- Kiedy Ty
wreszcie zrozumiesz, że to nie ma sensu?! - krzyknęłaś wpychając kolejne
ubrania do walizki. Łzy ciekły po Twoich policzkach, a ręce drżały. Poczułaś
jak czyjeś ręce owijają się wokół Twojej talii.
- (t.i.) proszę... - powiedział cicho Niall. Zacisnęłaś powieki. Prawie nigdy nie mówił do Ciebie po imieniu. Zawsze byłaś dla niego 'kochaniem'. Nie. Koniec tego
- Puść mnie - warknęłaś przez zaciśnięte zęby. - Nie rozumiesz, że to się nie uda? Widzę Cie tak rzadko, że czasami zapominam jak wygląda Twoja twarz! Nie potrafię tak dłużej...
Twoje ciało zrobiło się słabe. Osunęłabyś się na ziemie, gdyby czyjeś silne dłonie nie podtrzymały Cie w odpowiednim momencie. Usiadłaś na podłodze, a Niall przyciągnął Cie do siebie i mocno przytulił. Wtuliłaś się w jego koszulę i łkałaś cicho.
- Jestem nieszczęśliwa Niall - wydukałaś. Wyczułaś, że wszystkie jego mięśnie się napięły, a jego serce zabiło nieco szybciej.
- Powinienem być tym, który daje Ci szczęście - powiedział, a w jego głosie było coś takiego co raniło Twoje serce jeszcze bardziej. Bo on o tym wiedział. Po prostu nie potrafił tego zmienić. - Nie chce żebyś odchodziła (t.i.).
- Niall... Czasami sama chęć
nie wystarcza... - mruknęłaś łamiącym się głosem.
Jedna z jego dłoni głaskała Cie delikatnie po plecach muskając co jakiś czas włosy. Jego dotyk był dla Ciebie ukojeniem. A jednocześnie sprawiał Ci ból, bo za każdym razem, gdy czułaś na sobie jego dłonie wiedziałaś ile czasu dane Ci będzie odczekać zanim znowu poczujesz to ciepło. Usłyszysz jego głos. Poczujesz jego zapach. Dotkniesz jego twarzy. Posmakujesz jego ust. Torturowałaś się tak raz za razem wiedząc, że będzie jeszcze gorzej, gdy zniknie. Ale i tak popełniałaś ten błąd znając jego konsekwencje i łudząc się, że tym razem będzie inaczej. Ale nigdy nie było.
- Nie można mieć dwóch rzeczy na raz Niall. Albo kariera albo miłość. A przynajmniej najwyraźniej nie w naszym przypadku - powiedziałaś cicho, a każde słowo raniło Cie jeszcze bardziej, bo wiedziałaś, że to prawda.
- Dla Ciebie jestem w stanie zrezygnować ze wszystkiego - odparł pewnie stanowczym głosem.
Odsunęłaś się, żeby móc spojrzeć na jego twarz. W te piękne niebieskie oczy. Czasami wydawało Ci się, że ktoś tak piękny nie może istnieć naprawdę. Wyglądał jak anioł.
- Ale ja nie chcę, żebyś to robił rozumiesz?! Zespół jest całym Twoim życiem. Nie mogę być tak samolubna, żeby odbierać Cie światu. Oni Cie potrzebują, a ja... Nie jesteś mój. Należysz do nich Niall - urwałaś walcząc z chęcią wybuchnięcia jeszcze większym płaczem. Rysy chłopaka stężały.
- Nigdy tak nie mów. Jestem Twój, tylko Twój rozumiesz? Nawet, gdybym chciał nic by tego nie zmieniło. A uwierz mi, że nie chcę. Kocham Cie. Boje się za to, że Ty...
- Niall, dobrze wiesz że jestem Twoja. Jesteś całym moim cholernym światem, ale...
- I tak mi nie wierzysz prawda? - spytał smutno. Pokręciłaś przecząco głową. - Jesteś moim życiem. Nie pozwolę Ci odejść. Zrobię wszystko, żebyś przy mnie została. Co sprawi, że zostaniesz?
Intensywnie wpatrywał się w Twoje oczy jakby poszukiwał w nich odpowiedzi. Zamknęłaś powieki chcąc odciąć się od tego wszystkiego. Bałaś się powiedzieć cokolwiek. Jeśli się zgodzisz może się nic nie zmienić. A jeśli odejdziesz... Zacisnęłaś zęby na samą myśl o bólu, który niesie ze sobą rozstanie. Nie. Nie potrafiłabyś tego zrobić.
- Po prostu...nie zostawiaj mnie już - szepnęłaś. Chłopak wzmocnił swój uścisk, a z jego piersi wyrwało się pełne ulgi westchnienie. Schował twarz w Twoich włosach.
- Już nigdy.
- (t.i.) proszę... - powiedział cicho Niall. Zacisnęłaś powieki. Prawie nigdy nie mówił do Ciebie po imieniu. Zawsze byłaś dla niego 'kochaniem'. Nie. Koniec tego
- Puść mnie - warknęłaś przez zaciśnięte zęby. - Nie rozumiesz, że to się nie uda? Widzę Cie tak rzadko, że czasami zapominam jak wygląda Twoja twarz! Nie potrafię tak dłużej...
Twoje ciało zrobiło się słabe. Osunęłabyś się na ziemie, gdyby czyjeś silne dłonie nie podtrzymały Cie w odpowiednim momencie. Usiadłaś na podłodze, a Niall przyciągnął Cie do siebie i mocno przytulił. Wtuliłaś się w jego koszulę i łkałaś cicho.
- Jestem nieszczęśliwa Niall - wydukałaś. Wyczułaś, że wszystkie jego mięśnie się napięły, a jego serce zabiło nieco szybciej.
- Powinienem być tym, który daje Ci szczęście - powiedział, a w jego głosie było coś takiego co raniło Twoje serce jeszcze bardziej. Bo on o tym wiedział. Po prostu nie potrafił tego zmienić. - Nie chce żebyś odchodziła (t.i.).

Jedna z jego dłoni głaskała Cie delikatnie po plecach muskając co jakiś czas włosy. Jego dotyk był dla Ciebie ukojeniem. A jednocześnie sprawiał Ci ból, bo za każdym razem, gdy czułaś na sobie jego dłonie wiedziałaś ile czasu dane Ci będzie odczekać zanim znowu poczujesz to ciepło. Usłyszysz jego głos. Poczujesz jego zapach. Dotkniesz jego twarzy. Posmakujesz jego ust. Torturowałaś się tak raz za razem wiedząc, że będzie jeszcze gorzej, gdy zniknie. Ale i tak popełniałaś ten błąd znając jego konsekwencje i łudząc się, że tym razem będzie inaczej. Ale nigdy nie było.
- Nie można mieć dwóch rzeczy na raz Niall. Albo kariera albo miłość. A przynajmniej najwyraźniej nie w naszym przypadku - powiedziałaś cicho, a każde słowo raniło Cie jeszcze bardziej, bo wiedziałaś, że to prawda.
- Dla Ciebie jestem w stanie zrezygnować ze wszystkiego - odparł pewnie stanowczym głosem.
Odsunęłaś się, żeby móc spojrzeć na jego twarz. W te piękne niebieskie oczy. Czasami wydawało Ci się, że ktoś tak piękny nie może istnieć naprawdę. Wyglądał jak anioł.
- Ale ja nie chcę, żebyś to robił rozumiesz?! Zespół jest całym Twoim życiem. Nie mogę być tak samolubna, żeby odbierać Cie światu. Oni Cie potrzebują, a ja... Nie jesteś mój. Należysz do nich Niall - urwałaś walcząc z chęcią wybuchnięcia jeszcze większym płaczem. Rysy chłopaka stężały.
- Nigdy tak nie mów. Jestem Twój, tylko Twój rozumiesz? Nawet, gdybym chciał nic by tego nie zmieniło. A uwierz mi, że nie chcę. Kocham Cie. Boje się za to, że Ty...
- Niall, dobrze wiesz że jestem Twoja. Jesteś całym moim cholernym światem, ale...
- I tak mi nie wierzysz prawda? - spytał smutno. Pokręciłaś przecząco głową. - Jesteś moim życiem. Nie pozwolę Ci odejść. Zrobię wszystko, żebyś przy mnie została. Co sprawi, że zostaniesz?
Intensywnie wpatrywał się w Twoje oczy jakby poszukiwał w nich odpowiedzi. Zamknęłaś powieki chcąc odciąć się od tego wszystkiego. Bałaś się powiedzieć cokolwiek. Jeśli się zgodzisz może się nic nie zmienić. A jeśli odejdziesz... Zacisnęłaś zęby na samą myśl o bólu, który niesie ze sobą rozstanie. Nie. Nie potrafiłabyś tego zrobić.
- Po prostu...nie zostawiaj mnie już - szepnęłaś. Chłopak wzmocnił swój uścisk, a z jego piersi wyrwało się pełne ulgi westchnienie. Schował twarz w Twoich włosach.
- Już nigdy.
_________________________________________________________________
I jak Wam się podoba króciutki imagine z Niallem? :) W pierworodnej wersji był z Louisem jako prezent dla mojej przyjaciółki, ale jako, że ostatnio było duuużo Louisa to zmieniłam go na Nialla i trochę rozwinęłam. W końcu dobiliśmy do 10 000 wyświetleń. Wciąż nie mogę w to uwierzyć... Kocham Was Miśki :*
Komentarz za komentarz