Sięgnęłaś ręką po szklankę wody. To jedyne co nie wywoływało w Tobie mdłości. Długo myślałaś nad tym co mogło wywołać taką reakcje i w końcu stwierdziłaś, że mięso ze stołówki szkolnej musiało mieć w tym jakiś udział. Od początku wydawało Ci się podejrzane. Skrzywiłaś się i popiłaś jakieś tabletki, które dała Ci mama.
- Zobaczysz, że poczujesz się lepiej - powiedziała troskliwie siedząc na krawędzi Twojego łóżka. Odgarnęła Ci włosy z czoła i spojrzała na Ciebie zmartwiona.
- Mam nadzieje mamo. Chyba nigdy więcej nie zjem niczego ze stołówki. Przerzucam się z powrotem na Twoje obiady - odparłaś przymykając powieki.
- Lubię Cie, gdy jesteś chora. Jesteś wtedy taka miła - usłyszałaś. Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś na twarzy swojej rodzicielki smutny uśmiech. Uniosłaś kącik ust ku górze.
- Może powinnam częściej chorować? - Gdybyś nie czuła się tak fatalnie, pewnie w tym momencie roześmiałabyś się. Mama ujęła Twoją zimną dłoń w swoją.
- Nie mów tak. Tak sobie głośno myślę. Martwi mnie Twoje ironiczne podejście do życia. Nie wszyscy są do tego przyzwyczajeni. Możesz ich przypadkowo zranić - powiedziała.
Spuściłaś wzrok. Jest taki jeden, którego zraniłaś. Albo może raczej uraziłaś jego ego. To brzmiało lepiej w Twoim przekonaniu, bo nie czułaś się aż tak winna bezpodstawnej nienawiści do chłopaka. Gdy w końcu zostałaś sama Twoja głowa była wypełniona wspomnieniami z dzisiejszego dnia. Spojrzeniem Zayna, gdy położył Cie na kozetce i zaczął rozmawiać ze szkolną pielęgniarką. Jak po tym wszystkim, po tym jak źle go traktowałaś, w jego oczach wciąż można było dostrzec troskę? Dlaczego w ogóle obchodziło go to co Ci jest? Byłaś dla niego wredna. Na jego miejscu czułabyś satysfakcje, gdyby coś stało się komuś kto Cie tak potraktował. A on mimo wszystko zachował się porządnie, zaniósł Cie do higienistki i czekał z Tobą tak długo, aż przyjechała po Ciebie mama. Nie rozumiałaś dlaczego się tak zachowywał. Ty nie lubiłaś jego, więc on powinien nie lubić Ciebie. Dlaczego w takim razie mimo wszystko cały czas robi coś zaskakującego jak to, że to właśnie on zaniósł Cie do gabinetu pielęgniarki. Zamknęłaś z irytacją powieki i błagałaś w duchu o sen, który przyszedł wkrótce zabarwiony ciemnym kolorem, który dziwnie przypominającym oczy Zayna...
***
Siedziałaś
sama w ławce i czekałaś na Zayna. To co zamierzałaś zrobić graniczyło z cudem i
wciąż miałaś ogromne opory, żeby to zrobić. Ale gdy raz coś sobie postanowiłaś
nie było odwrotu. Cieszyłaś się, że przynajmniej dzisiaj czujesz się już
dobrze, wczorajszy dzień był jakimś koszmarem. Wzięłaś głębszy wdech, gdy
zadzwonił dzwonek, a jego wciąż nie było. Minęło 10 minut lekcji, a miejsce
obok Ciebie wciąż było wolne. Zmarszczyłaś brwi i zacisnęłaś dłoń w pięść. No
oczywiście. Kiedy raz chcesz zachować się jak należy wbrew własnemu charakterowi
to temu idiocie nie chce się nawet przychodzić do szkoły. Resztę lekcji
przesiedziałaś ze wzrokiem utkwionym w monotonnym widokiem za oknem. Ledwo hamowałaś
swoją wściekłość. Może to był znak, że tego ignoranta nie warto było
przepraszać. Gdy tylko zadzwonił dzwonek na przerwę wyszłaś z klasy szybkim
krokiem. Tą lekcje mieliście na grupy i Twoja przyjaciółka była teraz na drugim
końcu szkoły. Wyszłaś zza rogu i wpadłaś na kogoś z impetem. Ten ktoś
przytrzymał Cie w ostatniej chwili zanim Twój tyłek miałby bliższe spotkanie z
podłogą. Spojrzałaś w górę i zobaczyłaś ciemne oczy, które wbrew temu co sobie
wmawiałaś, naprawdę były jak z powieści.
- Co ja Ci mówiłam o dotykaniu mnie? - wymsknęło Ci się. Nie no, świetny wstęp do przeprosin. Chłopak wzniósł oczy do nieba i puścił Cie ostentacyjnie wkładając ręce do kieszeni czarnej bluzy.
- Tak lepiej królowo od siedmiu boleści? - spytał chamsko. Uniosłaś brwi. No no, nie tylko Ty nie byłaś dziś w humorze.
- Idealnie. - Posłałaś mu skrzywiony uśmieszek. - Czemu nie było Cie na pierwszej lekcji?
- A niby od kiedy zauważasz takie rzeczy? - prychnął.
- Odpowiedz to może wyjaśnię - burknęłaś krzyżując ręce pod biustem. Nic tak bardzo nie denerwowało Cie w tym momencie jak to, że żeby na niego patrzeć, musiałaś zadzierać brodę do góry.
- Byłem u dyrektora, a przyczyna to nie Twoja sprawa - mruknął. Przybrał taką samą pozę jak Ty przez co wydawał się jeszcze większy. Ugh, to Cie naprawdę zaczęło mocno denerwować.
- Mniejsza z tym i tak mnie nie obchodzi co tam robiłeś. Chciałam Cie... Chciałam Ci powiedzieć, że... - urwałaś.
Jak bardzo beznadziejnym można być w czymś z pozoru tak prostym? Zayn wyglądał na zdziwionego i zaciekawionego Twoim zachowaniem. Wzięłaś się w garść. To tylko jedno głupie słowo.
- Chciałam Cie przeprosić - wydukałaś w końcu. Chłopak otworzył szerzej oczy.
- Dobrze się czujesz? Może masz jeszcze od wczoraj gorączkę? - spytał i przyłożył Ci dłoń do czoła. Skrzywiłaś się po chwili, ale nie dlatego, że Cie dotknął. Dlatego, że normalnie Twoim odruchem byłoby walnięcie go w piszczel za dotknięcie Cie.
- Czuje się doskonale. I lepiej zapamiętaj sobie tą chwile, bo nigdy więcej tego nie powtórzę - powiedziałaś dumnie.
- Powiedziałaś też, że mam Cie nigdy nie dotykać, a ja wciąż trzymam rękę na Twoim czole - odparł rozbawiony. Złapałaś jego nadgarstek i pociągnęłaś w dół przez co jakimś cudem przez ułamek sekundy Twoja dłoń znalazła się w jego.
- To, że powiedziałam słowo na 'p' nie znaczy, że jesteśmy teraz najlepszymi przyjaciółmi. Zayn. - Niemal warknęłaś jego imię. Za to chłopak cały czas był rozbawiony.
- Wiesz, jest dużo słów na 'p' - wyszczerzył się i poruszył brwiami. Szybko domyśliłaś się o jakie konkretnie jemu chodziło. Wzniosłaś oczy do nieba.
- Na przykład piekielnie wkurzający idiota? - spytałaś niewinnie. Chłopak uniósł kącik ust ku górze.
- Znowu jesteś wredna? - zaśmiał się ku Twojemu zdziwieniu.
- Starałam się. Ale bycie miłą nie leży w mojej naturze. - Zmrużyłaś oczy, bo wbrew wszystkiemu Twoje usta drgały jakby chciały rozciągnąć się w wielkim uśmiechu. Zadzwonił dzwonek i ktoś przechodząc obok Ciebie szturchnął Cie w ramie. - Hej!
Zayn zadziałał błyskawicznie. Przycisnął chłopaka do ściany i spojrzał na niego tak zimnym wzrokiem, że Twoje serce zatrzymało się na chwile ze strachu. Gdzie zniknął ten wesoły chłopak, z którym przed chwilą rozmawiałaś?
- Przeproś - warknął. Chłopak, którego Zayn przycisnął do ściany spojrzał na niego z przerażeniem. - Przeproś albo zaraz ja Ciebie szturchnę. Tylko ja zrobię to trochę mocniej.
- Zayn - wydukałaś przestraszona. Wokół was zebrało się kilku uczniów spragnionych sensacji.
- Przeproś ją! - powiedział twardym głosem.
- P-przepraszam - wyjąkał tamten.
To jednak nie skłoniło Zayna to puszczenia go. Patrzył na niego tak samo zimnym wzrokiem jak sekundę wcześniej. Przełknęłaś nerwowo ślinę i położyłaś rękę na jego plecach. Chłopak drgnął i odwrócił się do Ciebie z gniewem, który burzył jego regularne rysy. Spojrzałaś na niego przestraszona, a jego wzrok natychmiast złagodniał. Wykorzystując to pociągnęłaś go za ramie i odciągnęłaś go od przerażonego chłopaka. Przecisnęłaś się przez zbiorowisko uczniów i ciągnęłaś go tak długo za sobą aż nie znaleźliście miejsca gdzie nie było nikogo w rzadko uczęszczanym korytarzu. Puściłaś go i spojrzałaś na niego z wybuchową mieszanką uczuć. Zayn unikał Twojego wzroku, a jego oddech był dziwnie przyspieszony.
- Co...co to było do cholery?!
- Powstrzymałaś to - powiedział jakby w ogóle Cie nie usłyszał.
- Co powstrzymałam? - spytałaś coraz bardziej skonsternowana i nierozumiejąca. Zayn wziął głęboki wdech i w końcu spojrzał Ci w oczy. Jego własne były całkowicie czarne i pełne dziwnego uczucia. Podekscytowania.
- Powstrzymałaś to - powtórzył.
- Zayn... Co powstrzymałam?!
- Napad wściekłości. Tylko Ty do tej pory powstrzymałaś mnie od tego co zrobiłbym mu, gdyby Cie tam nie było.
Twój oddech przyspieszył. Zayn chyba od początku nie był taki jak Ci się wydawało. Był o wiele bardziej skomplikowany.
- Co ja Ci mówiłam o dotykaniu mnie? - wymsknęło Ci się. Nie no, świetny wstęp do przeprosin. Chłopak wzniósł oczy do nieba i puścił Cie ostentacyjnie wkładając ręce do kieszeni czarnej bluzy.
- Tak lepiej królowo od siedmiu boleści? - spytał chamsko. Uniosłaś brwi. No no, nie tylko Ty nie byłaś dziś w humorze.
- Idealnie. - Posłałaś mu skrzywiony uśmieszek. - Czemu nie było Cie na pierwszej lekcji?
- A niby od kiedy zauważasz takie rzeczy? - prychnął.
- Odpowiedz to może wyjaśnię - burknęłaś krzyżując ręce pod biustem. Nic tak bardzo nie denerwowało Cie w tym momencie jak to, że żeby na niego patrzeć, musiałaś zadzierać brodę do góry.
- Byłem u dyrektora, a przyczyna to nie Twoja sprawa - mruknął. Przybrał taką samą pozę jak Ty przez co wydawał się jeszcze większy. Ugh, to Cie naprawdę zaczęło mocno denerwować.
- Mniejsza z tym i tak mnie nie obchodzi co tam robiłeś. Chciałam Cie... Chciałam Ci powiedzieć, że... - urwałaś.
Jak bardzo beznadziejnym można być w czymś z pozoru tak prostym? Zayn wyglądał na zdziwionego i zaciekawionego Twoim zachowaniem. Wzięłaś się w garść. To tylko jedno głupie słowo.
- Chciałam Cie przeprosić - wydukałaś w końcu. Chłopak otworzył szerzej oczy.
- Dobrze się czujesz? Może masz jeszcze od wczoraj gorączkę? - spytał i przyłożył Ci dłoń do czoła. Skrzywiłaś się po chwili, ale nie dlatego, że Cie dotknął. Dlatego, że normalnie Twoim odruchem byłoby walnięcie go w piszczel za dotknięcie Cie.
- Czuje się doskonale. I lepiej zapamiętaj sobie tą chwile, bo nigdy więcej tego nie powtórzę - powiedziałaś dumnie.
- Powiedziałaś też, że mam Cie nigdy nie dotykać, a ja wciąż trzymam rękę na Twoim czole - odparł rozbawiony. Złapałaś jego nadgarstek i pociągnęłaś w dół przez co jakimś cudem przez ułamek sekundy Twoja dłoń znalazła się w jego.
- To, że powiedziałam słowo na 'p' nie znaczy, że jesteśmy teraz najlepszymi przyjaciółmi. Zayn. - Niemal warknęłaś jego imię. Za to chłopak cały czas był rozbawiony.
- Wiesz, jest dużo słów na 'p' - wyszczerzył się i poruszył brwiami. Szybko domyśliłaś się o jakie konkretnie jemu chodziło. Wzniosłaś oczy do nieba.
- Na przykład piekielnie wkurzający idiota? - spytałaś niewinnie. Chłopak uniósł kącik ust ku górze.
- Znowu jesteś wredna? - zaśmiał się ku Twojemu zdziwieniu.
- Starałam się. Ale bycie miłą nie leży w mojej naturze. - Zmrużyłaś oczy, bo wbrew wszystkiemu Twoje usta drgały jakby chciały rozciągnąć się w wielkim uśmiechu. Zadzwonił dzwonek i ktoś przechodząc obok Ciebie szturchnął Cie w ramie. - Hej!
Zayn zadziałał błyskawicznie. Przycisnął chłopaka do ściany i spojrzał na niego tak zimnym wzrokiem, że Twoje serce zatrzymało się na chwile ze strachu. Gdzie zniknął ten wesoły chłopak, z którym przed chwilą rozmawiałaś?
- Przeproś - warknął. Chłopak, którego Zayn przycisnął do ściany spojrzał na niego z przerażeniem. - Przeproś albo zaraz ja Ciebie szturchnę. Tylko ja zrobię to trochę mocniej.
- Zayn - wydukałaś przestraszona. Wokół was zebrało się kilku uczniów spragnionych sensacji.
- Przeproś ją! - powiedział twardym głosem.
- P-przepraszam - wyjąkał tamten.
To jednak nie skłoniło Zayna to puszczenia go. Patrzył na niego tak samo zimnym wzrokiem jak sekundę wcześniej. Przełknęłaś nerwowo ślinę i położyłaś rękę na jego plecach. Chłopak drgnął i odwrócił się do Ciebie z gniewem, który burzył jego regularne rysy. Spojrzałaś na niego przestraszona, a jego wzrok natychmiast złagodniał. Wykorzystując to pociągnęłaś go za ramie i odciągnęłaś go od przerażonego chłopaka. Przecisnęłaś się przez zbiorowisko uczniów i ciągnęłaś go tak długo za sobą aż nie znaleźliście miejsca gdzie nie było nikogo w rzadko uczęszczanym korytarzu. Puściłaś go i spojrzałaś na niego z wybuchową mieszanką uczuć. Zayn unikał Twojego wzroku, a jego oddech był dziwnie przyspieszony.
- Co...co to było do cholery?!
- Powstrzymałaś to - powiedział jakby w ogóle Cie nie usłyszał.
- Co powstrzymałam? - spytałaś coraz bardziej skonsternowana i nierozumiejąca. Zayn wziął głęboki wdech i w końcu spojrzał Ci w oczy. Jego własne były całkowicie czarne i pełne dziwnego uczucia. Podekscytowania.
- Powstrzymałaś to - powtórzył.
- Zayn... Co powstrzymałam?!
- Napad wściekłości. Tylko Ty do tej pory powstrzymałaś mnie od tego co zrobiłbym mu, gdyby Cie tam nie było.
Twój oddech przyspieszył. Zayn chyba od początku nie był taki jak Ci się wydawało. Był o wiele bardziej skomplikowany.
__________________________________________________________________
Ba dum tss! Przeszłość Zayna w końcu zostaje trochę odsłoniona! Spodziewaliście się tego? Przepraszam, że znowu są taki długie odstępy czasu pomiędzy postami, ale naprawdę nie wyrabiam już z tym wszystkim :( Poza tym jestem rozproszona tym, że 28 marca idę na koncert ROOM 94 w Katowicach!! Ale się jaram xD Są tu jacyś fani tych pięknych, utalentowanych chłopaków? :) Mam nadzieje, że tak, może ktoś też idzie na koncert?
Swietne! Taki Bad Zen *.* ale oczywiscie musialas skonczyc w takim momencie?! Musialas?!
OdpowiedzUsuńNormalnie ja tez jade na Room 94!! Co za zaskoczenie ze tez tam bedziesz.. ;o ;P nie a tak serio to sie jaram jak jasna cholera! *.*
Swietnie Ci to wyszlo. Zupelnie inaczej niz dotychczas. Z dnia na dzien jestes coraz lepsza. Tak trzymaj. :* czekam z niecierpliwoscia na dalsze czesci :)) Twoja wierna fanka :*
OdpowiedzUsuńJa idę 26 marca w rzeszowie!
OdpowiedzUsuńAww
Tak są kochani <3
Rozdział świetny ;)
Jesteś genialna i ta część również ,<33 ale musiałaś w takim momencie przerwać :D ? Już się nie mogę doczekać następnego :D
OdpowiedzUsuńKasiula
Dobra, Zayn jest bad a bohaterka jest jaka? Czy ona coś ukrywa? Zbyt dużo pytań i ekscytacji.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem i nie mogę się doczekać nexta :)
Życzę weny,
~@ilypena
*.* Boziu *.* Nieziemski *.*
OdpowiedzUsuńo jej ja mieszkam w Dąbrowie Górniczej napisz do mnie na asku http://ask.fm/Jujucanada to cię zaprosze na fb bo też lubie Room 94 ale nie jadę na koncert :)
OdpowiedzUsuńZgon :o
OdpowiedzUsuńJa był ostatnio na Podsiadło, a na Room 94 nie mogę jechać bo jadę na Linkin Park :3
ooo ckw się zaczyna z niecierpliwością czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńtwoje imaginy są NAJLEPSZE
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a
Robi się bardzo ciekawie ;) B.
OdpowiedzUsuńO ha !! Jakie świetne :) czuję ze będzie coraz ciekawej ;) weny życzę :* A.
OdpowiedzUsuńWspwniały ,ja jestem fanką Room 94,ale moi rodzice nie pozwolili mi iść na ich koncert ,a tak bardzo chciałam ich zobaczyć i mieć od każdego autograf :'c
OdpowiedzUsuńO ja!!! Wspaniałe!!! Jesteś niesamowita :) Niecierpliwie czekam na kontynuację <3
OdpowiedzUsuńOł nie spodziewałam się :D świetne :D a co do ROOM 94 lubie ich ale nie ide na koncert bo mam za daleko xd Zauważyłam że ktoś już podpisał się tak jak JA ZAWSZE ,ale mam nadzieje że rozpoznasz że to ja A. która jest tu już od dłuższego czasu!!!A. ;***
OdpowiedzUsuńKocham Cię.
OdpowiedzUsuńJesteś świetna <3333
Świetne <3
OdpowiedzUsuńROOM 94 <3
Możliwe że pojade 26 do Rzeszowa na koncert :3
Błagam następny proszę
OdpowiedzUsuńSuperrr*-*
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńZajebisty :*
OdpowiedzUsuńO kurde boskie!!!!!
OdpowiedzUsuń