Otworzyłaś
oczy i pełna sprzecznych emocji spojrzałaś na idealnie biały sufit. Nieznane Ci
uczucie krążyło gdzieś w głębi Twojego umysłu, nie chcąc z niego wyjść.
Poczucie winy? Przetarłaś dłońmi oczy. Dlaczego nagle żałujesz, że zachowywałaś
się po prostu jak Ty? I dlaczego Zayn aż tak bardzo Cie irytował? Byłaś trudną
osobą, to prawda. Skomplikowaną. Ale nawet Ty wiedziałaś, że przesadziłaś.
Mogłaś być chociaż trochę delikatniejsza. Tylko, że trudno było Ci robić coś co
nie leżało w Twojej naturze. Byłaś przeciwieństwem własnej przyjaciółki. Miałaś
specyficzne poczucie humoru i nie każdy je rozumiał. Przeszło Ci przez myśl, że
może powinnaś go przeprosić. Tak.
- Chyba w innym życiu - mruknęłaś wstając z łóżka i zataczając się lekko.
Złapałaś się krawędzi szafki i zamrugałaś parę razy. W głowie lekko Ci szumiało i zrobiło Ci się dziwnie gorąco. Tylko nie to. W każdy inny dzień tylko nie kiedy masz z przyjaciółką tą głupią prezentacje! Na samej prezentacji nie za bardzo Ci zależało, ale (i.t.p.) byłaby wściekła, gdybyś zostawiła ją z tym samą. Wzięłaś głęboki wdech i poszłaś do kuchni, żeby coś zjeść. Było Ci niedobrze i w myślach zaczęłaś analizować wszystko co wczoraj zjadłaś, zastanawiając się czy to jedzenie Ci zaszkodziło. Czułaś się fatalnie i w pierwszej chwili nawet nie zauważyłaś ojca, który robił sobie właśnie kawę.
- Wszystko w porządku? Wyglądasz okropnie - powiedział zmartwionym głosem.
- Dzięki tato, Ty też. - Posłałaś mu krzywy uśmieszek. Mężczyzna wzniósł oczy do nieba i schował puszkę z kawą do szafki.
- Może powinnaś zostać w domu?
- Jak to jest, że kiedy nie chce iść do szkoły to na hasło 'zostać w domu' patrzycie na mnie jakbym była wariatką, a gdy naprawdę musze tam iść to nagle zgrywacie troskliwych rodziców i pozwalacie mi zostać - westchnęłaś biorąc mleczną bułkę z koszyka. Urwałaś kawałek i zjadłaś chociaż nie miałaś apetytu.
- Wiesz, że to nie tak. Zawsze się o Ciebie troszczymy, a dzisiaj naprawdę powinnaś zostać - powiedział kładąc Ci rękę na ramieniu.
- Nieważne. Mam dzisiaj projekt i musze iść. Jakoś przeżyje. Nafaszeruje się tabletkami. - Wzruszyłaś ramionami.
- Tylko nie przesadzaj - ostrzegł.
- Wiem, wiem. - Przewróciłaś oczami.
Zostawiłaś bułkę na blacie, bo miałaś wrażenie, że jeszcze jeden kęs, a Twój żołądek się zbuntuje. Wróciłaś do pokoju i ubrałaś pierwsze lepsze rzeczy, które były pod ręką. Włosy spięłaś w kucyka i poszłaś do szkoły z torebką wypchaną książkami. Dawno nie czułaś się tak okropnie.
- Chyba w innym życiu - mruknęłaś wstając z łóżka i zataczając się lekko.
Złapałaś się krawędzi szafki i zamrugałaś parę razy. W głowie lekko Ci szumiało i zrobiło Ci się dziwnie gorąco. Tylko nie to. W każdy inny dzień tylko nie kiedy masz z przyjaciółką tą głupią prezentacje! Na samej prezentacji nie za bardzo Ci zależało, ale (i.t.p.) byłaby wściekła, gdybyś zostawiła ją z tym samą. Wzięłaś głęboki wdech i poszłaś do kuchni, żeby coś zjeść. Było Ci niedobrze i w myślach zaczęłaś analizować wszystko co wczoraj zjadłaś, zastanawiając się czy to jedzenie Ci zaszkodziło. Czułaś się fatalnie i w pierwszej chwili nawet nie zauważyłaś ojca, który robił sobie właśnie kawę.
- Wszystko w porządku? Wyglądasz okropnie - powiedział zmartwionym głosem.
- Dzięki tato, Ty też. - Posłałaś mu krzywy uśmieszek. Mężczyzna wzniósł oczy do nieba i schował puszkę z kawą do szafki.
- Może powinnaś zostać w domu?
- Jak to jest, że kiedy nie chce iść do szkoły to na hasło 'zostać w domu' patrzycie na mnie jakbym była wariatką, a gdy naprawdę musze tam iść to nagle zgrywacie troskliwych rodziców i pozwalacie mi zostać - westchnęłaś biorąc mleczną bułkę z koszyka. Urwałaś kawałek i zjadłaś chociaż nie miałaś apetytu.
- Wiesz, że to nie tak. Zawsze się o Ciebie troszczymy, a dzisiaj naprawdę powinnaś zostać - powiedział kładąc Ci rękę na ramieniu.
- Nieważne. Mam dzisiaj projekt i musze iść. Jakoś przeżyje. Nafaszeruje się tabletkami. - Wzruszyłaś ramionami.
- Tylko nie przesadzaj - ostrzegł.
- Wiem, wiem. - Przewróciłaś oczami.
Zostawiłaś bułkę na blacie, bo miałaś wrażenie, że jeszcze jeden kęs, a Twój żołądek się zbuntuje. Wróciłaś do pokoju i ubrałaś pierwsze lepsze rzeczy, które były pod ręką. Włosy spięłaś w kucyka i poszłaś do szkoły z torebką wypchaną książkami. Dawno nie czułaś się tak okropnie.
***
W
drodze do szkoły tabletki zaczęły powoli działać i poczułaś się na tyle lepiej,
że uznałaś, że może nie będzie jednak tak źle. Po wejściu do szkoły od razu
znalazłaś swoją przyjaciółkę, która z przejęciem zaczęła obwiniać Cie o to jak
się wczoraj zachowałaś. Nie słuchałaś jej zbyt uważnie, bo mdłości skutecznie
Cie rozpraszały. Poza tym wiedziałaś, że głupio się zachowałaś. Po prostu nie
zamierzałaś się do tego nikomu przyznawać. Gdy zadzwonił dzwonek i weszłaś do
klasy, pierwsze co rzuciło Ci się w oczy to to, że nie było Zayna. Odetchnęłaś
z ulgą. Naprawdę nie miałaś ochoty go oglądać. Z każdą minutą czułaś się gorzej,
bo tabletki pomogły Ci tylko na krótką chwilę, a nie mogłaś wziąć jeszcze
następnej dawki. Na 4 lekcji miałyście prezentacje i miałaś wrażenie, że zaraz zemdlejesz.
Miałaś dreszcze, ale przed przyjaciółką udawałaś, że wszystko jest w porządku.
W połowie lekcji do sali wszedł Zayn i dał nauczycielowi jakąś karteczkę.
Spojrzał na Ciebie z niechęcią, ale jego wzrok złagodniał po chwili. Musiał
zauważyć, że coś jest nie tak. Czułaś, że jesteś blada jak ściana. Lodowate
dłonie zacisnęłaś na kartkach z notatkami i słabym głosem zaczęłaś mówić swoją
część prezentacji. Litery rozmazywały Ci się przed oczami, a ręce lekko drżały.
- (t.i.)? Wszystko w porządku? - spytał nauczyciel. Pokiwałaś słabo głową. Przyjaciółka spojrzała na Ciebie zmartwiona. - Na pewno? Jesteś strasznie blada, może pójdziesz do pielęgniarki?
- N-nie, w porządku - wydukałaś.
Wzięłaś głęboki wdech i uparcie ignorowałaś kwaśny smak w ustach. Przełknęłaś ślinę i nagle poczułaś, że robi Ci się okropnie słabo. Chwyciłaś się szafki stojącej obok tablicy.
- Niech ktoś pójdzie z nią do pielęgniarki - zarządził nauczyciel.
Pokręciłaś przecząco głową. Gwałtowny ruch sprawił, że zrobiło Ci się ciemno przed oczami. Przekleństwo wyrwało się z Twoich ust, a później poczułaś, że odpływasz.
- (t.i.)? Wszystko w porządku? - spytał nauczyciel. Pokiwałaś słabo głową. Przyjaciółka spojrzała na Ciebie zmartwiona. - Na pewno? Jesteś strasznie blada, może pójdziesz do pielęgniarki?
- N-nie, w porządku - wydukałaś.
Wzięłaś głęboki wdech i uparcie ignorowałaś kwaśny smak w ustach. Przełknęłaś ślinę i nagle poczułaś, że robi Ci się okropnie słabo. Chwyciłaś się szafki stojącej obok tablicy.
- Niech ktoś pójdzie z nią do pielęgniarki - zarządził nauczyciel.
Pokręciłaś przecząco głową. Gwałtowny ruch sprawił, że zrobiło Ci się ciemno przed oczami. Przekleństwo wyrwało się z Twoich ust, a później poczułaś, że odpływasz.
***
Otworzyłaś
powoli oczy i z przerażeniem zdałaś sobie sprawę z tego, że nie wiesz gdzie
jesteś i dlaczego się przemieszczasz. Obróciłaś lekko głowę i zobaczyłaś
skupioną twarz przystojnego chłopaka. Zamrugałaś parę razy powiekami i wydałaś
z siebie protestujący dźwięk, gdy rozpoznałaś w nim Zayna. Chłopak natychmiast
na Ciebie spojrzał.
- Jak się czujesz? Zaraz będziemy w gabinecie pielęgniarki - powiedział i wtedy uzmysłowiłaś sobie, że jesteś w jego ramionach. Skrzywiłaś się na tą myśl.
- Puść mnie kretynie - wydukałaś słabym głosem. Chłopak przeklął pod nosem.
- Czy nawet teraz musisz zachowywać się...po prostu jak Ty?! Do Twojej wiadomości to właśnie chce Ci pomóc, a Ty zachowujesz się jak rozpieszczony bachor - warknął.
- Nie jestem bachorem - burknęłaś wzdrygając się, gdy smak kwasu znowu powrócił do Twoich ust. Zachodziłaś w głowę co takiego wczoraj zjadłaś, że czujesz się tak fatalnie.
- Ale tak się zachowujesz. Jesteś niedojrzała - odparł skręcając i przyspieszając kroku jakby chciał jak najszybciej mieć Cie z głowy.
- Wcale nie jestem - prychnęłaś. Jego zapach dziwnie odsuwał mdłości na dalszy plan.
- Właśnie, że jesteś. Obrażasz wszystkich dookoła i uważasz, że jesteś lepsza od innych - powiedział z ledwo ukrywanym gniewem w głosie.
- Nie uważam! - zaprotestowałaś.
- To dlaczego się tak zachowujesz? Kryjesz wszystko za tym swoim sarkazmem i dopuszczasz do siebie tylko nielicznych. A mnie to już traktujesz jakbym Ci co najmniej rodziców pozabijał - mruknął.
- Nie kryje niczego za sarkazmem. Po prostu taka jestem. Nikt Ci nie kazał próbować się ze mną zaprzyjaźnić. Nie lubię Ciebie, a Ty nie lubisz mnie. Temat skończony - westchnęłaś. Czułaś, że mimo, że masz lodowate dłonie to cała się pocisz. Obiecałaś sobie, że nigdy więcej nie weźmiesz do ust tego przez co się zatrułaś.
- Nie kryjesz? Oszukujesz sama siebie. Nie wiem dlaczego się mnie tak uczepiłaś, ale wiedz, że kompletnie mnie nie obchodzisz i Twoje obraźliwe teksty na nic się nie zdadzą.
- Jakby mnie to obchodziło - prychnęłaś.
- No to świetnie.
- Świetnie - skrzywiłaś się. Zaskoczona stwierdziłaś, że zabrzmiałaś sztucznie. Całą resztę drogi do gabinetu zastanawiałaś się dlaczego. Przecież chłopak naprawdę Cie nie obchodził. Prawda?
- Jak się czujesz? Zaraz będziemy w gabinecie pielęgniarki - powiedział i wtedy uzmysłowiłaś sobie, że jesteś w jego ramionach. Skrzywiłaś się na tą myśl.
- Puść mnie kretynie - wydukałaś słabym głosem. Chłopak przeklął pod nosem.
- Czy nawet teraz musisz zachowywać się...po prostu jak Ty?! Do Twojej wiadomości to właśnie chce Ci pomóc, a Ty zachowujesz się jak rozpieszczony bachor - warknął.
- Nie jestem bachorem - burknęłaś wzdrygając się, gdy smak kwasu znowu powrócił do Twoich ust. Zachodziłaś w głowę co takiego wczoraj zjadłaś, że czujesz się tak fatalnie.
- Ale tak się zachowujesz. Jesteś niedojrzała - odparł skręcając i przyspieszając kroku jakby chciał jak najszybciej mieć Cie z głowy.
- Wcale nie jestem - prychnęłaś. Jego zapach dziwnie odsuwał mdłości na dalszy plan.
- Właśnie, że jesteś. Obrażasz wszystkich dookoła i uważasz, że jesteś lepsza od innych - powiedział z ledwo ukrywanym gniewem w głosie.
- Nie uważam! - zaprotestowałaś.
- To dlaczego się tak zachowujesz? Kryjesz wszystko za tym swoim sarkazmem i dopuszczasz do siebie tylko nielicznych. A mnie to już traktujesz jakbym Ci co najmniej rodziców pozabijał - mruknął.
- Nie kryje niczego za sarkazmem. Po prostu taka jestem. Nikt Ci nie kazał próbować się ze mną zaprzyjaźnić. Nie lubię Ciebie, a Ty nie lubisz mnie. Temat skończony - westchnęłaś. Czułaś, że mimo, że masz lodowate dłonie to cała się pocisz. Obiecałaś sobie, że nigdy więcej nie weźmiesz do ust tego przez co się zatrułaś.
- Nie kryjesz? Oszukujesz sama siebie. Nie wiem dlaczego się mnie tak uczepiłaś, ale wiedz, że kompletnie mnie nie obchodzisz i Twoje obraźliwe teksty na nic się nie zdadzą.
- Jakby mnie to obchodziło - prychnęłaś.
- No to świetnie.
- Świetnie - skrzywiłaś się. Zaskoczona stwierdziłaś, że zabrzmiałaś sztucznie. Całą resztę drogi do gabinetu zastanawiałaś się dlaczego. Przecież chłopak naprawdę Cie nie obchodził. Prawda?
________________________________________________________________________
Co sądzicie o zachowaniu Zayna? Mówi prawde? ^^ Jestem meeega podekscytowana tym, że wkrótce dobijemy do 100 tysięcy wyświetleń! Szykuje się na zawał, gdy licznik wyświetli 100 000 xD Zapraszam Was na drugi rozdział 'Unreal' :)
Super ;3 Czekam na szósteczkę, mam nadzieję, że szybko dodasz :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
Dodawaj szybko następną
OdpowiedzUsuńSUPER
-pani Payne
Świetne. Czekam na następną część <3
OdpowiedzUsuńwow... cudowny. Zakochałam się !:*
OdpowiedzUsuńjej jej ja chcę 6 część a teraz mam beke z Biebera w twoja twarz brzmi znajomo
OdpowiedzUsuńŚwietne .ale myślę że Zayn i ta bohaterka nie chcą przyznać się do swoich uczuć :D Co bd dalej ?Czekam na następną część . A. ;***
OdpowiedzUsuńŚwietny :) B.
OdpowiedzUsuńAle kochany Zayn zniósł ją do pielęgniarki ^^
OdpowiedzUsuńOby dwoje się oklamuja! :3
Kocham, Ola :$
Świetny jak zawsze czekam na nexta-Alex.;-)
OdpowiedzUsuńJejku cudooo :)
OdpowiedzUsuńCUDOWNY <3 Czekam na nn :***
OdpowiedzUsuńOMG Genialny <333 Jestem strasznie ciekawa jak to wszystko potoczy się dalej , co zrobi główna bohaterka a co Zayn :D Czekam na kolejny <333
OdpowiedzUsuńKasiula
Czemu taki krótki?
OdpowiedzUsuńAle dobra, cieszę się, że przeczytałam kolejną cześć tego partowca i muszę Ci powiedzieć, że w głównej bohaterce coraz bardziej widzę własną siebie :D
Jest wredna, jest boginią sarkazmu, jest skryta i nie dopuszcza do siebie nikogo.
Cała ja! :D
Pozdrawiam.
Earnest - będąca w poprzednim wcieleniu chochlikiem.
Omg omg omg... !! Genialny :o czekm na nn mam nadzieje ze pojewi się niebawem bo jestem strasznie ciekawa co się wydarzy :D życzę weny :*
OdpowiedzUsuńJaka ta dziewczyna jest uparta. Jakbym czasami widziała siebie (i chyba zaczyna mnie to przerażać :O) Albo jakiś krótki, albo tak szybko go przeczytałam :D Jak zawsze świetny ;) xx
OdpowiedzUsuńOj, Zayn mówi prawdę, tak myślę... tylko co ona kryje?
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnej części!
Życzę weny,
@ilypena
PER-FECT :)
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć.
Aww. Wspaniały <3
OdpowiedzUsuńGENIUSZ *_*
OdpowiedzUsuńŚwietny! <333
OdpowiedzUsuńświetny!! ♥
OdpowiedzUsuń