadanie w całkowitym
milczeniu. Bezmyślnie odrywałaś kolejne kawałki rogalika i przeżuwałaś je bez większego
zainteresowania. Zastanawiałaś się jak się stąd wyrwać. Musiał być jakiś
sposób. Choćbyś musiała rozwalić drzwi, zamierzałaś opuścić to miejsce jak
najszybciej. Z drugiej strony nie chciałaś dać mu tej satysfakcji. Zamierzałaś
wyjść stąd dumna i wciąż pełna nienawiści do Harrego. Weszłaś z powrotem do
środka kompletnie ignorując chłopaka. Czułaś na sobie jego spojrzenie, ale nie
odwróciłaś się. Podeszłaś do ogromnej półki z płytami i zaczęłaś je przeglądać.
Trochę dekoncentrowało Cie to, że Harry słuchał praktycznie identycznej muzyki
jak Ty. Nagle poczułaś, że chłopak za Tobą stoi. Ostrożnie wziął z Twojej ręki
bardzo starą płytę jakiegoś zespołu i odłożył ją na miejsce. Odwróciłaś się
powoli. Patrzył na Ciebie jakoś tak inaczej niż zwykle. Bardziej...przytłaczająco.
Zdawał się wypełniać całą przestrzeń przed Tobą, zamykać Cie w pułapce bez
wyjścia. Skrzyżowałaś ręce pod biustem. Przeszedł Cie dreszcz kiedy przez
przypadek musnęłaś przy tym twarde mięśnie jego brzucha. Spojrzałaś mu
wyzywająco w oczy.
- Co? - spytałaś twardo. Chłopak oparł ręce na półce po obu stronach Twojej głowy. Część Twojego umysłu była skupiona wyłącznie na tym, że ten kretyn wciąż ma na sobie jedynie ręcznik. Ręcznik, który spoczywał niebezpiecznie nisko na jego biodrach.
- Wydajesz się jakoś mniej jędzowata, gdy znajdujesz się w obecnym położeniu - odparł unosząc jedną brew do góry. Nie rozumiałaś jak ktoś jednocześnie mógł lubić tak bardzo Cie drażnić i tak bardzo nienawidzić.
- To tylko złudzenie. Po prostu zamierzam wyjść stąd spokojnie, bez ani odrobiny sympatii do Ciebie - powiedziałaś uśmiechając się krzywo.
- Czyżbym wyczuwał wyzwanie? - Zmrużył lekko oczy, a na jego pełnych ustach uformował się niebezpieczny uśmieszek. - A więc sądzisz, że nie poczujesz żadnych pozytywnych uczuć do mnie w ciągu następnych 24 godzin?
- Dokładnie - stwierdziłaś twardo. Chłopak zaśmiał się lekko i rozchylił wargi.
- Jeszcze zobaczymy.
Zbliżył się do Ciebie jeszcze bardziej, a Tobie krew odpłynęła z twarzy. On chyba nie zamierza... Harry chwycił oba Twoje nadgarstki w swoje silne dłonie i schylił się, żeby przywrzeć wargami do Twoich ust. Próbowałaś się wyrwać, ale chłopak nie ustępował. Zacisnęłaś oczy i próbowałaś zrobić coś, żeby się uwolnić. Nie mogłaś go nawet kopnąć, bo nogi unieruchomił Ci swoimi. Cierpliwie czekałaś aż w końcu się od Ciebie oderwie. W końcu chłopak odsunął się lekko. Otworzyłaś usta, żeby coś powiedzieć, a on perfidnie to wykorzystał i wsunął język między Twoje wargi. Tym razem nie próbowałaś protestować. Jego smak tak bardzo Cie oszołomił, że uświadomiłaś sobie z zaskoczeniem, że zaczynasz odwzajemniać jego pocałunek. Poczułaś jak gorąco wypełnia każdą komórkę Twojego ciała. Nie mogłaś myśleć o tym, że go nienawidzisz kiedy jego miękkie wargi przyprawiały Cie o zawroty głowy. Dopiero kiedy z tych właśnie ust wydobyło się ciche jęknięcie, które pokryło się z Twoim, doszło do Ciebie co robisz. Odsunęłaś się gwałtownie. Harry cofnął się szybko wpatrując się w Ciebie z niedowierzaniem. Przełknął ślinę kiedy odruchowo Twoja drżąca dłoń powędrowała do rozpalonych ust. Panowała między wami całkowita cisza, którą po długim czasie zdecydował się przerwać Harry.
- Za...zapomnijmy, że to się w ogóle wydarzyło, okej? - spytał niepewnie.
- Okej - wydukałaś. Chłopak pokiwał głową w zamyśleniu.
- Świetnie.
- Świetnie.
Chłopak szybkim krokiem ruszył w kierunku szafy i wyciągnął z niej swoje ubrania. Poszedł w zamyśleniu do łazienki, a Ty na słabych nogach wróciłaś na balkon. Jednak nawet świeże powietrze nie zdołało Cie otrzeźwić. Co to do cholery było?
- Co? - spytałaś twardo. Chłopak oparł ręce na półce po obu stronach Twojej głowy. Część Twojego umysłu była skupiona wyłącznie na tym, że ten kretyn wciąż ma na sobie jedynie ręcznik. Ręcznik, który spoczywał niebezpiecznie nisko na jego biodrach.
- Wydajesz się jakoś mniej jędzowata, gdy znajdujesz się w obecnym położeniu - odparł unosząc jedną brew do góry. Nie rozumiałaś jak ktoś jednocześnie mógł lubić tak bardzo Cie drażnić i tak bardzo nienawidzić.
- To tylko złudzenie. Po prostu zamierzam wyjść stąd spokojnie, bez ani odrobiny sympatii do Ciebie - powiedziałaś uśmiechając się krzywo.
- Czyżbym wyczuwał wyzwanie? - Zmrużył lekko oczy, a na jego pełnych ustach uformował się niebezpieczny uśmieszek. - A więc sądzisz, że nie poczujesz żadnych pozytywnych uczuć do mnie w ciągu następnych 24 godzin?
- Dokładnie - stwierdziłaś twardo. Chłopak zaśmiał się lekko i rozchylił wargi.
- Jeszcze zobaczymy.
Zbliżył się do Ciebie jeszcze bardziej, a Tobie krew odpłynęła z twarzy. On chyba nie zamierza... Harry chwycił oba Twoje nadgarstki w swoje silne dłonie i schylił się, żeby przywrzeć wargami do Twoich ust. Próbowałaś się wyrwać, ale chłopak nie ustępował. Zacisnęłaś oczy i próbowałaś zrobić coś, żeby się uwolnić. Nie mogłaś go nawet kopnąć, bo nogi unieruchomił Ci swoimi. Cierpliwie czekałaś aż w końcu się od Ciebie oderwie. W końcu chłopak odsunął się lekko. Otworzyłaś usta, żeby coś powiedzieć, a on perfidnie to wykorzystał i wsunął język między Twoje wargi. Tym razem nie próbowałaś protestować. Jego smak tak bardzo Cie oszołomił, że uświadomiłaś sobie z zaskoczeniem, że zaczynasz odwzajemniać jego pocałunek. Poczułaś jak gorąco wypełnia każdą komórkę Twojego ciała. Nie mogłaś myśleć o tym, że go nienawidzisz kiedy jego miękkie wargi przyprawiały Cie o zawroty głowy. Dopiero kiedy z tych właśnie ust wydobyło się ciche jęknięcie, które pokryło się z Twoim, doszło do Ciebie co robisz. Odsunęłaś się gwałtownie. Harry cofnął się szybko wpatrując się w Ciebie z niedowierzaniem. Przełknął ślinę kiedy odruchowo Twoja drżąca dłoń powędrowała do rozpalonych ust. Panowała między wami całkowita cisza, którą po długim czasie zdecydował się przerwać Harry.
- Za...zapomnijmy, że to się w ogóle wydarzyło, okej? - spytał niepewnie.
- Okej - wydukałaś. Chłopak pokiwał głową w zamyśleniu.
- Świetnie.
- Świetnie.
Chłopak szybkim krokiem ruszył w kierunku szafy i wyciągnął z niej swoje ubrania. Poszedł w zamyśleniu do łazienki, a Ty na słabych nogach wróciłaś na balkon. Jednak nawet świeże powietrze nie zdołało Cie otrzeźwić. Co to do cholery było?
***
Minęło dopiero 8 godzin i powoli
zbliżał się wieczór, bo wstaliście bardzo późno. Zostało wam jeszcze całe 16
godzin razem. Nie odzywaliście się do siebie odkąd TO się stało. Ty siedziałaś
cały czas na balkonie, a Harry w pokoju. Pragnęłaś by czas popłynął szybciej,
chciałaś znaleźć się jak najdalej od tego chłopaka. Jak ktoś o tak wrednym
usposobieniu...mógł być taki ciepły? I taki delikatny? I dlaczego on w ogóle
Cie pocałował? Przecież Cie nienawidził! A Ty jego. Nie cierpiałaś każdej jego
cząstki. Tych jego idealnie zielonych oczu i pełnych ust. I miękkich włosów. Właściwie
to nie wiedziałaś czy są miękkie. Z resztą jakie to ma znaczenie?! Nienawidziłaś
całego Harrego. I tych jego wielkich, szorstkich dło...stop!!! To wcale nie
pomagało! Nie było sensu udawać, że nie był atrakcyjny. Był i to jak diabli.
Gdy pierwszy raz go zobaczyłaś, nogi niemal się pod Tobą ugięły. Ale to
nieważne, bo potem go poznałaś i dowiedziałaś się jakim jest dupkiem. Nie
szanuje kobiet. A już w szczególności Ciebie.
Poczułaś, że coś kapnęło Ci na ramie. Spojrzałaś w niebo i dopiero teraz zdałaś sobie sprawę z tego jak ciemno wokół się zrobiło przez wielkie burzowe chmury. W bardzo szybkim czasie deszcz rozpadał się na dobre. Usłyszałaś grzmot i zerwałaś się z krzesła. Próbowałaś otworzyć drzwi kiedy zdałaś sobie sprawę z tego, że są zamknięte. Zaczęłaś walić w przezroczystą szybę i krzyczeć do Harrego, który spał na łóżku z jakąś książką w ręku. Pisnęłaś kiedy w odbiciu zobaczyłaś błyskawicę, a do Twoich uszu doszedł kolejny grzmot. Byłaś już cała mokra i bliska płaczu ze strachu. Byłaś przerażona myślą, że mogłaś zostać tu przez całą burze, podana jak na tacy potężnym wyładowaniom atmosferycznym.
- Harry!!! Harry błagam!!! - krzyknęłaś, gdy kolejny grzmot doszedł do Twoich uszu.
Chłopak drgnął i rozejrzał się nieprzytomnie po pokoju. Kiedy jego oczy zatrzymały się na Tobie, zerwał się gwałtownie z łóżka i podbiegł do drzwi. Otworzył je, a Ty wpadłaś w jego ramiona. Cała się trzęsłaś, a Twoje serce wciąż galopowało ze strachu. Harry zamknął drzwi i wziął Cie na ręce.
- Strasznie Cie przepraszam... - powiedział nerwowo. - Nie wiedziałem, że będzie padać, to miał być tylko żart.
Postawił Cie na ziemi w łazience i ściągnął Ci koszulkę przez głowę. Warto by dodać, że to była jego koszulka, bo jedyne ubrania jakie tu miałaś to te w których spałaś. Szczękałaś zębami i zakryłaś dłońmi swoje piersi zanim chłopak zdążyłby cokolwiek zobaczyć. Ten był jednak zbyt zajęty regulowaniem temperatury wody w prysznicu. Odwrócił się, żebyś mogła zdjąć resztę garderoby. Byłaś tak zziębnięta, że nie obchodziło Cie nawet to, że jesteś naga w jednym pokoju ze swoim...nawet nie wiedziałaś czy zasługiwałaś na nazywanie go wrogiem po tym, gdy z ochotą odwzajemniłaś jego pocałunek. Weszłaś po prysznic i zdałaś sobie sprawe z tego, że chłopak wciąż tu jest, obrócony tyłem.
- Harry? - spytałaś. Zauważyłaś, że chłopak drgnął, ale się nie odwrócił. - Dlaczego tak bardzo mnie nienawidzisz?
I wtedy to zrobił. Odwrócił się kompletnie ignorując, że jesteś zupełnie naga i dzieli was jedynie cienka szyba. Patrzyłaś na niego z szeroko otwartymi oczami. Harry rozchylił drzwiczki do prysznica i wszedł do środka. Odsunęłaś się na drugą strone nieporadnie zasłaniając swoje ciało dłońmi. Jego ubranie szybko stało się mokre i przylepiło się do jego skóry. Jego oczy zdawały się być jeszcze bardziej zielone kiedy jego twarz pokryła się rumieńcem spowodowanym gorącą wodą.
- Nie nienawidzę Cie. Nienawidzę siebie. Za to, że tak bardzo Cie pragnę, a nie mogę Cie mieć, bo Zayn zabronił mi się do Ciebie zbliżać jeszcze zanim Cie poznałem. I nienawidzę tego jak o mnie myślisz. Nie jestem kobieciarzem. Odkąd pojawiłaś się w tym domu jedyną kobietą, o której myślę jesteś Ty. Tego nienawidzę. Rozumiesz?
- Ja... Więc czemu powiedziałeś wczoraj że wyglądam jak dziwka? - zapytałaś drżącym głosem.
- Bo byłem zazdrosny o tego komu pozwoliłabyś zrobić to.
Opadł na Twoje wargi i przyciągnął Twoje rozgrzane, nagie ciało do siebie. Zadrżałaś kiedy Twoja skóra została podrażniona przez jego ubranie. Przestałaś myśleć. Świat chyba zwariował. Pragnęłaś Harrego. Zarzuciłaś mu ręce na szyje i pozwoliłaś mu pogłębić pocałunek. Jego ręce oplotły Cie w talii. Woda spływała cały czas po waszych ciałach, a temperatura wokół was rosła z każdą chwilą i nie miało to nic wspólnego z gorącą wodą.
- W tej chwili chce się całować jedynie z Tobą - powiedziałaś kiedy chłopak zjechał ustami na Twoją szyje.
- To dobrze. Bo czekałem na to odkąd pierwszy raz spojrzałem w Twoje oczy.
Poczułaś, że coś kapnęło Ci na ramie. Spojrzałaś w niebo i dopiero teraz zdałaś sobie sprawę z tego jak ciemno wokół się zrobiło przez wielkie burzowe chmury. W bardzo szybkim czasie deszcz rozpadał się na dobre. Usłyszałaś grzmot i zerwałaś się z krzesła. Próbowałaś otworzyć drzwi kiedy zdałaś sobie sprawę z tego, że są zamknięte. Zaczęłaś walić w przezroczystą szybę i krzyczeć do Harrego, który spał na łóżku z jakąś książką w ręku. Pisnęłaś kiedy w odbiciu zobaczyłaś błyskawicę, a do Twoich uszu doszedł kolejny grzmot. Byłaś już cała mokra i bliska płaczu ze strachu. Byłaś przerażona myślą, że mogłaś zostać tu przez całą burze, podana jak na tacy potężnym wyładowaniom atmosferycznym.
- Harry!!! Harry błagam!!! - krzyknęłaś, gdy kolejny grzmot doszedł do Twoich uszu.
Chłopak drgnął i rozejrzał się nieprzytomnie po pokoju. Kiedy jego oczy zatrzymały się na Tobie, zerwał się gwałtownie z łóżka i podbiegł do drzwi. Otworzył je, a Ty wpadłaś w jego ramiona. Cała się trzęsłaś, a Twoje serce wciąż galopowało ze strachu. Harry zamknął drzwi i wziął Cie na ręce.
- Strasznie Cie przepraszam... - powiedział nerwowo. - Nie wiedziałem, że będzie padać, to miał być tylko żart.
Postawił Cie na ziemi w łazience i ściągnął Ci koszulkę przez głowę. Warto by dodać, że to była jego koszulka, bo jedyne ubrania jakie tu miałaś to te w których spałaś. Szczękałaś zębami i zakryłaś dłońmi swoje piersi zanim chłopak zdążyłby cokolwiek zobaczyć. Ten był jednak zbyt zajęty regulowaniem temperatury wody w prysznicu. Odwrócił się, żebyś mogła zdjąć resztę garderoby. Byłaś tak zziębnięta, że nie obchodziło Cie nawet to, że jesteś naga w jednym pokoju ze swoim...nawet nie wiedziałaś czy zasługiwałaś na nazywanie go wrogiem po tym, gdy z ochotą odwzajemniłaś jego pocałunek. Weszłaś po prysznic i zdałaś sobie sprawe z tego, że chłopak wciąż tu jest, obrócony tyłem.
- Harry? - spytałaś. Zauważyłaś, że chłopak drgnął, ale się nie odwrócił. - Dlaczego tak bardzo mnie nienawidzisz?
I wtedy to zrobił. Odwrócił się kompletnie ignorując, że jesteś zupełnie naga i dzieli was jedynie cienka szyba. Patrzyłaś na niego z szeroko otwartymi oczami. Harry rozchylił drzwiczki do prysznica i wszedł do środka. Odsunęłaś się na drugą strone nieporadnie zasłaniając swoje ciało dłońmi. Jego ubranie szybko stało się mokre i przylepiło się do jego skóry. Jego oczy zdawały się być jeszcze bardziej zielone kiedy jego twarz pokryła się rumieńcem spowodowanym gorącą wodą.
- Nie nienawidzę Cie. Nienawidzę siebie. Za to, że tak bardzo Cie pragnę, a nie mogę Cie mieć, bo Zayn zabronił mi się do Ciebie zbliżać jeszcze zanim Cie poznałem. I nienawidzę tego jak o mnie myślisz. Nie jestem kobieciarzem. Odkąd pojawiłaś się w tym domu jedyną kobietą, o której myślę jesteś Ty. Tego nienawidzę. Rozumiesz?
- Ja... Więc czemu powiedziałeś wczoraj że wyglądam jak dziwka? - zapytałaś drżącym głosem.
- Bo byłem zazdrosny o tego komu pozwoliłabyś zrobić to.
Opadł na Twoje wargi i przyciągnął Twoje rozgrzane, nagie ciało do siebie. Zadrżałaś kiedy Twoja skóra została podrażniona przez jego ubranie. Przestałaś myśleć. Świat chyba zwariował. Pragnęłaś Harrego. Zarzuciłaś mu ręce na szyje i pozwoliłaś mu pogłębić pocałunek. Jego ręce oplotły Cie w talii. Woda spływała cały czas po waszych ciałach, a temperatura wokół was rosła z każdą chwilą i nie miało to nic wspólnego z gorącą wodą.
- W tej chwili chce się całować jedynie z Tobą - powiedziałaś kiedy chłopak zjechał ustami na Twoją szyje.
- To dobrze. Bo czekałem na to odkąd pierwszy raz spojrzałem w Twoje oczy.
***
Obudziło Cie intensywne słońce
wlewające się przez okno do pokoju. Otworzyłaś oczy i zdałaś sobie sprawę z
tego, że silne ręce oplatają Cie w talii, a Twój policzek znajduje się na
ciepłej klatce Harrego. Tylko, że tym razem nie krzyknęłaś z przerażenia. Tym
razem westchnęłaś pod wpływem dziwnego uczucia wypełniającego całe Twoje ciało.
Zapach chłopaka pieścił Twoje zmysły, a jego ciepłe dłonie wywoływały nieznane
dotąd uczucie przynależności. Czułaś, że należysz do niego.
- Już nie śpisz? - usłyszałaś męski, ochrypły głos i poczułaś jak jego klatka piersiowa wibruje.
- Nie - szepnęłaś i zaczęłaś jeździć palcem po konturach motyla na jego brzuchu.
- Żałujesz?
- Nie. A Ty?
- Musiałbym być bardzo głupi. Co teraz zrobimy?
- Prawdopodobnie wstaniemy, zjemy śniadanie i...
- Miałem na myśli nas. Co zrobimy z nami? - spytał poważnym tonem. Podniosłaś się i spojrzałaś w jego oczy.
- Chciałeś się ze mną tylko przespać?
- Nie! Oczywiście, że nie! Ja... - zawiesił głos jakby nie wiedział jak ma opisać swoje uczucia. Uśmiechnęłaś się lekko. Pochyliłaś się nad nim i musnęłaś jego wargi, rozkoszując się jego cichym westchnięciem.
- Więc zaczniemy od podziękowania Zaynowi...
- Już nie śpisz? - usłyszałaś męski, ochrypły głos i poczułaś jak jego klatka piersiowa wibruje.
- Nie - szepnęłaś i zaczęłaś jeździć palcem po konturach motyla na jego brzuchu.
- Żałujesz?
- Nie. A Ty?
- Musiałbym być bardzo głupi. Co teraz zrobimy?
- Prawdopodobnie wstaniemy, zjemy śniadanie i...
- Miałem na myśli nas. Co zrobimy z nami? - spytał poważnym tonem. Podniosłaś się i spojrzałaś w jego oczy.
- Chciałeś się ze mną tylko przespać?
- Nie! Oczywiście, że nie! Ja... - zawiesił głos jakby nie wiedział jak ma opisać swoje uczucia. Uśmiechnęłaś się lekko. Pochyliłaś się nad nim i musnęłaś jego wargi, rozkoszując się jego cichym westchnięciem.
- Więc zaczniemy od podziękowania Zaynowi...
I jak? No dobra, to teraz coś co może nie każdego zainteresuje, jednak byłoby niesamowicie gdybyście wspomogli mnie na moim nowym blogu, Unreal, historii nad którą ciężko pracuje mając nadzieje, że zdobędzie chociaż kilku czytelników.
Unreal - Fanfiction
Podziękowania dla:
Darcy Styles, Malwina Weronika, Caroline D, Daru, A., Aś, Patu, Earnest, Patrycja, Niallerowa, Gosi, Claudia, Wiktoria Borowska, Natt . , @dirtwayland, Kasiula, Bella Love, Zuzanna Styles, Asys 69, Ginny, Ani, Angelika W, Hayley Angel, Juliś, Ann., irresistible, Alex PL, Gabries Bałdyga, UFO, Julia Borkowska, Victoria Tomlinson, julaa, Bloom Styles, Ola Pisarka (Enigmatic Snoopy), Agata ;d, Nicolaa Horan, pani Payne, Nialler <3, Ally Horan, Niki Horan, Amy Malik, An., Victoria Black, Alexx, natalia lov, Kasia Nieważne, Unforgettable., Maddix, Malik Monday, Waybooloo, Babi Horan, ZUZA M, Lilly, madlajn, Dream, Cattie, Łucja, Zayns tatoo, #iska, Nikita Horan, sandra, B., Liv, M., Lea, alusia, Peace Storry, Mrs_Dreamer, Monika :*, Torii K., Harry Styles, Vicky :*, Pani karawka, Natalia Liszewska, fly., Kinga N., Book Lover, Alexandra T, Nicol Horan, Angelika Wawrzyk, karolina inka, Directionerforever, Zuzu Tommo, majkka k, Kevin xD, Claudia Beybe, Zuza Kowalczyk, Klaudiaxx789, Puma2750, Wiki Targosz oraz wszystkich anonimów.
<przepraszam bardzo jeśli kogoś pominęłam a komentował lub obserwuje bloga>
Życzę Wam również jak najlepszych walentynek i dużo miłości,
Wasza Forever Dreamer.
BOŻE DZIEWCZYNO JESTEŚ NIESAMOWITA, GENIALNA, CUDOWNA I PRZEDE WSZYSTKIM MASZ NIEZIEMSKI TALENT !!!!!!! <3 <3 kocham twojego bloga codziennie na niego wchodze *.* oby tak dalej <3
OdpowiedzUsuńForever Dreamer kocham Cię <333 , piszę to po raz kolejny ( wiem do znudzenia ) ale masz przeogromniasty talent :D Zrobiłaś nam dziś śliczną niespodziankę dodając tą część z Niallem i przecudowny imagin z Harrym , czytałam go z zapartym tchem , chce jeszcze :D wchodzę na twojego bloga codziennie i spoglądam czy nie dodałaś coś nowego , jeśli widzę że coś dodałaś uśmiech sam ciśnie się na twarz :D życzę Ci żebyś miała wenę i pisała dla nas twoich wiernych czytelniczek jak najwięcej i jak najdłużej :D Pozdrowionka <3
OdpowiedzUsuńKasiula
Ewciu Ty moja kochana... Tez nie moge uwierzyc, ze to juz rok! (Serio, jakim cudem? O.o) Czuje sie wyrozniona, ze pierwsza czytalam Twoje imaginy :D i te pierwsze wcale nie byly koszmarne, byly rownie swietne jak te! :D I nie masz za co dziekowac, bo jak cos to ja moge Tobie dziekowac w nieskonczonosc za to ze mam takie cudenka do czytania! Bede sie powtarzac, ale masz talent! :D i pogrozilabym Ci, ze jak przestaniesz pisac to costam, ale wiem, ze nie przestaniesz, bo widze jak to kochasz i jak sie cieszysz z osiagniec tego bloga. I mimo ze czasami narzekasz ze nie masz czasu i zawala Cie szkola to i tak piszesz cos dla nas ;*
OdpowiedzUsuńA teraz imaginki! :D pierwszy byl cudowny! To bylo takie slodkie, ze on na nia czekal pod tymi drzwiami... *.* a ten drugi... Brak mi slow! To bylo genialne i bede to czytac pewnie wiele razy ( sumie to jak wiekszosc Twoich pisiadelek ;D) A Unreala mam juz w zakladkach! ;)
Przepraszam za to, ze robie Ci czasem (zawsze) siare w komentarzach, ale sorki, taka rola przyjaciolki ;D
A na koniec... Sukcesow w pisianiu Ci zycze i kocham Cie wrajterze moj ;*
STO LAT TEMU BLOGOWI I AUTORCE!! :D
Jeteś niesamowita! Mogłabym czytać tego bloga całymi dniami! Nie wierzę, że mozna miec tak ogromy talent! Dbaj o niego <3 Nawet nie wiesz jaka radosc mi sprawiasz, kiedy po calym dniu wchodze na tego bloga i czeka na mnie nowy imagin, zupelnie nowa historia, kilkanascie minut na oderwanie sie od rzeczywistosci. ;*
OdpowiedzUsuńAww jesteś niesamowita kocham cię bardzo bardzo mocno!
OdpowiedzUsuńCzekam nn część z Niallem <3
Łucja
Mega zajebiste!:*
OdpowiedzUsuńJejku to już rok! Wow! Po pierwsze chciałam Ci strasznie pogratulować! Prowadzenie bloga to naprawdę ciężką robota. Mam nadzieję, że dotrwasz z nami do następnych, drugich urodzin. Po drugie ... jejku zrobiłaś nam ogromną niespodziankę dodając kolejną część Nialla i taki cudowny imaginy z Harrym! Są naprawdę awww... nieziemskie! Po tak długim czasie nadal jestem pod wieeeelkim wrażeniem jaki talent posiadasz. Jesteś boskaaa! KOCHAM CIĘ! Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że to najlepszy blog z jakim się spotkałam. BEST BLOG EVER <3 Piszesz tak niesamowicie. Naprawdę ubóstwiam Twoje imaginy. Każdy jest idealnie przemyślany, dopracowany i taki pełen uczuć. Są po prostu PER-FECT! Ogromnie Cię podziwiam. Jest moim marzeniem spotkanie Cię na żywo. Chciałabym poznać kogoś tak równie wyjątkowego jak Ty! Mogę szczerze powiedzieć, że jesteś moją idolką. I teraz już chyba ostatnia rzecz... chciałam Ci OGROMNIE podziękować, że mam możliwość czytania Twojej twórczości. To naprawdę wielka przyjemność. Dzięki Tobie i Twoim imaginom każdy nawet beznadziejny dzień nabiera ciepłych i wesołych kolorów. Sprawiasz, że się uśmiecham i patrzę na świat w inny lepszy sposób. Tak naprawdę to my z powinniśmy Ci dziękować, że poświęcasz dla nas czas i wkładasz w to całe Swoje Ogromne serduszko. DZIĘKUJĘ <3 Życzę weny i czekam na opowiadanie z Zaynem <3
OdpowiedzUsuńPs - Strasznie przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale pisze z telefonu. Mam nadzieję, że nie zwrócisz na to zbyt dużej uwagi. BUZIAKI ;*
Blog obchodzi swoje pierwszy urodziny, a ja aż się dziwię, że wcześniej tutaj nie trafiłam... Po pierwsze chciałam Ci naprawdę pogratulować. Sama miałam bloga i wyobrażam sobie, że nie zawsze było tak fajnie i kolorowo jak mogłoby się wydawać :) Mimo wszystko jesteś tu i naprawdę twoje prace są świetne! ♥ Co do imaginu z Harrym - świetny pomysł, chyba jeszcze nie czytałam czegoś podobnego i równie dobrego! A część z Niall'em... tak się wkręciłam, że co jakiś czas nawet nieświadomie sprawdzałam po kilka razy, czy coś się pojawiło :)) Chciałam jak najszybciej dowiedzieć się jak ten imagin się skończy, ale teraz wcale tego nie chce, bo mogłabym czytać coraz więcej i więcej ^^ Masz bardzo fajny styl pisania i przez to te wszystkie historie są tak wciągające. Nie zawsze mam czas na komputer i komentowanie wszystkich postów, ale gdy mam chwilę to nadrabiam :) Życzę Ci dużo weny i wytrwałości! Obyś miała jak najwięcej takich okazji jak dziś ♥ Buźka xx
OdpowiedzUsuńŚwietne... Nie wiem co więcej mogę napisać :) B.
OdpowiedzUsuńCudowne!!!!
OdpowiedzUsuńWoow ... Nawet nie wiem co mogę Ci napisać... Wspaniałe xx
OdpowiedzUsuńWszyscy sie rozpisują więc musisz przygotować sie na mój komentarz.Mam nadzieje źe nie ma tu źadnego ograniczenia w pisaniu komenatrzy.Może ja zacznę od końca. Imagin z Harrym - to mój nowy ulubiony imagin twojego autorstwa chociaź jest ich jeszcze duźo .Mam tyle do napisania a nie wiem jak to wszystko ubrać w słowa.Imagin z Niallem także swietny ,ciesze się ze mogę Cię wspierć ,musisz uwiezyc w swój talent.Opisujesz to wszystko tak ze chętnie sie czyta ,mozna na chwíle zapomniec o problemach.Czesto nawet po kilka razy sprawdzam czy czegos nie dodalas ,chociaz czytam bloga głównie z telefonu .Ciesze sie ze jestes i mam nadzieje ze za rok bd swiętowali 2 urodziny bloga.Nie wiem czy to juz wszyszystko ale najlepszego .Jezeli cos sobie przypomnf dopisze później.Przepraszam za bledy ,kocham A. ;*;*;* <3
OdpowiedzUsuńStwierdzam że twoje imaginy są najlepsze na świecie, przeczytałam już wiele ale żadne nie dorastają twoim do pięt!!!! Z niecierpliwością czekam na następne ;)))
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem jakbardzo się ucieszyłam na tą notkę :D
OdpowiedzUsuńSą jestem początkującą blogerką i wiem jak ważne i motywujące są komentarze i wejścia ^^
Dziękuję ci za każdy dzień spędzony z tobą... Za tę wszystkie wzruszenia, westchnienia i krótkie chwile przez, które mogłam być w innych światach :3
Jesteś dla mnie ogromnym wzorem i bardzo chciałabym cię kiedyś spotkać i podziękować za to wszystko co dla mnie zrobiłaś :*
Kocham i wielbie Ola :$
Jejku czemu ty tak wspaniale piszesz :D Masz wspaniały ogromny talent :)
OdpowiedzUsuńSkąd ty bierzesz takie genialne pomysły? ;)
OdpowiedzUsuńJejku, jejku, jejku! Oba imaginy są takie genialne, że aż szczęka opada. Ja sama nie umiem pisać imaginów, a ty potrafisz, i do tego takie wspaniałe *-*
OdpowiedzUsuńCzytając obie historie płakałam ze wzruszenia i ze śmiechu na przemian.
Zawsze jestem podniecona gdy widzę, jak dodałaś nowy post. Od razu wtedy zabieram się do czytania, no, ale nie zawsze skomentuję ;c
Mimo, że nie jestem od początku twojego bloga to strasznie się cieszę, że zaszłaś tak daleko. 50 tys. wyświetleń! Pozazdrościć :*
Cieszę się, że twoja pewność siebie jak i samoocena poszły w górę. Zrobiłaś duży postęp, poznałaś swoje możliwości i granice. Myślę, że jest wiele blogerek, które uwierzyły w siebie, jednak to właśnie TY zaciekawiłaś mnie swoim charakterem pisma. I chociaż nie jestem fanką romansów, całusów i tych wszystkich innych pierdół, to twoje imaginy są takie, że z chęcią je czytam :)
Mój ulubiony imagin w całej działalności bloga to twój drugi imagin. Pierwszy z Zaynem. Jakoś wczułam się w bohaterkę, bo ja sama nie nadążam za tymi wszystkimi wchodzącymi gwiazdami. Do dziś nie wiem, kto jest kim. Dobrym przykładem jest Janoskians - kto to do cholery jest? 0.o
Twoje pomysły są bardzo dopracowane i jestem ciekawa jak pójdzie ci działalność na nowym blogu, który ma najwyraźniej tematykę fantasy :) Jak ja uwielbiam fantastykę! Żadna komedia, dramat, kryminał, horror nie wzbudzą we mnie takiego zaangażowania, włączenia jak właśnie fantastyka :D Ja po prostu żyję fantastyką! Smerfy, elfy, ufo, życie pozaziemskie, inne wymiary, zjawiska paranormalne..! MAGIA! Och, widzisz jak się przez ciebie rozmarzyłam? Co ty ze mną robisz? :* Trzymam za ciebie kciuki, abyś nie zniechęciła się do pisania nowego bloga, chociaż to zależy od wyobraźni. Twoja jest szeroko rozwinięta, ale nie wiadomo, czy wytrzyma coś przekraczające naturę. Piszesz imaginy o normalnym życiu, Lost także ma taką tematykę, teraz będziesz musiała przerzucić się na inny świat, ale widzę, że Unreal to mieszanka realizmu i fantastyki. Mam nadzieję, że dasz radę i przerzucisz się na inne myślenie. Dla mnie osobiście trudno przerzucić się na realizm, bo zaczęłam od bloga o tematyce fantasy i dość dziwnie czuję się pisząc o zwykłym życiu. Dla mnie jest chyba trudno, bo za często śnię na jawie. Ale co złego w marzeniu o świecie, gdzie magia włada całym światem, a zło zostało wytępione? Lubię marzyć jak każdy, tylko ja marzę o rzeczach, które nikomu się nie przytrafiły. Jestem ciekawa o czym ty marzysz. Może niektóre imaginy odzwierciedlają twoje marzenia? Może marzysz, abyś znalazła swojego księcia? :) W każdym bądź razie, życzę ci aby twoje marzenia się spełniły i nie zostawiły po sobie żadnego bólu ani blizn :)
Bardzo dziękuję, że wymieniłaś mnie w podziękowaniach. Naprawdę dziękuję, ale tak naprawdę nie zasłużyłam, bo nie skomentowałam wszystkich postów i nie jestem od początku ;c
Tobie również życzę dużo miłości, wesołego Dnia Singla (wybacz, że nie skomentowałam wczoraj) i jeden wielki BUZIAK ode mnie :**
Kocham Cię i twoje imaginy ♥
Pozdrawiam,
Earnest.
BOZIU, JUŻ ROK? ej przecież, ej to kurde niemożliwe :o pamiętam przecież jeszcze te pierwsze imaginy, kurde a tu ich sie teraz już tyle nazbierało :O przecież pamiętam co dopiero chciałam linka do tego bloga i czasem próbowałam robić Ci reklame na tt, która pewnie nigdy nic nie dawała XD jejku z każdym dniem Twoje imaginy są coraz cudowniejsze i wgl XD nigdy bym nie pomyślała że założysz bloga z imaginami, ale bardzo sie ciesze że to zrobiłaś! masz cudowny talent i liczę że w przyszłości dostanę jakąś Twoją książke z autografem! :D tak strasznie mocno Cię kocham i wszystkie Twoje imaginy/fufki i wszystko co piszesz, nawet takie cudowne życzenia urodzinowe! :D podziękuje Ci tu jeszcze kolejny raz za tego mojego urodzinowego imagina, mimo że już minęło dużo czasu XDXD nie ma co, motywacje będziesz miała ode mnie zawsze! a jak przestaniesz pisać to zginiesz! (nie jestem pewna czy żartuje hahaha XD) TRZYMAJ SIĘ CIEPLUTKO, DALSZEJ WENY I WSZYSTKIEGO CO DOBRE ŻYCZĘ I DLA CIEBIE I DLA BLOGA! :D LOOOOVKI MAXMAX :*
OdpowiedzUsuńJezu niesamowite imaginy ♥ XI część z Niallem po prostu cudowna a imagin z Harrym diysgeyeodhsgsksudgdjaiidhs rozpierdolił mnie totalnie
OdpowiedzUsuńTo co piszesz jest genialne :3
Dopiero niedawno odkryłam twojego bloga i jestem nim zwyczajnie zauroczona jest naprawdę boski <3
I wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy :*
@paulaaa1997