[Zayn]
Weszliśmy
do studia trzymając się za ręce. To było cudowne uczucie, taki prosty gest, a
sprawiał, że moje serce pęczniało z dumy. Moja. Chłopaki siedzieli na
rozstawionych krzesłach. Niall jak zwykle brzdąkał coś na gitarze, Louis
wygłupiał się razem z Harrym, a Liam stroił gitarę co brzmiało jakby kot
umierał. To on jako pierwszy zwrócił uwagę na nasze pojawienie się. Uśmiechnął
się szeroko, ale zaraz zmarszczył brwi na widok dziewczyny obok mnie.
- Hej chłopaki - powiedziałem chcąc zwrócić ich uwagę. Wszyscy odwrócili się i spojrzeli na nas ciekawie. - To jest (t.i.) i ona...em...do przedwczoraj nie wiedziała kim jesteśmy.
Natychmiast zrobiło się zamieszanie. Wszyscy wstali z podekscytowaniem, ciekawi dziewczyny, która jakimś cudem nie wiedziała o naszym zespole. Niall zaczął ją wypytywać o bardzo dziwne rzeczy, Harry gapił się na nią z bezczelnym uśmieszkiem i jedynie Louis i Liam zachowywali się w miarę normalnie.
- Boże, zamknijcie się! - wydarła się (t.i.). Chłopacy osłupieli. Ja chyba trochę też. - Nie mam aż tak podzielnej uwagi. I nie znam waszych imion.
- Ona nie zna naszych imion?! - Louis prawie zachłysnął się powietrzem, a ja tylko przewróciłem oczami.
- Tak, nie znam. - Wzniosła oczy do nieba. - Wiem, że wasz zespół to cośtam Direction i należy do niego Zayn. Na tym się kończy moja wiedza o was.
- Wyjdź za mnie - powiedział Harry szeroko się uśmiechając. Ścisnąłem mocniej jej rękę, gdy zazdrość rozlała się gorącym płomieniem po moim ciele.
- To (t.i.). Moja nowa dziewczyna - odparłem zaborczo. Ta spojrzała na mnie unosząc jedną brew.
- Ja tego nie powiedziałam - mruknęła. Zabrała dłoń z mojego uścisku, żeby podać ją kolejno chłopakom.
- Harry.
- Liam.
- Louis.
- Niall.
- Miło mi was poznać.
Uśmiechnęła się i w tym momencie widziałem, że nie tylko na mojej twarzy wykwitł zachwyt na ten widok. Jej oczy promieniały, gdy to robiła.
- Nam również. Zostaniesz na próbie? - spytał Liam.
- Z przyjemnością - odparła.
Nagrywaliśmy prawie cały dzień, a (t.i.) obserwowała nas z zachwytem. Byłem dumny z tego, że to co robimy robi na niej wrażenie. Na sam koniec biła nam brawa z wielkim uśmiechem na idealnej twarzy. W takich chwilach jeszcze bardziej się w niej zakochuję. No i wreszcie. Przyznałem to. W myślach, ale zawsze coś. Z każdą poprzednią dziewczyną (nie żeby było ich niewiadomo ile) ten proces trwał tygodniami albo nawet miesiącami. Z nią wiedziałem to jeszcze tej samej nocy, w której zauważyłem jej auto na poboczu. Wciąż miałem w samochodzie jej opaskę z kokardką. Nie wspominałem jej o niej, bo pewnie musiałbym ją zwrócić. A miała ona dla mnie za duże znaczenie, żeby to zrobić. Spojrzała mi w oczy i z uśmiechem odgarnęła włosy, które wpadły jej na twarz. Uwielbiałem je. Miały taki piękny kolor i zapach. Boże, zwariowałem do reszty. To już powoli staje się obsesją. Ona jest moją obsesją.
- Hej chłopaki - powiedziałem chcąc zwrócić ich uwagę. Wszyscy odwrócili się i spojrzeli na nas ciekawie. - To jest (t.i.) i ona...em...do przedwczoraj nie wiedziała kim jesteśmy.
Natychmiast zrobiło się zamieszanie. Wszyscy wstali z podekscytowaniem, ciekawi dziewczyny, która jakimś cudem nie wiedziała o naszym zespole. Niall zaczął ją wypytywać o bardzo dziwne rzeczy, Harry gapił się na nią z bezczelnym uśmieszkiem i jedynie Louis i Liam zachowywali się w miarę normalnie.
- Boże, zamknijcie się! - wydarła się (t.i.). Chłopacy osłupieli. Ja chyba trochę też. - Nie mam aż tak podzielnej uwagi. I nie znam waszych imion.
- Ona nie zna naszych imion?! - Louis prawie zachłysnął się powietrzem, a ja tylko przewróciłem oczami.
- Tak, nie znam. - Wzniosła oczy do nieba. - Wiem, że wasz zespół to cośtam Direction i należy do niego Zayn. Na tym się kończy moja wiedza o was.
- Wyjdź za mnie - powiedział Harry szeroko się uśmiechając. Ścisnąłem mocniej jej rękę, gdy zazdrość rozlała się gorącym płomieniem po moim ciele.
- To (t.i.). Moja nowa dziewczyna - odparłem zaborczo. Ta spojrzała na mnie unosząc jedną brew.
- Ja tego nie powiedziałam - mruknęła. Zabrała dłoń z mojego uścisku, żeby podać ją kolejno chłopakom.
- Harry.
- Liam.
- Louis.
- Niall.
- Miło mi was poznać.
Uśmiechnęła się i w tym momencie widziałem, że nie tylko na mojej twarzy wykwitł zachwyt na ten widok. Jej oczy promieniały, gdy to robiła.
- Nam również. Zostaniesz na próbie? - spytał Liam.
- Z przyjemnością - odparła.
Nagrywaliśmy prawie cały dzień, a (t.i.) obserwowała nas z zachwytem. Byłem dumny z tego, że to co robimy robi na niej wrażenie. Na sam koniec biła nam brawa z wielkim uśmiechem na idealnej twarzy. W takich chwilach jeszcze bardziej się w niej zakochuję. No i wreszcie. Przyznałem to. W myślach, ale zawsze coś. Z każdą poprzednią dziewczyną (nie żeby było ich niewiadomo ile) ten proces trwał tygodniami albo nawet miesiącami. Z nią wiedziałem to jeszcze tej samej nocy, w której zauważyłem jej auto na poboczu. Wciąż miałem w samochodzie jej opaskę z kokardką. Nie wspominałem jej o niej, bo pewnie musiałbym ją zwrócić. A miała ona dla mnie za duże znaczenie, żeby to zrobić. Spojrzała mi w oczy i z uśmiechem odgarnęła włosy, które wpadły jej na twarz. Uwielbiałem je. Miały taki piękny kolor i zapach. Boże, zwariowałem do reszty. To już powoli staje się obsesją. Ona jest moją obsesją.
[t.i.]
Zayn nie
spuszczał z Ciebie wzroku odkąd tylko weszliście do studia. Czułaś się przez to
trochę osaczona jednak jego piękny uśmiech w pełni to wynagradzał. Nie byłaś
pewna, ale wydawało Ci się, że jest troszkę zazdrosny. Poczułaś, że rumienisz
się na tę myśl. Spojrzałaś na piątkę chłopaków siedzących razem z Tobą w tym
niesamowitym pomieszczeniu. Niemożliwe, że dopiero teraz odkryłaś kim są. Fakt,
nie lubiłaś oglądać telewizji, a radio Cie wkurzało. Widocznie to wystarczyło.
Ale cieszyłaś się w sumie. Dzięki temu nie zachowywałaś się przy nich jak
podekscytowana fanka tylko jak normalna dziewczyna, zachwycona ich talentem. I
Zaynem. Chyba się w nim zakochałaś. To wydawało się niemożliwe w tak krótkim
czasie, a jednak... Takie prawdziwe. Gdy chłopcy skończyli nagrywać okazało
się, że teraz jadą na koncert.
- Dostaniesz bilet vip'a - powiedział Niall zabawnie poruszając brwiami. Uśmiechnęłaś się delikatnie.
- To fajnie.
- Fajnie?! - Otworzył szeroko oczy i usta. - Dobra, do tego momentu nie wierzyłem Ci, że o nas nie wiedziałaś. Ale skoro nie skaczesz do sufitu na wieść o bilecie vip'a... - zawiesił głos szczerząc się wesoło. Wzniosłaś oczy do nieba.
- Wy serio jesteście aż tak sławni? Czuje się jakbym mieszkała w jaskini czy coś przez ostatnie 3 lata...
Uśmiechnęłaś się nieśmiało. Nagle poczułaś silne ręce obejmujące Cie od tyłu w talii. Po cudownym zapachu od razu poznałaś, że masz do czynienia z Zaynem. Odchyliłaś do tyłu głowę i położyłaś ją w zagłębieniu między jego barkiem a szyją. Chłopak delikatnie musnął wargami Twoje czoło, a jego zarost delikatnie połaskotał Cie w skórę. Przymknęłaś powieki z przyjemności.
- Dalej twierdzisz, że nie jesteś moją dziewczyną? - zapytał ze śmiechem. Odwróciłaś się krzyżując ręce pod biustem.
- A co jeśli tak? - spytałaś niby to od niechcenia. Uśmiechnął się mrocznie i położył ręce na Twoich biodrach.
- No to będę musiał Cie przekonać do zmiany decyzji - powiedział i pochylił się w kierunku Twoich oczekujących warg.
- Nie przy ludziach! - zaśmiał się Harry.
Twoje policzki pokrył róż. Kompletnie zapomniałaś o ich obecności. Musiałaś przestać się przy nim zapominać. Jakkolwiek głupio by to nie brzmiało, świat zwężał się do was dwóch, gdy tylko wasze ciała się ze sobą stykały. A czasem wystarczało nawet spojrzenie.
- Dobra gołąbeczki, musimy się zbierać - odparł Harry wciskając się między was. Zayn spiorunował go spojrzeniem, a Ty zasłoniłaś dłonią usta, żeby się nie roześmiać. Zayn przyciągnął Cie do siebie zaborczo kiedy reszta była już przy wyjściu. Odgarnął Twoje włosy za ramię i korzystając z nowo odkrytego miejsca, przygryzł płatek Twojego ucha sprawiając, że zmiękły Ci nogi.
- Jesteś moja, pamiętasz? - szepnął.
Poczułaś, że nie potrafisz oddychać, gdy jego ciepły oddech dotarł na delikatną skórę za Twoim uchem. Mruknęłaś coś średnio zrozumiałego i pozwoliłaś, żeby wziął Cie za ręke i poprowadził do wyjścia. Pojechaliście specjalnym busem na arenę. Na próbie dźwiękowej byłaś na scenie razem z chłopakami. Zayn zaczął Cie gonić grożąc, że obleje Cie swoją wodą. Na końcu złapał Cie w talii i obkręcił się z Tobą dookoła własnej osi. Obróciłaś się twarzą do niego, gdy wreszcie postawił Cie na ziemi. Stanęłaś na palcach i lekko musnęłaś jego wargi. Gdy był zbyt skoncentrowany na całowaniu wyrwałaś mu butelkę z dłoni i natychmiast oblałaś jego włosy i całą koszulkę. Spojrzał na Ciebie z szokiem.
- O Ty małpo! - krzyknął z rozbawieniem.
- To już nie 'dziewczyno'? - spytałaś z zadziornym uśmieszkiem. Jego twarz przybrała podobny wyraz.
- No dobrze moja dziewczyno - powiedział uśmiechając się uroczo. Przyciągnął Cie do siebie, a Twoja bluzka natychmiast wsiąknęła wodę z jego koszulki.
- Hej! - zaśmiałaś się.
Chciałaś się wyrwać, ale ten jeszcze mocniej Cie przytulił. Zanurzyłaś palce w jego mokrych włosach i przyciągnęłaś jego twarz do swojej. Wasze wargi złączyły się powoli. Przeszedł Cie dreszcz nie mający nic wspólnego z mokrą odzieżą.
- Wiecie o czym tak sobie teraz myślę? - odezwał się nagle Louis. Wszyscy spojrzeli na niego wyczekująco. - Że zaraz rzygnę tęczą.
- Zazdrośnik - prychnął Zayn i znowu przywarł gorąco do Twoich warg. Z Twoich ust wyrwało się westchnieniem.
- Doprowadzasz mnie do szału - szepnęłaś tak, żeby tylko on słyszał. Usłyszałaś jak cicho się śmieje.
- Szał to łagodne określenie tego co Ty robisz ze mną kochanie.
Zadrżałaś na dźwięk tych słów. Powoli na arenie zaczęły się zbierać tłumy. Niedowierzałaś, że Zayna, Twojego Zayna kocha aż tyle osób. Oglądałaś to wszystko zza wielkiego głośnika gdzie nie groziło Ci, że ktoś Cie zobaczy. O ustalonej godzinie znalazłaś się na miejscu dla vip'ów a chłopcy wyszli na scenę. Rozległy się piski i krzyki fanów. Rozbrzmiały głosy chłopaków, a Ty nie potrafiłaś powstrzymać łez, gdy Zayn śpiewał piosenkę Little Things. Chyba każda dziewczyna czuła jakby tą piosenkę stworzono właśnie dla niej. Ocierałaś łzy zapominając o całym świecie, a jedynym co łączyło Cie jeszcze z rzeczywistością było Twoje mocno bijące serce. Kocham go.
- Dostaniesz bilet vip'a - powiedział Niall zabawnie poruszając brwiami. Uśmiechnęłaś się delikatnie.
- To fajnie.
- Fajnie?! - Otworzył szeroko oczy i usta. - Dobra, do tego momentu nie wierzyłem Ci, że o nas nie wiedziałaś. Ale skoro nie skaczesz do sufitu na wieść o bilecie vip'a... - zawiesił głos szczerząc się wesoło. Wzniosłaś oczy do nieba.
- Wy serio jesteście aż tak sławni? Czuje się jakbym mieszkała w jaskini czy coś przez ostatnie 3 lata...
Uśmiechnęłaś się nieśmiało. Nagle poczułaś silne ręce obejmujące Cie od tyłu w talii. Po cudownym zapachu od razu poznałaś, że masz do czynienia z Zaynem. Odchyliłaś do tyłu głowę i położyłaś ją w zagłębieniu między jego barkiem a szyją. Chłopak delikatnie musnął wargami Twoje czoło, a jego zarost delikatnie połaskotał Cie w skórę. Przymknęłaś powieki z przyjemności.
- Dalej twierdzisz, że nie jesteś moją dziewczyną? - zapytał ze śmiechem. Odwróciłaś się krzyżując ręce pod biustem.
- A co jeśli tak? - spytałaś niby to od niechcenia. Uśmiechnął się mrocznie i położył ręce na Twoich biodrach.
- No to będę musiał Cie przekonać do zmiany decyzji - powiedział i pochylił się w kierunku Twoich oczekujących warg.
- Nie przy ludziach! - zaśmiał się Harry.
Twoje policzki pokrył róż. Kompletnie zapomniałaś o ich obecności. Musiałaś przestać się przy nim zapominać. Jakkolwiek głupio by to nie brzmiało, świat zwężał się do was dwóch, gdy tylko wasze ciała się ze sobą stykały. A czasem wystarczało nawet spojrzenie.
- Dobra gołąbeczki, musimy się zbierać - odparł Harry wciskając się między was. Zayn spiorunował go spojrzeniem, a Ty zasłoniłaś dłonią usta, żeby się nie roześmiać. Zayn przyciągnął Cie do siebie zaborczo kiedy reszta była już przy wyjściu. Odgarnął Twoje włosy za ramię i korzystając z nowo odkrytego miejsca, przygryzł płatek Twojego ucha sprawiając, że zmiękły Ci nogi.
- Jesteś moja, pamiętasz? - szepnął.
Poczułaś, że nie potrafisz oddychać, gdy jego ciepły oddech dotarł na delikatną skórę za Twoim uchem. Mruknęłaś coś średnio zrozumiałego i pozwoliłaś, żeby wziął Cie za ręke i poprowadził do wyjścia. Pojechaliście specjalnym busem na arenę. Na próbie dźwiękowej byłaś na scenie razem z chłopakami. Zayn zaczął Cie gonić grożąc, że obleje Cie swoją wodą. Na końcu złapał Cie w talii i obkręcił się z Tobą dookoła własnej osi. Obróciłaś się twarzą do niego, gdy wreszcie postawił Cie na ziemi. Stanęłaś na palcach i lekko musnęłaś jego wargi. Gdy był zbyt skoncentrowany na całowaniu wyrwałaś mu butelkę z dłoni i natychmiast oblałaś jego włosy i całą koszulkę. Spojrzał na Ciebie z szokiem.
- O Ty małpo! - krzyknął z rozbawieniem.
- To już nie 'dziewczyno'? - spytałaś z zadziornym uśmieszkiem. Jego twarz przybrała podobny wyraz.
- No dobrze moja dziewczyno - powiedział uśmiechając się uroczo. Przyciągnął Cie do siebie, a Twoja bluzka natychmiast wsiąknęła wodę z jego koszulki.
- Hej! - zaśmiałaś się.
Chciałaś się wyrwać, ale ten jeszcze mocniej Cie przytulił. Zanurzyłaś palce w jego mokrych włosach i przyciągnęłaś jego twarz do swojej. Wasze wargi złączyły się powoli. Przeszedł Cie dreszcz nie mający nic wspólnego z mokrą odzieżą.
- Wiecie o czym tak sobie teraz myślę? - odezwał się nagle Louis. Wszyscy spojrzeli na niego wyczekująco. - Że zaraz rzygnę tęczą.
- Zazdrośnik - prychnął Zayn i znowu przywarł gorąco do Twoich warg. Z Twoich ust wyrwało się westchnieniem.
- Doprowadzasz mnie do szału - szepnęłaś tak, żeby tylko on słyszał. Usłyszałaś jak cicho się śmieje.
- Szał to łagodne określenie tego co Ty robisz ze mną kochanie.
Zadrżałaś na dźwięk tych słów. Powoli na arenie zaczęły się zbierać tłumy. Niedowierzałaś, że Zayna, Twojego Zayna kocha aż tyle osób. Oglądałaś to wszystko zza wielkiego głośnika gdzie nie groziło Ci, że ktoś Cie zobaczy. O ustalonej godzinie znalazłaś się na miejscu dla vip'ów a chłopcy wyszli na scenę. Rozległy się piski i krzyki fanów. Rozbrzmiały głosy chłopaków, a Ty nie potrafiłaś powstrzymać łez, gdy Zayn śpiewał piosenkę Little Things. Chyba każda dziewczyna czuła jakby tą piosenkę stworzono właśnie dla niej. Ocierałaś łzy zapominając o całym świecie, a jedynym co łączyło Cie jeszcze z rzeczywistością było Twoje mocno bijące serce. Kocham go.
***
- I co
podobało się? - zapytał Zayn, gdy wszystko się skończyło i staliście na
przeciwko siebie w garderobie. Zamiast słów, posłużyłaś się czymś prostszym.
Wtuliłaś się mocno w jego ciało, a on objął Cie w talii. Materiał jego koszuli
lekko drażnił skórę na Twoim policzku, podobne uczucie dawał Ci dotyk jego zarostu.
Westchnęłaś.
- Już wiem o co całe to zamieszanie. Jesteście niesamowici. Ty jesteś niesamowity - powiedziałaś, a materiał jego koszuli lekko zniekształcił Twoje słowa.
- Co mówisz słonko? - spytał Zayn wtulając twarz w Twoje włosy.
- Nic tylko... Chyba Cie kocham.
Poczułaś jak jego serce przyspiesza i zamknęłaś mocno powieki czekając na to co Ci odpowie. Panika zbierała się w Twoim ciele. A co jeśli to za wcześnie? Jak odrzuci Twoje uczucia? Całe Twoje ciało napięło się w oczekiwaniu.
- Chciałem powiedzieć to pierwszy. Ale powiem teraz. Kocham Cie - szepnął.
Natychmiast się rozluźniłaś i poczułaś, że w Twoim sercu zbiera się ulga i szczęście. Spojrzałaś mu w oczy, a on starł z Twojej twarzy ostatnie łzy, które popłynęły podczas koncertu.
- Czym sobie na Ciebie zasłużyłem? - westchnął głaskając czule Twoją twarz. Uwięził Cie spojrzeniem swoich czekoladowych oczu.
- Musiałbyś podziękować temu staremu gratowi w warsztacie - powiedziałaś z uśmiechem.
- Zrobię to zaraz po tym...
Pocałował Cie czule i głęboko, nie pozostawiając czasu na oddychanie. Złapałaś go za kark, a drugą dłoń wplotłaś w jego ciemne włosy. Boże, jego włosy były jak jedwab. Chłopak mocno Cie objął niemal unosząc w powietrzu. Na koniec musnął swoim nosem Twój, a Twoje serce rozpłynęło się w słodkości tego gestu.
- Kocham Cie - powtórzył cicho.
- Już wiem o co całe to zamieszanie. Jesteście niesamowici. Ty jesteś niesamowity - powiedziałaś, a materiał jego koszuli lekko zniekształcił Twoje słowa.
- Co mówisz słonko? - spytał Zayn wtulając twarz w Twoje włosy.
- Nic tylko... Chyba Cie kocham.
Poczułaś jak jego serce przyspiesza i zamknęłaś mocno powieki czekając na to co Ci odpowie. Panika zbierała się w Twoim ciele. A co jeśli to za wcześnie? Jak odrzuci Twoje uczucia? Całe Twoje ciało napięło się w oczekiwaniu.
- Chciałem powiedzieć to pierwszy. Ale powiem teraz. Kocham Cie - szepnął.
Natychmiast się rozluźniłaś i poczułaś, że w Twoim sercu zbiera się ulga i szczęście. Spojrzałaś mu w oczy, a on starł z Twojej twarzy ostatnie łzy, które popłynęły podczas koncertu.
- Czym sobie na Ciebie zasłużyłem? - westchnął głaskając czule Twoją twarz. Uwięził Cie spojrzeniem swoich czekoladowych oczu.
- Musiałbyś podziękować temu staremu gratowi w warsztacie - powiedziałaś z uśmiechem.
- Zrobię to zaraz po tym...
Pocałował Cie czule i głęboko, nie pozostawiając czasu na oddychanie. Złapałaś go za kark, a drugą dłoń wplotłaś w jego ciemne włosy. Boże, jego włosy były jak jedwab. Chłopak mocno Cie objął niemal unosząc w powietrzu. Na koniec musnął swoim nosem Twój, a Twoje serce rozpłynęło się w słodkości tego gestu.
- Kocham Cie - powtórzył cicho.
Dziękuje za
komentarze pod poprzednim imagiem. Koooocham was <3<3<3
Też Cie kochamy haha :D A imagin cudny<3 A. ;*
OdpowiedzUsuńCudny <3 , marzy mi się kolejna część :)
OdpowiedzUsuńEwa Ewa przeczytałam juz caly marchewkowy blog ! :D a tu takie zaległości... Już nadrabiam :* jesteś najlepsza ! <3
OdpowiedzUsuńBłagam, napisz kolejną część bo umrę. Super imaginy. Tak dobrze dobierasz słowa.. Zastanawiałaś się nad napisaniem książki? pisz dalej, uzależniłam się od twojego bloga, ups. /Pani karawka
OdpowiedzUsuń