Twoja mama
uściskała Liama tak mocno, że w pewnym momencie spojrzał na Ciebie z paniką w
oczach. Nic z tego, to za pocałunek. No właśnie. Pocałunek. Czułaś, że Twoje
usta są lekko czerwieńsze i większe po tym jak spotkały się z jego wargami.
Twoje ręce zaczęły się trząść, więc skrzyżowałaś je pod biustem. Samo
wspomnienie wywoływało w Tobie znajome ciepło. A reakcja Liama! Nie wiem, może
się myliłaś i jest bi. Albo po prostu jest świetnym aktorem.
- (t.i.) słonko, co Ty masz na sobie? - spytała zdziwiona.
Spojrzałaś w dół i zaklęłaś niesłyszalnie. Zapomniałaś, że miałaś przebrać się na stacji i teraz paradowałaś w męskiej koszulce sięgającej Ci tuż przed kolana. W zestawieniu z dżinsami i trampkami musiałaś wyglądać jak nastolatka w okresie buntu. Ugh.
- Miałam mały problem z ubraniem przez deszcz, a Liam był taki miły, że dał mi swoją koszulkę - powiedziałaś ze sztucznym uśmiechem.
- Och, Liam jesteś takim uroczym człowiekiem! - zachwyciła się Twoja matka. Z wysiłkiem wygięłaś kąciki ust ku górze.
- Prawda? Jestem prawdziwą szczęściarą - powiedziałaś krzywiąc się lekko. Na szczęście kobieta była zbyt oczarowana tym, że Liam właśnie objął Cie w talii, żeby zauważyć Twój wyraz twarzy. Czułaś przez cienki materiał jego koszulki ciepło promieniujące od jego ręki.
- Oboje jesteście szczęściarzami! Taka miłość! Myślałam, że po historii z Jo... - zaczęła kobieta.
- Mamo! Może już wejdziemy? Jesteśmy zmęczeni podróżą i tak dalej - wtrąciłaś szybko, nerwowo zaciskając splecione na żebrach dłonie w pięści. Liam spojrzał na Ciebie zdziwiony i więcej niż zaciekawiony.
- Och, oczywiście. Wchodźcie kochani.
Już w pierwszej sekundzie kiedy weszłaś do środka poczułaś się bezpiecznie. Z salonu dobiegały dźwięki zabaw dzieci Twojego kuzynostwa, a w powietrzu unosił się piękny zapach kwiatów pomieszany z aromatem ciasta. Uśmiech sam wypłynął na Twoje usta. Wszystko było takie znajome. Twój wzrok powędrował na ramkę ze zdjęciem Ciebie i Twojej młodszej siostry. Nie potrafiłaś jej nienawidzić kiedy wyglądała tak niewinnie szczerząc się do Ciebie z fotografii. Tak. A 20 lat później odebrała Ci miłość Twojego życia. Zacisnęłaś dłonie w pięści i zamrugałaś parę razy, żeby łzy w Twoich oczach nie spłynęły po policzkach. Poczułaś czyjąś dłoń na plecach. Spojrzałaś do góry na wpatrującego się w Ciebie Liama. Na jego twarzy malowało się nieme pytanie. Pokręciłaś głową. Prędzej czy później na pewno się dowie. Po prostu...wolałaś, żeby to było później.
- Wyciągnę to z Ciebie później - szepnął pod pretekstem pocałowania Cie w policzek.
- Nie wiem o czym mówisz - udawałaś.
- (t.i.), nie znam Cie od dzisiaj. Wiem kiedy coś Cie gryzie - stwierdził nieco głośniej niż wcześniej.
- Coś się stało? - spytała Twoja rodzicielka marszcząc brwi. Przybrałaś na twarz uśmiech mimo, że w środku czułaś zimno rozprzestrzeniające się po każdej komórce Twojego ciała.
- Nie, dobrze być w domu - powiedziałaś.
Przełknęłaś ślinę. Czułaś się przytłoczona tym wszystkim. Ślub Twojej siostry z miłością Twojego życia, fałszywe zaręczyny, pocałunek Liama... Potrzebowałaś jak najszybciej odetchnąć. Ale zapowiadało się na to dopiero kiedy weekend się skończy i będzie po wszystkim.
- Przygotowałam wam miejsce w pokoju gościnnym - powiedział kobieta z uśmiechem. Odwzajemniłaś go po czym nagle coś do Ciebie doszło. Zaraz. Co?!
- A dlaczego nie w moim pokoju? Przecież są tam dwa wygodne łóżka... - zaczęłaś spanikowana.
- Przecież nie będziecie spać osobno! A tam jest duże łoże, na pewno się wyśpicie. Poza tym wiem, że na pewno nie chcecie być daleko od siebie - stwierdziła i zaczęła wspinać się po schodach.
Liam spojrzał rozbawiony na Twoją zrozpaczoną minę i poruszył brwiami. Szturchnęłaś go łokciem w bok i z miną męczennicy, której nawet nie starałaś się ukryć podążyłaś za swoją rodzicielką. Liam nic sobie z tego nie robił i bezceremonialnie chwycił Cie za rękę i z szerokim uśmiechem pociągnął Cie za sobą. Zapowiada się 'cudownie'. A jeszcze nawet nie widziałaś Josha.
- (t.i.) słonko, co Ty masz na sobie? - spytała zdziwiona.
Spojrzałaś w dół i zaklęłaś niesłyszalnie. Zapomniałaś, że miałaś przebrać się na stacji i teraz paradowałaś w męskiej koszulce sięgającej Ci tuż przed kolana. W zestawieniu z dżinsami i trampkami musiałaś wyglądać jak nastolatka w okresie buntu. Ugh.
- Miałam mały problem z ubraniem przez deszcz, a Liam był taki miły, że dał mi swoją koszulkę - powiedziałaś ze sztucznym uśmiechem.
- Och, Liam jesteś takim uroczym człowiekiem! - zachwyciła się Twoja matka. Z wysiłkiem wygięłaś kąciki ust ku górze.
- Prawda? Jestem prawdziwą szczęściarą - powiedziałaś krzywiąc się lekko. Na szczęście kobieta była zbyt oczarowana tym, że Liam właśnie objął Cie w talii, żeby zauważyć Twój wyraz twarzy. Czułaś przez cienki materiał jego koszulki ciepło promieniujące od jego ręki.
- Oboje jesteście szczęściarzami! Taka miłość! Myślałam, że po historii z Jo... - zaczęła kobieta.
- Mamo! Może już wejdziemy? Jesteśmy zmęczeni podróżą i tak dalej - wtrąciłaś szybko, nerwowo zaciskając splecione na żebrach dłonie w pięści. Liam spojrzał na Ciebie zdziwiony i więcej niż zaciekawiony.
- Och, oczywiście. Wchodźcie kochani.
Już w pierwszej sekundzie kiedy weszłaś do środka poczułaś się bezpiecznie. Z salonu dobiegały dźwięki zabaw dzieci Twojego kuzynostwa, a w powietrzu unosił się piękny zapach kwiatów pomieszany z aromatem ciasta. Uśmiech sam wypłynął na Twoje usta. Wszystko było takie znajome. Twój wzrok powędrował na ramkę ze zdjęciem Ciebie i Twojej młodszej siostry. Nie potrafiłaś jej nienawidzić kiedy wyglądała tak niewinnie szczerząc się do Ciebie z fotografii. Tak. A 20 lat później odebrała Ci miłość Twojego życia. Zacisnęłaś dłonie w pięści i zamrugałaś parę razy, żeby łzy w Twoich oczach nie spłynęły po policzkach. Poczułaś czyjąś dłoń na plecach. Spojrzałaś do góry na wpatrującego się w Ciebie Liama. Na jego twarzy malowało się nieme pytanie. Pokręciłaś głową. Prędzej czy później na pewno się dowie. Po prostu...wolałaś, żeby to było później.
- Wyciągnę to z Ciebie później - szepnął pod pretekstem pocałowania Cie w policzek.
- Nie wiem o czym mówisz - udawałaś.
- (t.i.), nie znam Cie od dzisiaj. Wiem kiedy coś Cie gryzie - stwierdził nieco głośniej niż wcześniej.
- Coś się stało? - spytała Twoja rodzicielka marszcząc brwi. Przybrałaś na twarz uśmiech mimo, że w środku czułaś zimno rozprzestrzeniające się po każdej komórce Twojego ciała.
- Nie, dobrze być w domu - powiedziałaś.
Przełknęłaś ślinę. Czułaś się przytłoczona tym wszystkim. Ślub Twojej siostry z miłością Twojego życia, fałszywe zaręczyny, pocałunek Liama... Potrzebowałaś jak najszybciej odetchnąć. Ale zapowiadało się na to dopiero kiedy weekend się skończy i będzie po wszystkim.
- Przygotowałam wam miejsce w pokoju gościnnym - powiedział kobieta z uśmiechem. Odwzajemniłaś go po czym nagle coś do Ciebie doszło. Zaraz. Co?!
- A dlaczego nie w moim pokoju? Przecież są tam dwa wygodne łóżka... - zaczęłaś spanikowana.
- Przecież nie będziecie spać osobno! A tam jest duże łoże, na pewno się wyśpicie. Poza tym wiem, że na pewno nie chcecie być daleko od siebie - stwierdziła i zaczęła wspinać się po schodach.
Liam spojrzał rozbawiony na Twoją zrozpaczoną minę i poruszył brwiami. Szturchnęłaś go łokciem w bok i z miną męczennicy, której nawet nie starałaś się ukryć podążyłaś za swoją rodzicielką. Liam nic sobie z tego nie robił i bezceremonialnie chwycił Cie za rękę i z szerokim uśmiechem pociągnął Cie za sobą. Zapowiada się 'cudownie'. A jeszcze nawet nie widziałaś Josha.
***
Gdy tylko
Twoja mama zostawiła was w końcu samych, rzuciłaś się na łóżko i ukryłaś twarz
w poduszkach. Odetchnęłaś z ulgą i zaciągnęłaś się zapachem czystej pościeli.
Liam zaśmiał się pod nosem i po chwili poczułaś jak miejsce obok ugina się pod
jego ciężarem. Obróciłaś twarz w jego stronę i spotkałaś jego zmartwione
spojrzenie.
- Wszystko w porządku? - spytał cicho. Przymknęłaś powieki.
- A jak myślisz? - mruknęłaś.
- O co chodziło wcześniej Twojej mamie? Kiedy zaczęła mówić o jakiejś historii z... - zaczął.
- Naprawdę nie chce o tym rozmawiać - wydukałaś czując pod powiekami łzy.
- W porządku.
Zdziwiłaś się, gdy nagle poczułaś silne ramiona przyciągające Cie do siebie. Nie miałaś siły protestować i już po chwili Twoja głowa znalazła się na jego umięśnionej piersi, a jego ręce ściśle oplatały Cie w talii. Nie potrafiłaś dłużej powstrzymywać łez zbierających się w Twoich oczach odkąd tylko wspomniane zostało jego imię. Josh. Liam o nic nie pytał, po prostu trzymał Cie w swoich ramionach i pozwalał by łzy moczyły jego koszulkę wielkimi kroplami. Jedna z Twoich dłoni tkwiła na jego twardym brzuchu i ściskała miękki materiał jego ubrania. Dlaczego? Dlaczego wylądowałaś pod jednym dachem z mężczyzną, którego kochasz i drugim, którego pragniesz...i nie możesz mieć żadnego z nich?
- Wszystko w porządku? - spytał cicho. Przymknęłaś powieki.
- A jak myślisz? - mruknęłaś.
- O co chodziło wcześniej Twojej mamie? Kiedy zaczęła mówić o jakiejś historii z... - zaczął.
- Naprawdę nie chce o tym rozmawiać - wydukałaś czując pod powiekami łzy.
- W porządku.
Zdziwiłaś się, gdy nagle poczułaś silne ramiona przyciągające Cie do siebie. Nie miałaś siły protestować i już po chwili Twoja głowa znalazła się na jego umięśnionej piersi, a jego ręce ściśle oplatały Cie w talii. Nie potrafiłaś dłużej powstrzymywać łez zbierających się w Twoich oczach odkąd tylko wspomniane zostało jego imię. Josh. Liam o nic nie pytał, po prostu trzymał Cie w swoich ramionach i pozwalał by łzy moczyły jego koszulkę wielkimi kroplami. Jedna z Twoich dłoni tkwiła na jego twardym brzuchu i ściskała miękki materiał jego ubrania. Dlaczego? Dlaczego wylądowałaś pod jednym dachem z mężczyzną, którego kochasz i drugim, którego pragniesz...i nie możesz mieć żadnego z nich?
_________________________________________________________________
Dziękuję za komentarze pod ostatnią częścią, sprawiacie że się uśmiecham <3 Następna część może pojawić się dopiero we wtorek, bo teraz zajmę się pisaniem rozdziału 12 opowiadania 'Lost', ale to jeszcze nie przesądzone. Dziękuję Wam za to, że jesteście :**
będę czekać ma next :*
OdpowiedzUsuńcos podejrzewam ze Liam nie jest wcale gejem.. oni mają byc razeeeem!! <3 czekam na nast. cz. <3
OdpowiedzUsuńŚwietne jak zwykle! ;D
OdpowiedzUsuń~Patu ;*
Ok , bd czekać na kolejną częsc nawet do wtorku :D Podasz może link do tego opowiadania"Lost"? ;* A. ;*
OdpowiedzUsuńProszę bardzo ;)
Usuńhttp://lost-in-your-eyes-fanfiction.blogspot.com/
We wtorek? Och no błagam nie wytrzymam :(
OdpowiedzUsuńCudowny! <33
OdpowiedzUsuńo jejku! ja chce już kolejne części <3
OdpowiedzUsuńŚwietny ♥
OdpowiedzUsuń