niedziela, 21 grudnia 2014

Imagine 52 Harry Part V

         Cieszyłam się, że moge się odświeżyć, bo wiedziałam, że to doda mi trochę pewności siebie. A przynajmniej taką miałam nadzieję zważywszy na to jak bardzo zestresowana byłam. Nawet nie wiem skąd mi się to wzięło. Przecież nie było tak źle - mój cholernie bogaty szef zabrał mnie do swojego cudownego domu na kolację i był prawie miły zważywszy na jego dominujący charakter. Mogłam się założyć, że dla swojej konkurencji nie miał ani grama litości, więc byłam prawdziwą szczęściarą, że mnie traktował w ten sposób. Bo mogło być znacznie gorzej.
         Rozebrałam bluzę zostając w białym podkoszulku ubrudzonym smarem i innymi substancjami z warsztatu. Umyłam twarz zimną wodą, starannie zmywając smugę z czoła. Rozpuściłam włosy i przeczesałam je palcami chociaż widziałam wyraźnie, że na półce leży szczotka. Jednak fakt, że należała do niego  nieco wytrącała mnie z równowagi dlatego jej nie użyłam. Spojrzałam w lustro. No, wyglądałam prawie jak człowiek. Szkoda, że kiedy tylko zobaczę mojego towarzysza znów poczuje się okropnie. Nigdy nie widziałam go jeszcze w czymś innym niż garnitur. Przez chwilę mogłam udawać, że nie będziemy się tak bardzo różnić, ale prawda była taka, że podczas gdy ja będę wyglądać jak smarkula z miasta, on będzie wyglądać jak mroczny książę w swoim wielkim pałacu.
         Wyszłam z łazienki i natychmiast wiązanka przekleństw zaczęła cisnąć mi się na usta. Nie pamiętałam z której strony przyszłam ani jak dokładnie tu doszłam. Skręciłam w pierwszym lepszym kierunku. Ten dom to naprawdę był pałac. Nie miałam pojęcia gdzie jestem. Minęłam wielki salon i kilka drzwi, które zapewne były zamknięte, bo wyglądały jakby właściciel nie chciał wpuszczać za nie nikogo. W końcu korytarz się skończył. Zostały ostatnie drzwi, które wykonane były z jasnego rzeźbionego drewna. Dotknęłam ich delikatnie zachwycona ich strukturą. To było dzieło sztuki. Łudziłam się, że może skoro zrobiłam tyle kółek to okaże się, że te drzwi prowadzą do tamtej drugiej części domu, w której powinnam teraz być. Nacisnęłam na klamkę i ku mojemu zaskoczeniu poczułam jak ustępuje. To zdecydowanie nie było przejście do innej części domu. To była absolutnie oszałamiająca sypialnia Harrego z wielkim łożem na samym środku. Cofnęłam się i wpadłam na coś twardego i pisnęłam ze strachu. Sione dłonie chwyciły mnie za ramiona i obróciły przodem do siebie. Zadarłam głowę wysoko do góry żałując, że nie mam na sobie obcasów. Jak nigdy wcześniej potrzebowałam tych dodatkowych centymetrów.
         - Możesz mi wyjaśnić czego szukasz w mojej sypialni? - zapytał Harry ostrzegawczym tonem. Był zły. Znowu go rozwścieczyłam. Przełknęłam ślinę, czując się jak malutka dziewczynka. Niespodziewanie przyszła mi do głowy bajka o 'Pięknej i Bestii'. Ja średnio pasowałam do opisu, ale on zdecydowanie był bestią.
         - Z-zgubiłam się - wydukałam. Harry uniósł brew nawet na chwilę nie zmieniając pozycji i trzymając mnie wciąż w żelaznym uścisku.
         - Dlaczego ci nie wierzę? - Poczułam jak gorąco napływa do każdej komórki mojego ciała, a szczególnie do twarzy.
         - Nie kłamię...
         - Jesteś pewna? - Pochylił się tuż nad moją twarzą sprawiając, że dzieliły nas może 4 centymetry, a jego nos prawie muskał mój. Serce waliło mi w piersi jak oszalałe. Spojrzał uważnie w moje szeroko otwarte oczy jakby szukał w nich odpowiedzi. Po chwili odsunął się lekko, a ja ledwo powstrzymałam się od zaczerpnięcia powietrza jakbym nie oddychała od wielu minut. - Hmm... Jestem zdziwiony, że nie kłamiesz.
         - Teraz nagle masz pewność? - burknęłam. Wciąż dochodziłam do siebie po naszym zbliżeniu. Harry chwycił moją dłoń i spojrzał na mnie spod rzęs.
         - Załóżmy że potrafię czytać w myślach - powiedział bezczelnie. Wciągnęłam powoli powietrze w płuca. 
         - Jesteś nienormalny wiesz? - Pod wpływem moich słów uśmiechnął się bardzo delikatnie, a mnie po raz kolejny uderzyła jego uroda.
         - Wiem. Mówiłaś to już wcześniej. I nie zamierzam zaprzeczać. - Otworzyłam usta, żeby coś odpowiedzieć, ale nie dał mi na to szansy. - Wyglądasz bardzo niepoprawnie w tym podkoszulku.
         - C-co? - wydukałam.
         - Chce ci przekazać w sposób, którego nie można będzie podporządkować pod molestowanie przez pracodawcę, że wyglądasz piekielnie seksownie. A teraz chodźmy coś zjeść.
         Nie byłam w stanie wykrztusić słowa tylko pozwoliłam, żeby mój szef pociągnął mnie za rękę w stronę jadalni jak przypuszczałam. Po raz kolejny musiałam zbierać swoją szczękę, ale tym razem przeleciała dobre 10 metrów w głąb ziemi.  Czułam gorąco na dekolcie i wiedziałam, że mam tam czerwone plamy, które wywołał nikt inny tylko Harry. 
         Jadalnia była wielkim pomieszczeniem, w który można by urządzić wystawny bankiet dla 20 osób. Widziałam, że nasze zastawy są rozstawione w taki sposób, żebyśmy nie byli zbyt blisko siebie. Zmarszczyłam brwi. To było nietypowe jak dla kogoś kto miał w zwyczaju bardzo poważnie naruszać moją przestrzeń osobistą. 
         - Tereso! - zawołał Harry. Po chwili do pomieszczenia weszła pulchna, starsza kobieta o najmilszym uśmiechu jaki w życiu widziałam.
         - Tak? - spytała pogodnie.
         - Prosze cię, żebyś następnym razem pamiętała o układaniu zastaw bliżej siebie - odparł. No jasne. Czyli że to nie on decydował o odległości pomiędzy nami przy stole. Teresa zmarszczyła brwi.
         - Ale zazwyczaj chcesz zachować dystans... Och najmocniej przepraszam - powiedziała szybko, gdy mnie zauważyła za ramieniem Harrego.
         - Nie w tym przypadku Tereso. Ale nic nie szkodzi - odparł łagodnie. Kobieta posłała pełen ulgi uśmiech swojemu pracodawcy. Domyśliłam się, że jest jego gosposią.
         - Dziękuję Harry.
         Kiedy wyszła spojrzałam na niego nieco podejrzliwie. Czegoś tu nie rozumiałam. W stosunku do mojego brata czyli zwykłego mechanika, kelnera w restauracji czy swojej gosposi zachowywał się uprzejmie i okazywał emocje. A kiedy był w pracy, w towarzystwie tych wszystkich biznesmanów, którzy mijali nas przy windzie był zimny i beznamiętny. Jak to jest, że wydaje się być swobodniejszy przy prostych ludziach skoro nie mógłby nawet udawać jednego z nich, bo tak bardzo się od nich różni?
         - Usiądziesz? - spytał odsuwając dla mnie krzesło.
         Nie chciałam się z nim kłócić, bo miałam nadzieje na to, że im szybciej się ta kolacja skończy, tym szybciej będę mogła wrócić do domu. Usiadłam i obserwowałam jak Harry przekłada sztućce i talerz na przeciwko mnie. Po chwili wróciła Teresa z jedzeniem i szybciutko zniknęła. O cholera. To niemożliwe, żeby jedzenie mogło pachnieć aż tak dobrze. Harry wzniósł kieliszek z białym winem na znak toastu. Bałam się, że znowu nawiąże do Tommy'ego w swoim toaście jak wtedy kiedy powiedział o starych znajomościach. Ale tym razem nic takiego się nie stało.
         - Za porywanie młodych, seksownych kobiet - odparł z czarującym uśmiechem. Z początku mnie zamurowało, a chwilę później pokryłam się głębokim rumieńcem. Gdybym tylko częściej wychodziła do ludzi nie byłabym teraz taka zawstydzona. Chociaż... Właściwie nie wydaje mi się, żeby Harry przestał na mnie działać jeśli byłabym bardziej towarzyskiego. Tu chodziło o to jaki ON był.
         - Za niepoprawnych, nieco nadpobudliwych szefów. - Niepewnie stuknęłam swoim kieliszkiem o jego. Zamoczyłam wargi w winie, podczas gdy o nie spuszczał ze mnie wzroku nawet na sekundę. Chyba nawet nie mrugał.
         - Uważasz, że jestem nadpobudliwy? - Uniósł brew. Cholera. Nie cierpiałam kiedy aż tak bardzo skupiał całą swoją uwagę na mnie. Przełknęłam ślinę i odłożyłam kieliszek na stół. Ledwo powstrzymywałam się od nerwowego kręcenia na krześle.
         - Trochę... I może odrobinę narwany. Nieprzewidywalny. - Niebezpieczny, dodałam w myślach. Miałam wrażenie, że mimo wszystko to ostatnie wyczytał z mojej twarzy.
         - Boisz się mnie? - spytał niby od niechcenia. Serce zaczęło walić mi w piersi jak szalone. Zawsze kiedy zniżał głos i przybierał ten dziwnie ostrzegawczy wyraz twarzy, czułam wręcz adrenalinę. I nie byłam pewna czy to ze strachu czy ekscytacji. Prawdopodobnie obu.
         - Nie. Dlaczego miałabym się ciebie bać ? -  bąknęłam chowając dłonie pod stół.
         - To słodkie, że uważasz że uda ci się mnie okłamać. Wielu próbowało, uwierz mi. Mnie się nie da oszukać. Wiec spytam jeszcze raz, boisz się mnie?
         Wiedziałam, ze jestem na straconej pozycji. Była tylko jedna prawidłowa odpowiedź na to pytanie. Spojrzałam mu prosto w tej jego zielone oczy aktualnie już nie takie zimne chociaż wydawało mi się, że przeoczyłam moment kiedy nabrały troche łagodności.
         - Tak Harry. Przerażasz mnie za cholerę. - W jego oczach wcale nie było zadowolenia jak się spodziewałam. Myślałam, że sprawia mu przyjemność świadomość, że czuje się niepewnie w jego towarzystwie. Dlatego kolejne słowa wyleciały z moich ust chociaż wcale ich nie planowałam. - Ale tak właściwie to głównie przeraża mnie to, że mi się to podoba.

________________________________________________________

Dobra mam nadzieje, że nie zaliczę wtopy, ale.... STO LAT DLA MOJEJ NAJUKOCHAŃSZEJ A! Zakładam, że skoro w tamtym roku miałaś urodziny 21 grudnia to teraz też masz... Wole się upewnić, bo iloraz mojej inteligencji nie jest zbyt wysoki XD Życzę Ci wszystkiego najlepszego, żebyś myślała pozytywnie i nie pozwoliła, żeby smutek przejmował nad Tobą kontrolę, żebyś spotykała samych cudownych ludzi w swoim życiu i spełniła wszystkie swoje marzenia co do jednego! <3 I jeszcze raz dziękuje Ci za to, że jesteś tu ze mną tak długo, jesteś jedną z pierwszych stałych czytelniczek kochanie ;*
A tak poza tym to jeeeeej wolne!!! Wiem że się cieszycie wiem XD Zauważyłam też jak bardzo wzrosły wyświetlenia, bo wszyscy zostawili książki haha :D Wesołych Świąt pyszczki <

18 komentarzy:

  1. Łiiiiiii nowy rozdział jak się ciszę :D naprawdę świetny *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam twoje opowiadania *.* a najbardziej cieszy mnie to że jesteś jedyną osobą jaką znam która nie patrzy sie na komentarze tylko na wyświetlenia i to jej daje motywacje do pisania :) inne osoby raczej czasem nawet na siłe próbują wymusić komentarze od swoich czytelników a ty nie i za to cie bardzo podziwiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten rozdział jest tak wciągający, że czytam go już 4 raz i nie chcę przestawać! Daj next proszę :* Chcę już zaspokoić moją ciekawość. Masz ogromny talent :** Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam twoje imaginy są takie niesamowite, że mogłabym je czytać godzinami :) Daj next :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super imagin kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  6. super z niecierpliwoscia czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie spodziewałam się że będziesz pamiętać ! Tak miałam urodziny,bardzo bardzo dziękuję za życzenia! Jejku jestem już z Tb tak długoo ! A co do opowiadania to nie mam słów , czekam na kolejny rozdział bo jestem ciekawa jak to dalej się wszytsko potoczy ! A. ;*;*;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej więc proooooooosssssssszzzzzzzzzzę dodaj szybciutko kolejną cz. :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na next'a :* Naprawde masz tqk cudowne imaginy ze brak mi slow <3 Oby bylo jeszcze troche czesci z Haroldem ^^ Szybciutko dodawaj nastepna cz. Zarabista byla pozdrawiam Kamii <3<3

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko! Końcówka najlepsza! Już się następnej cz. doczekać nie mogę^^ Ps. NIE WIERZĘ, ŻE JUŻ JUTRO BOO BEAR KOŃCZY 23 LATA :') Ten czas tak szybko zapierdala... :***

    OdpowiedzUsuń
  11. hdbghsdhdhhrgfdas �� moje uczucia po przeczytaniu tego ��


    Myslalas moze nad tym aby pewnego pieknego dnia zaczac pisac jakiegos partowca z Niallem? I zeby byla jakas +18 scena ^^
    Wiem wiem zboczuch ze mnie ale na serio takie sceny wychodza ci gorace(?) tak.. chyba gorace �� hahaha (smiech pedofila) ��

    OdpowiedzUsuń
  12. przeczytałam jak na razie wszystkie części i jestem zachwycona! c:
    uwielbiam jak heri jest taki groźny *-*
    -ohmybonnibel

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy next? Kocham to i nic nie poradzę :* Nie wierzę, że nasz Lou skończył 23 lata :') Staruszek <3

    OdpowiedzUsuń
  14. ZARĄBISTA KOŃCÓWKA! Czekam na nexta <3333

    OdpowiedzUsuń
  15. Wooow!!! Uwielbiam Twoje imaginy, przeczytalam wszystkie co do jednego i musze stwierdzic ze masz OGROMNY talent. wiem ze mnie nie kojarzysz ale jestem tutaj od zaledwie kilku dniu i jest to moj pierwszy komentarz na Twoim blogu (nie.komentowalam wczesniejszych bo uznalam ze i tak nie zauwazysz kilku komentarzy pod imaginami sprzed roku) ale od teraz masz nowa czytelniczke i postaram sie komentowac wszystkie nastepnee imaginy. Uwilebiam je gdyz kazdy z nich jest inny. Orzeczytalam juz dosc duzo imaginow ale Twoje zapietam na dluzej <3 nie moge sie doczekac nastepnych. Pozdrawiam cieplutkoooo <3~ Monia ;*
    Ps: z gory przepraszam za brak polskich znakow i za ortografie ale pisze na telefonie .

    OdpowiedzUsuń
  16. kolejne cudo! kocham kocham i jeszcze raz kocham Twoje imaginy! czekam na kolejne partie imaginów! <3 / karczi

    OdpowiedzUsuń
  17. Jejku ale zajeb*sty <3 kocham takiego Hazze :) no ale czy tylko ja??

    OdpowiedzUsuń
  18. WOW, SUPER! CZEKAM NA NEXT :)

    OdpowiedzUsuń