niedziela, 20 października 2013

Imagine 28 Louis Part I

            Zapewne ku uciesze niektórych (ja wcaaale nie mam tu na myśli Car) ten imaginek będzie z rodzaju tych gorących. Jeszcze nie podjęłam decyzji czy będzie + 18, ale...hmm...<złowrogi uśmieszek>. Następna cześ pojawi się prawie na pewno jutro ;)
              Ponieważ zbliżamy się do kolejnej pełnej dziesiątki to informuję, że imagine 30 z gwiazdką (czyli długi) będzie z Harrym ;)


            Do sali weszła pani dyrektor. Zaczęła gadać o jakiś nieistotnych pierdołach. Zakończenie roku, podziękowania, gratulacje i inne głupoty. Słowa wlatywały mi jednym uchem, a wylatywały drugim. Kompletnie nie obchodziło mnie to co mówiła. Całą swoją uwagę skupiałem na dziewczynie w ostatniej ławce w środkowym rzędzie. Spod blatu wystawały jej długie nogi w czarnych obcisłych dżinsach i szpilkach. Włosy układały się swobodnie wokół jej twarzy kończąc się w okolicach wciętej talii. Obserwowałem jak bardzo powoli przenosi na mnie swój wzrok, żeby po chwili odwrócić go w zupełnie inną stronę przygryzając wargę. Kusicielka. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że na nią patrzę. Zaśmiałem się w myślach. Mimo swojej pozy pewnej siebie kobiety w środku była słodka i niewinna. Cholernie niewinna. Dyrektorka wyszła rzucając mi oburzone spojrzenie, gdy nie odpowiedziałem na jej 'do widzenia'. Musiałem się skupić. Świadomość tego, że jutro o godzinie 10 (t.i.) nie będzie już moją uczennicą zdecydowanie źle działała na moją psychikę. Tak samo jak jej wydekoltowana bluzka. Miałem 26 lat, a przy niej zachowywałem się jak oszalały przez hormony nastolatek. Nagły impuls kazał mi powiedzieć słowa, których pożałowałem już sekundę po tym jak wyszły z moich ust.
            - (t.i.) do tablicy.
            - Proszę pana, jest koniec roku, a w klasie jest może 10 osób. Naprawdę pan tego ode mnie wymaga? - zapytała marudnie.
            Uniosłem brew i posłałem jej krzywy uśmieszek, który miał być odpowiedzią na jej pytanie. Skrzywiła się i wstała z gracją ze swojego miejsca. Przeszła przez całą salę przy akompaniamencie stukotu wysokich czarnych szpilek. Stanęła przed tablicą najpierw rzucając mi wrogie spojrzenie. Zakaszlałem próbując ukryć śmiech. Z irytacją zaczęła rozwiązywać przykład, który jej podyktowałem.
            - Czekaj, pomyliłaś się - wtrąciłem w połowie.
            Wstałem i stanąłem obok niej zmazując ostatnią linijkę nabazgranych przez nią cyfr. Skrzyżowała ręce w talii wypychając piersi do góry. Ze wszystkich sił starałem się nie patrzeć w tamtym kierunku. Zacząłem pisać kredą po tablicy. Nagle ta złamała się w pół i połowa odskoczyła na ziemię. Oboje kucnęliśmy w tym samym momencie, żeby ją podnieść. Byłem szybszy i podniosłem ją zanim ona zdążyła to zrobić. Mój wzrok bardzo powoli przesunął się od ziemi przez jej ciało zatrzymując się na dłużej przy biuście. Na jej policzkach wykwitły różowe plamy i gwałtownie podniosła się do pionu. To było dostatecznym dowodem jej niewinności. Wstałem chwilę po niej i wróciłem do pisania jakby nic się nie stało. A stało się. Straciłem nad sobą panowanie. Przełknęła ślinę, gdy podałem jej kredę i kiwnąłem głową, żeby dokończyła. Zanim skończyła przykład wiele razy się myliła, a ja znałem tego powód. To nie była nowość, napięcie między nami zaczęło się pierwszego dnia mojej pracy tutaj kiedy była w przedostatniej klasie. Pierwszy raz jednak któreś z nas okazało to w tak oczywisty sposób. Usiadła na swoje miejsce i starała się unikać mojego wzroku. Korzystając z tego obserwowałem każdy jej ruch. Prawdę mówiąc odliczałem godziny do końca szkoły. Wtedy przestanie być moją uczennicą. I będę mógł zrobić to na co mam ochotę. Dziewczyna przeczesała włosy i zamknęła na chwilę powieki, jakby chciała się uspokoić. Odetchnęła głęboko, gdy zadzwonił dzwonek, ostatni w tym roku. Zebrała swoje rzeczy i udałaś się do drzwi razem z resztą klasy.
            - (t.i.)? Mogłabyś chwilkę zostać? - spytałem uśmiechając się w duchu.
            Dziewczyna zamarła i odwróciła się powoli w moją stronę. Podeszła do mnie sztywnym krokiem i drgnęła, gdy drzwi do klasy zostały zamknięte z hukiem przez jakiegoś ucznia.
            - Tak panie Tomlinson? - spytała ściskając pasek swojej torebki. Uśmiechnąłem się czarująco widząc jak jej klatka na chwilę przestaje się unosić, żeby po chwili przerwy robić to z podwojoną szybkością.
            - Chciałem tylko życzyć Ci miłych wakacji przed studiami - powiedziałem opierając się o swoje biurko. Rozluźniłem krawat śmiejąc się w duchu na widok jej czujnego spojrzenia obserwującego z uwagą moje ruchy.
            - Och, to... Dziękuje panie profesorze - bąknęła przygryzając wargę. Palcem wskazującym dotknąłem jej płaskiego brzucha, na co jej oczy leciutko się rozszerzyły.
            - Teraz już nie jestem Twoim profesorem - odparłem sugestywnie podnosząc jedną brew. Jej niezawodna  pewność siebie opuściła ją w jednej chwili. Łaskawie opuściłem dłoń przez co rozluźniła się odrobinę.
            - Rzeczywiście. Ja też życzę miłych wakacji - odparła starannie omijając moje moje oczy.
            - Oj będą miłe. Możesz być tego pewna - powiedziałem nisko. Dziewczyna przełknęła ślinę.
            - To do widzenia panie Tomlinson - mruknęła kierując się w stronę wyjścia.
            - Dla Ciebie Louis moja droga - powiedziałem, gdy była już przy drzwiach.
            Dziewczyna nie odwróciła się tylko szybkim krokiem wyszła na korytarz pełen hałasujących uczniów cieszących się, że koszmar szkoły średniej dobiegł końca. Gdy zostałem w sali sam roześmiałem się głośno. O tak. Uwodzenie tej dziewczyny będzie czystą przyjemnością.

2 komentarze:

  1. Juz sie nie moge doczekac dalszych czesci! ;D czuje ze to bedzie zjebiste! A ten wstep to mnie rozwalil :P i to zdjecie *.* (sie o dziwo zaladowalo! ;o) to ja czekam na nastepna czesc! ;D

    ~ CarCar ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby takich więcej i ten o Hazzie - detektywie jest spoko <3 Zrobisz mi takiego jak z Hazzą lub Lou o Niallu? <3 Pozdrawiam
    ~ Julie x

    OdpowiedzUsuń