wtorek, 15 października 2013

Imagine 26 Harry



            Specjalna dedykacja dla ‘A.’ po prostu za to, że jest i czyta, a także komentuje wszystkie posty i te lepsze i te gorsze. Kocham Cie za to <3

Otworzyłem zaspane oczy i obróciłem się na bok szukając ręką drobnego ciała obok mnie. Nie potrafiłem wyczuć tej delikatnej skóry, która swoją strukturą przypominała jedwab. Zamrugałem kilka razy, żeby spojrzeć na puste miejsce obok siebie. Wszystko do mnie wróciło i w mojej piersi rozniósł się ból nieporównywalny z żadnym innym uczuciem. Zacisnąłem mocno powieki chcąc jak najdalej odsunąć od siebie obrazy, które przewijały się jak w kalejdoskopie w mojej głowie.

Oczy, w których można utonąć.
Usta, o których nie sposób nie śnić.
Śmiech, który zachwyca swoją melodyjnością.
Dłonie, których dotyk doprowadza do wrzenia.
Włosy, których zapach przywodzi na myśl spokój i ukojenie.
Głos, który niczym najpiękniejsza muzyka trafia prosto do serca.
Umysł, który swoją zawiłością przewyższa gwiazdy na ciemnym niebie.

Jedna istota, tak drobna i niewinna, zawładnęła całym moim światem i spowodowała, że poczułem jakby ktoś zapalił światło. We wszechogarniającej mnie ciemności ona odnalazła mnie i poprowadziła do domu świecąc blaskiem swojej egzystencji. I jak jedyna latarnia w zapomnianym mieście, rozgrzała się do progu swoich możliwości, żeby po chwili zgasnąć i pozostawiając po sobie tylko pęknięte szkło. To szkło odnalazło mnie w tej czerni, niszcząc i pozostawiając rany, których nikt nie będzie w stanie wyleczyć. Bowiem tylko ona jest w stanie. Ta, która wniosła światło, żeby zabrać je wraz ze sobą w drodze powrotnej. Nie zostawiając nic prócz bólu i wspomnień.

            Podniosłem się z łóżka. Lustro na szafce pokazało zaniedbanego dziewiętnastolatka z cieniami pod oczami, którego czerwone plamy od gorących łez nigdy nie znikały. Bo gdy tylko te przestały płynąć, jeden obraz, jeden dźwięk, a czasem nawet szept wtargniający bezprawnie w myśli, sprawiał że wszystko zaczynało się od nowa. Poszedłem do kuchni ciężko stąpając po drewnianej podłodze. W domu panowała cisza. Dom. To nie było odpowiednie określenie tego pustego miejsca. Dom był tam gdzie ona, gdzie zapach jej perfum i dźwięk jej śmiechu. Gwałtownie przeczesałem palcami włosy ciągnąc za końce do bólu. Dlaczego? Dlaczego zniszczyłem wszystko co mieliśmy? Jedna szklanka za dużo. Jedno spojrzenie za dużo. I jeden jedyny błąd. Obudziłem się wtedy przy obcym ciele. Wszystko było nie tak jak powinno. Zapach, kolor oczu, włosów, głos...wszystko! Ale gdy zdałem sobie sprawę z tego co zrobiłem było już za późno. Bo ona patrzyła. Ból w jej oczach był jak cios w krwawiące już serce. Zacisnąłem mocno powieki i uderzyłem pięścią o blat. Siła uderzenia zatrzęsła wszystkim wokół. Szklanka do połowy wypełniona przezroczystym płynem poleciała w dół i rozpadła się na miliony małych kawałeczków. Wziąłem kilka głębokich oddechów. To nie mogło się tak skończyć. Musiałem wziąć się w garść. Nigdy nie odzyskam tego co było, ale musiałem powiedzieć wszystko to co działo się w moim sercu i głowie. Przeprosić. Natychmiast wybiegłem z kuchni. Odświeżyłem się i przebrałem w swoje najelegantsze ubranie. Czarna marynarka mocno kontrastowało z moją bladą twarzą. Spojrzałem na dwie małe literki wytatuowane na moim nadgarstku. Jej inicjały. One dały mi siłę i przekonanie, że postępuje właściwie. Pojechałem samochodem łamiąc po drodze chyba wszystkie prawa. Zatrzymałem się w końcu i kupiłem w kwiaciarni najpiękniejszy bukiet z jej ulubionych kwiatów. Wciągnąłem w płuca ich zapach, który tak bardzo odzwierciedlał całą jej duszę. Delikatną, ale stanowczą. Ostatnie kroki pokonałem już pieszo. Lawirowałem między budynkami, aż w końcu zobaczyłem miejsce, którego szukałem. Moje buty miękko zapadały się w trawie. Zacisnąłem żeby nie chcąc by emocje zawładnęły całym moim ciałem. Ale nie dałem rady. Opadłem bezsilnie na kolana. Tu leży anioł, który oddał serce by zyskać skrzydła. Bezsilny szloch wyrwał się z mojej piersi.
            - Przepraszam. Nigdy nie zasłużyłem na Twoją miłość. Byłaś dla mnie zbyt dobra. Ale chciałem wierzyć, że nam się uda. Że Twoje światło zapłonie całkowicie wypędzając ciemność z mojego serca. Ale popełniłem tak wiele błędów... Zabrałem Twoje światło i zostawiłem Cie bez niczego, zimną i bez życia. Odebrałem Ci wszystko! Zniszczyłem wszystko co mieliśmy, zniszczyłem wszystko czym byłaś. Nikt nigdy nie powinien sprawić byś tak cierpiała. Dlaczego, dlaczego odeszłaś?! - oparłem drżące ręce na kamiennej płycie, a łzy gorącym strumieniem kapały na zimny marmur. - To ja powinienem tu leżeć. Bez życia, bez snów. A nie Ty. Nie Ty moja kochana. Kocham Cie, tak bardzo Cie kocham! Nie zostawiaj mnie! Nie potrafię bez Ciebie żyć! Wszystko co kiedykolwiek miałem, to Ty, tylko Ty się liczysz! Wróć proszę, wróć...
            Położyłem głowę na kamiennej płycie pozwalając by całe zimno na niej zgromadzone ogarnęło moje ciało. Bym mógł coś poczuć. Bo tylko to mi zostało. Zimno i nicość.

10 komentarzy:

  1. boziu...
    per-fect.
    płacze, nie?
    omg.

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealny imagin na mój dzisiejszy nastrój.Bardzo dziękuję za tę dedykację ,ja kocham Cie za to jak piszesz <3 Imagin boski jak zawsze ale inny niż wszystkie .Trzeba czasami pamiętać że nie wszystko kończy się happy endem. Jeszcze raz dziękuje ! A. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku ;o Płaczę ;c Genialne, po prostu brak mi słów...
    ~Patu <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś wspaniałego, cholernie porusza serducho. <3

    wpadnij, http://onedirection-imaginy-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. O Boże, popłakałam się jak głupia. To jest po prostu zdecydowanie zbyt idealne. Tylko więcej takich imaginów, to się utopię we własnych łzach, naprawdę. Ja nie wiem jak można mieć taki talent. Uwielbiam. <3

    http://undead-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękne. Miałam łzy w oczach.

    Zapraszam do mnie: http://mysterious-harry-styles-fan-fiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zagięłaś mnie tym... Musisz zostać pisarką musisz ! Jeszcze nigdy nie czytałam bloga w którym można poczuć tyle emocji naraz... Od śmiechu do łez... Mistrzostwo ! :** <3
    ~G

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu.. Popieram ,,~G``, zostań pisarką :p. Twoje imaginy wzbudzaja takie emocje.. Wiesz jak trafić do czytelnika. Jesteś cudowna. A ten imagin zwalił mnie z nóg. Nie mówiesz wprost, opisujesz wszystko..nigdy nie czytałam lepszego imagina pod względem opisu. /Pani karawka

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham cię <3 kocham jak piszesz :* popłakałam się :'( - Koteczek

    OdpowiedzUsuń